Lobby przemysłowe ma za duży wpływ na KE
Money.pl
/ 2008-03-25 16:04
andowc
/ 83.30.81.* / 2008-03-25 16:04
Bez lobby przemysłowego nie byłoby "Unii".
Nie na darmo nazywała się pierwotnie "wspólnota węgla i stali"
Pajchiwo
/ 2008-03-26 12:30
/
Tysiącznik na forum
heh - problem jest bardziej skomplikowany.
W pierwotnym "zamyśle" grupy eksperckie miały być czynnikiem sprowadzających urzędników wspólnotowych na "ziemię" - czyli taki praktyczny głos w teoretycznych rozprawach.
Oni nadal pełnią oczywiście te funkcje i tak jak napisał andowc bez nich unii by nie było - były by tylko kolejne teorie "co by było gdyby".
Ale tu pojawia się problem tego, że to był pomysł urzędnika - czyli teoretycznie tylko świetny. Założono, że te grupy nie będą (tak jak i eurodeputowani zresztą) podlegać ani naciskom poszczególnych grup producentów, ani poszczególnych państw.
Ale nikt nie zadał sobie pytania dlaczego mieli by tak właśnie działać skoro nie ma właściwie żadnych sankcji...
Z drugiej strony - patrząc na politykę zagraniczną UE jak i na nieistniejącą solidarność wewnątrzwspólnotową - można spokojnie założyć, że zadano sobie to pytanie i że to od początku miał być organ ulegający wpływom.
Pozostaje problem dlaczego.
I tu widzę co najmniej dwa logiczne rozwiązania:
1. Uznanie, że lobowanie jest przejawem siły (a więc i realnego wpływu) na danym rynku - co powinno się dla odzwierciedlenia rzeczywistości gospodarczej przekładać na jego wpływ na tą sferę.
2. Pozostawienie sobie "tylnej furtki" do inicjowania niewygodnych lub niechcianych przez ogół wspólnoty - a pożądanych z punktu widzenia danego państwa - uregulowań prawnych - czyli taka forma przymusu.