Ale Polacy najczęściej na świecie wylatują z pracy. Ja też wyleciałam po dwóch miesiącach, jak szefunio obleśne bydle chciał mi wsadzić lepkie łapska do majtek. Dostał w lico, a mnie chwilę potem wyprowadził za bramę ochroniarz. Ale on też wyleciał - przeczuwając po co mnie wezwał do siebie, załączyłam nagrywanie w telefonie, które potem puściłam jego żonie. I żona wystawiła mu jego manele za bramę, a miała prawo, bo jako prawnie umoczony przepisał wszystko na nią.Teraz mieszka za miastem w dwóch pokoiczkach z ogrzewaniem na węgiel.

W większości zgadzam się wypowiedzią Pana Prezesa Kusia. Mam jednak dwie uwagi.
Rozwój wrocławskiego lotniska został zaplanowany znacznie wcześniej niż Wrocław wiedział o przyznaniu mu współudziału w organizacji mistrzostw w piłce nożnej w 2012 roku. Zaplanowany rozwój wynikał z analiz przeprowadzonych jeszcze przed 2003 rokiem a pogłębionych w latach 2003 - 2004. W wyniku tych analiz powstał dokument nakreślający kierunki rozwoju wrocławskiego lotniska do 2020 roku - "Master plan..." W oparciu o ten dokument w 2005 roku opracowano złożenia dla potrzeb opracowania projektu nowego terminala a w pierwszej połowie 2006 roku został rozstrzygnięty konkurs na nowy terminal... O EURO 2012 nie było jeszcze mowy. Termin rozpoczęcia i zakończenia budowy terminala to już inna sprawa.
Druga uwaga dotyczy połączenia lotniska z miastem linią kolejową. Uważam, że nie wykorzystano szansy, jaka się pojawiła. To krótkowzroczność ówczesnych władz i brak determinacji kolejnych zarządów portu. Prowadzone wcześniej rozmowy (lata 2004-2006) z dyrekcją PKP zaowocowały przygotowaniem stacji Żerniki do ewentualnego wpięcia linii łączącej lotnisko z miastem. To połączenie mogło być też zalążkiem kolei aglomeracyjnej i szansą dla poprawy komunikacji we Wrocławiu...

Jeżeli lotniska będą pobierały od przewoźników wysokie opłaty, to mają niewielkie szanse na zwiększenie ilości pasażerów i na zarobki.

Wszystko pięknie ładnie wygląda na papierze. Gorzej jest w rzeczywistości. Poza tym pan prezes chyba nie jest świadomy tego że podróż z centrum (od dworca/podwale/orląt) trwa średnio ok.45-50 minut via Wrocławskie MPK. Więc w jaki niby sposób z Opola miałbym się dostać na wrocławskie lotnisko w godzinę skoro licząc 30 min. jazdy PKP+10 min na dojście na mpk+40min jazdy daje juź ponad 1.5 godz. W założeniu że nie bedę musiał czekać 30 min na autobus.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/

na umowie śmieciowej nie polatasz za dużo

Polacy nie latają,przez takie łajzy jak ty bucu.Zarabiając 350 euro,to ciuuuulu gdzie mają latać???

BILETY TANIE JAK BARSZCZ - A MOSKI DALEJ ZJEZDZAJA BUSAMI DO UKEJA. NOMADY KUZWA...
ALBO TLUKA SIE ROZKLEKOTANYM OPELKIEM OBOWIAZKOWO W KOMBI - W 5 CIU, Z WALIZAMI NA DACHU, A W TYLNEJ SZYBIE WIDAC KOPE JAJEK.... CYGANY EUROPY

Myślę , że nie,tylko żeby nie były to giganty,ale takie jak np.w Czechach,małe przy prawie każdym 50-tysięcznym mieście.