Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Luty: Zamiast studentów lepiej dofinansować nauczycieli

Luty: Zamiast studentów lepiej dofinansować nauczycieli

Wyświetlaj:
jakub2 / 91.94.38.* / 2011-04-06 23:36
Pewnie że tak niech chociaż nauczyciele mają dobrobyt , a biedota niech się zadłuża i niech płaci na panów nauczycieli , przecież po skończeniu edukacji będą zarabiać te 1300 zł , jak znajdą w ogóle pracę i niech bulą za edukację ze 20 lat z odsetkami , aż spłacą , a p. Luty będzie miał mordę jeszcze bardziej tłustą , któremu i tak będzie wciąż za mało . To że cały naród płaci kolosalnie złodziejskie podatki zasilając ten państwowy bezdenny budżet , to jeszcze taki ktoś zabiera głos żeby okraść tych młodych ,których rodzice ledwo koniec z końcem wiążą , płacąc złodziejskie podatki na utrzymanie takich panów nauczycieli w tym i akademickich , którym i tak zawsze będzie mało , pomimo ze mają po kilka etatów dwu godzinnych w kilku uczelniach , a na dodatek nie są to aż tacy fachowcy jak by to odzwierciedlał ich pęd do kasy ,może byście najpierw podnieśli swoje kwalifikacje i poziom nauczania . Ludzie komu my powierzamy swoje dzieci ?
man13 / 2010-02-06 00:38 / Tysiącznik na forum

Dlaczego państwo wspiera tylko przedmioty ścisłe? Dobór tych kierunków jest właściwy?

Bo w państwie wyznaniowym teologia jest najistotniejszym kierunkiem!
Myśliwiec / 82.29.238.* / 2010-02-06 05:12
Maniusiu! Pechowcu! Po tym jak Cię pogonili za miłość do PO, cały dzień siedzisz w krzakach i dopiero po północy ujadasz na nowy temat. Masz nadzieję, ze ujadając na Kościół zdobędziesz posłuch u ludzi? Nic bardziej mylnego! To się przejadło.
Cos innego, Maniuś! Kombinuj! Może numer na obroży sobie zmień, bo ta 13-tka to Ci farta nie przynosi.
psycholog biznesu / 91.193.160.* / 2010-02-05 21:26
Całe zło bierze się z traktowania Polaków jako "siły roboczej", której wykształcenie ma być proporcjonalne do wymagań stanowiska pracy.
Toć przysłowiowa "komuna" bardziej doceniała i docenia edukację; Chiny już stają się największym ośrodkiem naukowym na świecie.
A w "wolnej i demokratycznej" Polsce?
Janusz Lewandowski - Aaron Langman stwierdził:
"Polacy nie muszą posiadać zakładów pracy. Będą żyć z pracy własnych rąk."
Ci natomiast, ktrzy posiadają zakłady pracy, patrz Zeb poniżej, stwierdzają:
"Obecnie 99% stanowisk pracy może być obsługiwane przez osoby z
podstawowym ewentualnie średnim wykształceniem".
zeb / 87.207.96.* / 2010-02-05 20:02
Uczelnie wyższe powinny być w 100% płatne, w obecnych warunkach wystarczy 1 osoba z wyższym wykształceniem na 100 mieszkańców. Obecnie 99% stanowisk pracy może być obsługiwane przez osoby z podstawowym ewentualnie średnim wykształceniem. Pomijam fakt że współcześni magistrowie to totalni idioci, mam okazję ich obserwować gdy przychodzą do mnie do magazynu na okres próbny bo nigdzie indziej nie potrafią znaleźć pracy (to najsłabsi wózkowi, magazynierzy, placowi). Znam wielu właścicieli niewielkich prywatnych firm, nikt z nich nie skończył studiów, o właścicielach z dyplomem nawet nie słyszałem. Z obecnym systemem kształcenia coś trzeba zrobić bo pochłania zbyt wiele pieniędzy.
psycholog biznesu / 91.193.160.* / 2010-02-05 20:56
Zeb, z Twojej wypowiedzi przemawia tęsknota za własnym rozumem. Masz kompleksy wobec osób wykształconych lepiej niż Ty. Mylisz wykształcenie ze zdolnością do prowadzenia działalności gospodarczej.
Temat jest znacznie bardziej skomplikowany, aniżeli mógłbyś przypuszczać.
studento / 156.17.234.* / 2010-02-05 19:53
Tak. Uważam, że powinny być stypendia (np. jednorazowe) dla osób które wybiorą zawód nauczyciel fizyki w gimnazjum lub liceum. Poziom nauczania tego przedmiotu jest bardzo niski w szkołach średnich. A podstawy są bardzo ważne! Nauczyciel mógłby też dostawac jakieś dodatkowe premie za dobre wyniki jego uczniów na maturze! Wtedy tworzył by kółka, próbował ich zainteresować, zmotywować itp... A co do profesorów to zgadzam się z komentarzami poniżej. Mało który potrafi zmotywować studenta na pierwszym roku studiów... wiem z doświadczenia że na zachodzie jest zupełnie inne podejście... Ale w sumie dzięki temu że jest jak jest my (studenci) potrafimy sobie o wiele lepiej radzić i jesteśmy bardziej samodzielni niż nasi koledzy z innych krajów :)
co_z_ta_polska / 83.22.41.* / 2010-02-05 14:59
To na polskich uczelniach sie zdobywa wiedze ?? Już dawno nie. Absolwent to osoba która nic sensownego nieumie. Praktycznie osoba która 3,5 roku poświeci na nauke tego co ją interesuje w domu (korzystając z internetu, grup dyskusyjnych, zasobów biliotecznych) jest lepszym fachowcem niż absolwent.
Tu pieniądze niepomogą tu trzeba zmienić mentalność "narodu polskiego" jednak ciezko w tym narodzie szukać reformatorów na miare np. Fryderyka II. (Trudno żeby było inaczej skoro defacto polacy byli chłopami pańszczyźnianymi aż do 1989 roku).
Ratunek to oddanie sie pod władze lepiej zorganizowanego narodu np. Niemiec, Norwegii (Izraela ?? ) lub lata pokoju, demokracji, i uczenia sie od innych przy czym nie ślepe naśladowanie ale adoptowanie tego co w polskich warunkach ma racje bytu.
jakub2 / 91.94.38.* / 2011-04-06 22:54
co_z_tą_polską" Takich kretynów jak ty nie brakuje nigdzie , nawet na pewno w Niemczech ,Norwegii i Izraelu , a te Niemcy i Norwegia to tak dla zmylenia przeciwnika? jesteś głupszy niż chłop pańszczyżniany , pomyśl - gdyby tu byli Niemcy to dawno byś wyleciał przez komin , jak widać nie przysporzył ci mądrości internet , zasoby biblioteczne ani grupy dyskusyjne omawiające nauki rabiniczne. Z twoim upodobaniem demokracji nie masz racji bytu w Polsce , spadaj do Izraela kretynie .
acomitam / 83.11.112.* / 2010-02-08 06:16
Nie "nieumie", ale "nie umie", nie "niepomogą" ale "nie pomogą", nie "defacto", ale "de facto" i nie "polacy", ale "Polacy". Chyba Kolega szlifował polską ortografię na czatach w Internecie (i stąd zapewne to stwierdzenie o wyższości wiedzy internetowej nad tą zdobywaną na uniwersytetach). Wskazywałaby na to także wiedza o osiągnięciach Polaków.
acomitam / 83.11.42.* / 2010-02-05 14:42
Jest to doprawdy zdumiewające, jak wielu ludzi wychowanych przez socjalizm rozwiązania problemów społecznych czy gospodarczych widzi w odgórnym, urzędniczym nakazowo - rozdzielczym działaniu. Uczelni jest za wiele? - więc trzeba wydać ustawę, która zmniejszy ich ilość. Ale ile ich powinno być? 10, 100 czy może 200? Kto to może wiedzieć? Urzędnik, profesor Luty, czy może jakaś specjalistka od kart Tarota? Widać wiara, że urzędnik rozwiąże każdy problem bowiem swoim przenikliwym umysłem w mig go prześwietli, uchwyci jego istotę i zastosuje adekwatne środki zaradcze została jakby wdrukowana w umysły ludzi rodem z PRL-u (chociaż i ja też dojrzewałem w tym socjalistycznym, cudnym raju).
MN4 / 217.96.42.* / 2010-02-05 14:42

Student kierunku zamawianego nie jest w żaden sposób zobligowany do ukończenia go. Te pieniądze działają trochę jak becikowe. Trafiają często do ludzi, którzy traktują uczelnię jako przechowalnię

Kierunki dotowane, spowodują, że najlepsi będą tam szli.


fundusz motywacyjny dla nauczycieli w szkołach średnich.

Co to jest za twór, ten fundusz? Nauczyciel matematyki ma zarabiać 1000zł więcej niż nauczyciel polskiego? To jest właśnie becikowe.


To powinno iść w parze z ograniczeniem liczby uczelni. Mamy ich ponad 450, a z powodzeniem wystarczyło by osiem czy dziewięć razy mniej.

No to potrzebujemy 2-3 razy mniej profesorów? Tak jak potrzebujemy 2-3 razy mniej generałów, 2-3 razy mniej urzędników, 2-3 razy mniej parlamentarzystów?
m-53 / 83.24.29.* / 2010-02-05 19:35
Przeczytaj jeszcze raz.
Nie chodzi tu wcale o zwykłe zredukowanie liczby szkół, ale ich łączenie.

Czy wiesz co to jest "minimum kadrowe"



Kierunki dotowane, spowodują, że najlepsi będą tam szli.

Nie, nie będą. Najlepsi a przede wszystkim zainteresowani i tak tam pójdą. Stypendium motywuje głównie średniaków.

Generalnie zgadzam się z Lutym. Bez przyzwoitego przygotowania w szkole średniej i zainteresowania w gimnazjum chętnych na kierunki techniczne nie uwidzimy.

Szczególnie, że po reformach szkolnictwa uczeń a drugiej klasie gimnazjum ma decydować o przyszłości. A liceum traktowane jest już jak zawodówka. Profilowane, specjalistyczne, kierunkowe. Absurd.
Powinno być jednolite z przedmiotami dodatkowymi do wyboru.
acomitam / 83.11.112.* / 2010-02-08 06:26
Słusznie Kolega prawi. Clue problemu to nauczanie na poziomie gimnazjum i liceum, a przede wszystkim zmiany w gabinetach urzędów mających decydujący wpływ na kształt naszego szkolnictwa. Gdy do władzy w edukacji dorwali się tzw "urodzeni humaniści", powiało grozą. Szczytem nieodpowiedzialności było wyrugowanie matury z matematyki. Konsekwencje tego kroku odczuwamy dzisiaj i będziemy odczuwać jeszcze wiele lat. Politechniki wobec marnego przygotowania przyszłych studentów stoją na straconej pozycji, co - niestety - nie wróży naszemu społeczeństwu dobrze na przyszłość. Ale przecież mieliśmy być rezerwuarem taniej siły roboczej, o przemyśle peryferyjnym i uzupełniającym wobec gospodarki niemieckiej, państwem pozbawionym przemysłu z prawdziwego zdarzenia i militarnym słabeuszem. I to się już prawie dokonało.
esu - były student kierunku niehumanistycznego / 78.8.157.* / 2010-02-05 11:14
Luty to obłudnik pierwszej wody. Za starej przedwojennej kadry student był partnerem, uczniem mistrza, jego następcą. Dla wychowanych za komuny TW profesorów student to tylko łepek od którego liczy się państwowa dotacja, dlatego metoda jest prosta - przyjąć jak najwięcej a potem jakoś upchnąć ich na sali wykładowej na schodach między rzędami. Najlepiej przez pierwszy rok niczego nie uczyć, niczego nie tłumaczyć, tylko wymądrzać się jakie to wzory matematyczne są proste i wywalić znaczną cześć ze studentów, zgarnąć za nich kasę a wysiłek prowadzenia sensownych wykładów zacząć od drugiego roku. Czy nie tak wygląda rzeczywistość na polibudzie Panie Czysta Obłuda. I nie rozśmieszajcie mnie z poziomem jego uczelni. Na którym miejscu jest w rankingu światowym? W najważniejszych rankingach nawet jej nie ma bo tak słabych uczelni w ogóle się nie klasyfikuje. Podobnie jest z uniwerkami. To właśnie uczelniana kadra myśli podług pańskiego zdania "Te pieniądze działają trochę jak becikowe. Trafiają często do ludzi, którzy traktują uczelnię jako przechowalnię," Mało, że myślą tak o studentach tworząc dla nich masowo kierunki humanistyczne aby tylko najniższym kosztem przyjąć jak najwięcej ludzi i zgarnąć dotacje to jeszcze tą zasadę stosują do siebie. Byłem na studiach i wiem kto trafia do zakładów na doktorantów i jakoś nie widzę tam najlepszych z roku. A może mój kierunek to wyjątkowy wyjątek. Oprócz uniezależnienia pensji profesorów od istnienia studentów obłudnik proponuje redukcję liczby szkół bo dobrze wie, że to oznacza mniejszą konkurencję i mniejszy wysiłek z jego strony. Poza tym jak on sobie to wyobraża. Tusk ma wydać dekret - "likwidujemy dziś 1000 szkół wyższych". Na koniec WC prof Luty proponuje wariant autostradowy. Tak jak płacimy za budowanie autostrad i utrzymanie uczelni teraz powinniśmy zapłacić krętaczom po raz drugi tak jak płacimy za wjazd na płatną wybudowaną z naszych pieniędzy autostradę. Luty proponuje więc żeby oprócz rodziców płacących na uczelnie podatki, płaciły ich dzieci. Każdy kto studiował najlepiej wie że największym hamulcem rozwoju naukowego studentów jest to że muszą jednocześnie studiować i dorabiać na opłacenie stancji zamiast poświęcać cały czas na naukę. Teraz jeszcze będą pracować na utrzymanie uczelni - gratulacje Panie Obłuda-Luty. To na pewno zwiększy jeszcze frekwencję na wykładach. Weź się do uczciwej roboty - załóż prywatną uczelnię człowieku a nie pasożytuj na naszych podatkach.
chłop jag / 84.234.10.* / 2010-02-05 10:17
Prof. Luty ma 100% racji. Politechnika Wrocławska to jedna z lepszych uczelni - elektrotechnika, elektronioka, informatyka!
A teraz do rzeczy, jak to się ma do tego, kiedy w Polsce nie było, jakiś czas, obowiązkowej matematyki na maturze!
Czy aby nie krąży tu gdzieś widmo Hitlera, że Polacy mają umieć liczyć tylko do tysiąca i tak dalej. Czy dzisiejsi nasi okupanci rządzący Polską nie kontynuują polityki Hitlera - zniesiono przecież, na jakiś czas, wspomnianą matematykę na maturze - dlaczego?
Czy Polacy mają być tylko robolami?
Młodzi ludzie boją się studiować na politechnikach, bo wiedzą, że z matematyką i fizyką jest u nich cieniutko za co należy winić szkoły średnie i postawić pytanie: czy niedouczanie w szkołach średnich to robota z premedytacją? Czy może wyszło, tak jakoś samo, bo szkoły sfeminizowane są do granic, zdrowego rozsądku! Czy może ogłupianie ideologiczne i demoralizowanie uczniów to główny nurt nauczania?
jacku / 91.189.223.* / 2010-02-05 08:10
PO dąży do takiego spoleczeństwa gdzie dziecko sprzątaczki może zostać tylko sprzątaczką lub pomocnikiem na budowie. Luty kompromituje tytuł profesora według niego chore jest to ,że połowa studentów płaci za studia a ta druga nie przypominam ,że ta druga połowa zdała badzo dobrze czy wręcz wyśnmienicie maturę,która zastępuje egzamin wstępny.Niby profesor a nie zdaje sobie sprawy,że gdy biedni nie będą mogli studiować t spadnie popyt na usługi taich pożal się Boże profesorów
MN4 / 217.96.42.* / 2010-02-05 07:54
Do polityki jak już trafiają profesorowie, to tacy jak Kaczyński. Do polityki trafi prędzej Lepper niż Luty. Do Sejmu prędzej wybiorą fajnego chłopa Balcerka niż nudnego Balcerowicza.

Cham sprzedaje się lepiej, tak jak słaby pieniądz wypiera z rynku pieniądz mocny.
jakub2 / 91.94.38.* / 2011-04-06 23:52
MN4 " Jak widać twoja edukacja skończyła się przed ukończeniem podstawowej szkoły specjalnej , o czy alarmuje twój prostacki tekst, skończ jednak chociaż gimnazjum , nieuku!!!!
prawiezaratralalal / 77.254.202.* / 2010-02-05 07:03

Pieniądze zamiast na stypendia dla studentów powinny być przeznaczone na fundusz motywacyjny dla nauczycieli w szkołach średnich.

dokładnie!

Równocześnie odfeminizowanie tychże szkół. Człowiek wychowywany w środowisku kobiecym nie posiada potem dostatecznej waleczności na wolnym rynku. Większość kobiet - tak, ale w przedszkolach.
orlik 89 / 77.254.32.* / 2010-02-05 07:27
"Waleczność na wolnym rynku" - tzw. zaradność czyli chamstwo, złodziejstwo, znieczulica, wyścig szczurów - to masz na myśli?
pan władek / 89.231.102.* / 2010-02-05 11:11
w mojej opinii to co wymieniłeś to patologie tak typowe dla tzw "ludzi wielkich korporacji", z których niestety rekrutuje się biomasa reprezentująca jedynie słuszne POglądy.

Wydaje mi się że koledze/koleżance chodziło o wytrwałość, i śmiałość w realizowaniu własnych pomysłów. Odwagę wyznaczania sobie celów i umiejętność analizy skutków własnych decyzji. Niezgoda na narzucone schematy i brak służalczości w spełnianiu oczekiwań innych. To po prostu sposób i filozofia życiowa. To jest właśnie ta subtelna różnica między biznesmenem a przedsiębiorcą (nawet tym posiadającym tylko szczęki).

Najnowsze wpisy