Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK: W Polsce socjal już jest wysoki

Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK: W Polsce socjal już jest wysoki

Wyświetlaj:
t / 194.246.124.* / 2006-03-02 09:54
Kto to widział, żeby panstwo z pieniędzy [podatnika utrzymywało meneli i ich rodziny albo rodziny wielodzietne do tego stopnia, ze już nie pamietaja imion wszystkicj swoich dzieci???
To nie ma nic wspólnego z dobrocią - to zwyczjnie jest głupota. Rodziny wielodzietne nie powinny się obrażac - nikt nikogo nie zmusza do posiadania dzieci, a jżeli ktoś chce ich mieć 5, 10 lub 19 (o takich przypadkach sie czyta), no to co można powiedziec... Ja w każdym razie nie zamierzam ich utrzymywać - prędzej przejde do szarej strefy...:-)))
MarekP / 85.219.252.* / 2006-03-06 14:15
Oczywiscie bycie menelem i posiadajacym wiele dzieci powinno byc karane smiercia.
Nalezy wprowadzic taki zapis do kodeksu karnego.
Kto zyje bez pracy podlega karze smierci.
kaja / 83.16.41.* / 2006-03-02 15:27
ciekawe ,kto za kilkanascie,dziesiat lat bedzie sie skladal
na emeryturę dla "t" ? Czy nie dzieci z rodzin wielodzietnych?
Chyba ze "t"znajdzie jakąś formułę w której 10mln pracujacych
utrzyma 30mln emerytów.
George / 83.25.249.* / 2006-03-03 08:38
Szanowna Pani Kaju. Dała sobie Pani wmówić socjalistom, że emeryci muszą być na utrzymaniu pracujących. Oczywiście tak jest wygodnie lewicowym politykom, bo mają oddany, uzależniony od siebie elektorat. Ale policzmy z ołówkiem w ręku. Dajmy na to, że odkładamy na własną emerturę 750 zł co miesiąc. Inwestujemy w fundusz, który daje nam 12 % zysku rocznie. Dajmy na to, że 2% zje inflacja. Odsetki kapitalizowane są co miesiąc i odkładamy przez 40 lat. Po pierwszym miesiącu mamy 750 zł, po drugim 750+750+odsetki od 750 zł, po trzecim... a po 480 miesiącach mamy (pozwoliłem sobie użyć kalkulatora): 8.823.579 zł. Siła procentu składanego jest niewiarygodna. Średnia wieku mężczyzn w Polsce to około 67 lat, więc praktycznie mężczyzna który pracuje całe swoje życie, nie ma szansy skonsumować nawet skromnej części odłożonej kwoty, która mogłaby zasilić fundusz społeczny finansujący tych, którym się chwilowo noga powinęłą i potrzebują pomocy. Jak więc Pani widzi, emeryt powinien żyć na emeryturze w luksusie. Socjalizm wiele wysiłku poświęca aby ukryć takie prawdy. Zrównując obywateli w biedzie i stosując metodę marchewki socjaliści zapewniają sobie władzę.
MarekP / 85.219.252.* / 2006-03-06 14:19
A co sie stanie jak ten fundusz zbankrutuje i te pieniadze tak skrzetnie odkladane znikna?
George / 83.25.249.* / 2006-03-03 08:53
Errata: Przepraszam za błąd gramatyczny. Powinno być: "skonsumować nawet skromną część odłożonej kwoty".
ewka / 149.156.233.* / 2006-03-02 16:30
Kaju, t poniekąd ma rację. Niestety, ale wiele osób, które od najmłodszych lat są uczone, że im się wszystko należy, że państwo da, w swoim dorosłym życiu nie umieją pracować. A skoro ich rodzice mieli dużo dzieci i dostawali zasiłki, to po co się wysilać. I w ten sposób rosną kolejne pokolenia chętne do brania, bo przecież im się należy! A inni niech tyrają od rana do nocy i płacą podatki bo to ich obowiązek.
jasio / 213.25.189.* / 2006-03-02 16:28
Nie za bardzo, bo mogą być na przykład na zasiłku dla bezrobotnych( też z budżetu państwa) :)))
wlascicielka firmy ktora rozwaza likwidacje dzialalnosci / 83.18.71.* / 2006-03-02 16:27
Kaja chyba nie rozumiesz ze "za kilkanascie,dziesiat lat" nie bedzie juz zusu i nie bedzie zadnych (godnych) emerytur tylko np. 20 zl na gazete/zapalki. Bo wszystko zmierza do tego, ze zus sie rozleci, gdyz juz teraz jeden pracujacy utrzymuje 5 emerytow albo jak kto woli 5 urzednikow. Dlatego juz dzisiaj trzeba myslec o swojej emeryturze, ale nie tej co dostaniesz (lub nie) od Panstwa, ale tej ktora bedziesz miala, jesli dzisiaj pracujesz i wplacasz na swoje prywatne konto emerytalne. Nie ma co liczyc na jalmuzne od Panstwa. Zyjemy w chorym kraju, w ktorym Panstwo pracujacym nie daje tylko zabiera, natomiast rozdaje tym, ktorym sie nie chce pracowac. Z tego tez powodu rozwazam zamkniecie dzialalnosci i przejscie na zasilek. Czy mam zysk czy strate to musze placic 750 zl na zus a to mi sie nie wroci. Moglabym to spokojnie odkladac na prywatne konto zamiast wrzucac do worka bez dna.
kaja / 83.16.41.* / 2006-03-02 18:32
Banialuki znam wielu byłych "biznesmenów" ktorym żal było placić ZUS,placili tylko najmniejszy, a byli wtedy krezusami,
playboyami i hitem hitów... Teraz mają 500zł emerytury
i narzekają ze nie ma z czego żyć.. bo i prawda.Mam też znajomych którzy otrzymuja grubo ponad 2000 zl emerytury (i nie mundurowej) Wierzcie mi ze nie żałuja zeplcili składki, nie zawsze mozna zarabiać.Zycie róznie
sie układa, jeden odłozy,drugi zbankrutuje, a od powszechnego systemu emerytalnego i od jakiejś odpowiedzialności wspolnej również za "nieudaczników" w
nowoczesnej Europie nie uciekniemy, i powrotu do XIX wiecznego kapitalizmu na pewno nie będzie ..wierzcie mi Państwo. A rodziny wielodzietne wcale nie musza byc na zasilkach .. nie znacie takich przykładów? 9-cioro dzieci moich sasiadów skonczyło lub zaczyna studiować i prosze mi ich tutaj nie obrażać "uczona" opinio. Nota bene jesteśmy chyba jedynym europejskim krajem w którym nie moga miec ulg podatkowych. Oprócz polemicznej zapalczywosci prosze o troche realizmu i rozwagi-nie zyjemy jednak w Kongo tylko w UE. Pozdrawiam
Jan 2006-03-02 / 83.24.128.* / 2006-03-02 20:46
A,co powiecie na podatek Belki-rozmawiałem z człowiekiem który gra na giełdzie.Powiedział mi ze pozyczał pieniądze w banku ,bo jest taka procedura przy zakupie akcji.Czy wiecie że podatek musiał zapłacić od pożyczonych a nie tylko od dochodu.Niewiem jak to wszystko jest skonstruowane ,ąle mnie to dziwi.I się zastanawiam czy ludzie płacą podatek dochodowy ,czy obrotowy od gry na giełdzie.Bo jeśli obrotowy to wszystko w porządku.A jeśli dochodowy to nasz fiskus jest pazerny .
Marek Kałuza / 83.23.229.* / 2006-03-02 20:17
Popieram kaja twoje stanowisko. Sam znam kilka rodzin wielodzietnych.
Najczęsciej dzieci z takich rodzin sa ambitne, posiadają rózne zawody, z których nie należy żartować.
Czy Ci bezduszni dyskutancji wyzej chodza do fryzjera, chodza do restauracji, gzdie obsługuja ich kelnerzy.
Robia na zamówienie meble do mieszkań czy wymieniaja wanny lub okna.
Najczescviej w tych rodzinach rosna bardzo wartosciowi ludzie i nie nalezy wszystkich wsadzacxdo jednego wora.
Takie dzieci WALCZĄ o to, aby wydostać się z biedy i stanać na własnych nogach.
Sa naogół rodzinni i wartosciowo wychowuja swoje potomstwo.
Natomiast te rodzynki (single) wypieszczone, bardzo często
trwonia to do czego doszli ich rodzice na zasadzie:"łatwo przyszło , łatwo poszło".
W tych rodzinach jest prawdziwa miłość i wzajemne wspieranie się.
Proszę nie generalizować!
All / 84.10.24.* / 2006-03-03 05:53
Nareszcie ktoś powiedział rozsądne słowo. Wychowaliśmy z żoną czwórkę dzieci. "Życzliwi" nazywali nas dzieciorobami. Dzisiaj moi synowie dają pracę innym. Dorobili się własnym i rękami. Nie zazdroszczę rodzinnej wygody tym co wychowywali jedno lub dwoje dzieci (o bezdzietnych nie wspominam). Nasz trud jest dla nas tytułem dla wielkiej satysfakcji. Myślę, że gdybyśmy mieli ich więcej, było by jeszcze wspanilej. A kłamliwe szczekanie o pasożytach chodujących dzieci na koszt podatników jest tak stare jak PRL
waz / 64.21.101.* / 2006-03-02 23:46
Widze Mareczku, ze nalezysz do =upiekszaczy swiata=, ale nie wypisuj banalow.
Bernard / 83.30.119.* / 2006-03-02 21:34
POPIERAM POLITYKĘ PRO RODZINNĄ. Ale proponuję trochę inną dyskusję o problemie. nie co ale jak?
Ludzie podatki i składki płacić trzeba, tylko wtedy, jeżeli domagacie się od rządu i sejmu o senacie nie wspomnę: wypłacania zasiłków, dotowania rent i emerytur, dopłat do paliwa rolniczego, becikowego, senioralnego, budowania świątyń, utrzymywania pałaców prezydentów, pałaców kultury, bezpłatnych usług medycznych, bezpłatnego szkolnictwa, alimentów od państwa zamiast od ojca, sprzątania śniegu z dachów budynków użyteczności publicznej, itd. to podatki i składki i to wysokie płacić trzeba. A czy zapłacisz raz dużo czy przy każdym ruchu pieniądza po trosze to jest bez znaczenia. Wiadomo, że system podatkowy jest tak konstruowany, aby można było ściągnąć tyle ile trzeba plus coś dla godnego wynagradzania Tych, co są do tego ściągania i rozliczania zatrudnieni. Więc jeżeli dyskutujemy o poziomie zabezpieczenia socjalnego nas obywateli ze wspólnych funduszy to musimy również mówić o podatkach i składkach. Nie prowadźmy dyskusji jak głupi, których nie interesuje równanie bilansowe, że przychody muszą pokrywać wydatki bo żadna rodzina nie może stale wydawać więcej niż ma dochodu.a zacznijmy dyskutować, czego nie chcemy otrzymywać za darmo od państwa, bo to darmo nas za drogo kosztuje. Wtedy możemy wskazywać, z których podatków lub składek obowiązkowych należy zrezygnować, lub które podatki i składki obniżyć, bo nie będą potrzebne w budżecie i pieniądze na opłacenie Tych Polaków, którzy dla nas dotąd coś robili "za darmo” ani nie będą potrzebne w budżecie pieniądze na wynagrodzenia Tych, którzy ten niepotrzebny już wtedy podatek do tej pory ściągają, księgują i rozliczają oraz wydają w naszym imieniu nasze pieniądze na świadczone nam usługi publiczne lub wypłacane świadczenia z okazji tego czy innego wydarzenia jak np. urodzenie się dziecka. Ciekaw jestem, co umieścilibyście na pierwszym miejscu na liście niepotrzebnych przeciętnemu Polakowi darmowych usług świadczonych przez nasze Państwo i który podatek z tego tytułu chcielibyście w pierwszej kolejności zlikwidować? Ilu polaków może się obyć bez darmowego leczenia w szpitalach a ilu bez becikowego, ilu zrezygnuje z wcześniejszych emerytur a ilu z dopłat do paliwa rolniczego, aby w zamian nie płacić podatku VAT 22% tylko 15% albo nie płacić podatków od spadków i darowizn albo nie płacić podatku od nieruchomości mieszkalnych.? Proponuje krótki sondaż, kto chce, aby państwo czegoś mu nie dawało i w zamian za to, jakiego podatku lub składki nie chce płacić? UWAGA ! MOŻNA PROPONOWAĆ REZYGNACJĘ Z OTRZYMYWANIA DARMOWYCH SWIADCZEŃ BEZ WSKAZYWANIA, KTÓRE OBCIĄŻENIA NALEŻY ZA TO ZMNIEJSZYĆ, ALE NIE MOŻNA ODWROTNIE CZYLI PODAWAĆ KTÓRE OBCIĄZENIA PODATKOWO- SKLADKOWE NALEŻY ZNIEŚĆ LUB ZMNIEJSZYĆ BEZ PODANIA CZEGO NIE DAWAĆ ZA DARMO.
real / 81.219.244.* / 2006-03-04 13:54
Szanowny Panie Bernardzie.
Pańska wypowiedź ma sens i logikę, ale tylko przy założeniu, że 90% obywateli w wieku produkcyjnym coś robi zawodowo, no i w związku z tym płaci podatki. Jeśli tak by było, to nie musielibyśmy zastanawiać się nad tym, z jakich „usług” państwowych zrezygnować na rzecz mniejszych podatków, bo kasy byłoby tyle, że wystarczyłoby na wszystko.

A teraz załóżmy wariant bardziej REALNY, najpierw LICZBY: ze 100 % obywateli naszego pięknego kraju(38 mln), 12,7 mln pracuje zawodowo, co stanowi 33% naszego społeczeństwa. Podzielmy teraz tą grupę pracujących, na sektor państwowy i prywatny (ważne z uwagi na podatki), i tak w sektorze państwowym pracuje ok. 3,7 mln, a w sektorze prywatnym ok. 9000 mln pracowników, z czego z sektora prywatnego trzeba ODJĄĆ rolników (bo nie płacą podatków), w ilości 2,2 mln, co daje ostatecznie w sektorze prywatnym liczbę 6,8 mln zatrudnionych.
A teraz krótkie zestawienie powyższych danych pod kątem podatkowym, czyli KTÓRA grupa zatrudnionych płaci REALNE podatki dochodowe, czyli takie, które powodują w budżecie WARTOŚĆ DODANĄ. Okazuje się bowiem, że pracownicy sektora państwowego, nawet jak płacą podatki od swoich przychodów, to niestety nie stanowi to dla budżetu wartości dodanej (jest to powrót do budżetu, części środków wcześniej wypłaconych).
Wszyscy obywatele = 38 mln
Sektor państwowy = 3,7 mln – NIE PŁACĄ REALNYCH PODATKÓW (z pozycji budżetu)
Rolnicy = 2,2 mln – NIE PŁACĄ PODATKÓW
Pozostali (emeryci, renciści, bezrobotni, szara strefa, dzieci itp.) = 25,3 mln NIE PŁACĄ PODATKÓW
Sektor prywatny = 6,8 mln PŁACĄ PODATKI (starając się płacić jak najmniej)
Reasumując, na 38 mln obywateli, którzy korzystają ze struktur państwa (wojsko, policja, służba zdrowia, urzędy, pomoc socjalna itp.), TYLKO 6,8 mln obywateli na te struktury się składa, co stanowi w zaokrągleniu 18%. Oczywiście ten przykład jest pewnym uproszczeniem, ponieważ państwo, w celu uzupełnienia niedoborów budżetowych, nakłada jeszcze na obywateli (tym razem już WSZYSTKICH, również na te 18%, co oznacza, że to DODATKOWE dla nich obciążenia) inne podatki tzw. pośrednie,( VAT, akcyza, oraz CIT od działalności), a pozostałe niedobory państwo uzupełnia emitując obligacje, które tak naprawdę zadłużają społeczeństwo (ale znowu najbardziej zadłużają tych, którzy płacą podatki), z wyjątkiem nie płacących podatków, bo dług publiczny państwo może spłacić tylko zabierając obywatelom ich zarobione pieniądze.

Podsumowanie – jeśli na 100% obywateli, FAKTYCZNE podatki płaci 18%, a 82% nie płaci, to niestety panie Bernardzie, płacący podatki są w zdecydowanej MNIEJSZOŚCI, a co za tym idzie, nie mają ŻADNYCH szans, na przebicie się ze swoim głosem i potrzebami (np. obniżenie podatków), co świetnie rozumieją politycy, którzy kierują swoje populistyczne działania TYLKO do większego elektoratu (82%), który jest im potrzebny do głosowania (to taka polityczno – społeczna symbioza) .
Niestety 82% elektorat, nie jest w ŻADEN sposób zainteresowany obniżaniem podatków (bo ich nie płaci), natomiast ten elektorat już się dowiedział, że z tych właśnie podatków finansowane są jego dochody, czyli gdyby głosował za obniżeniem podatków przez tych co je płacą, to tak naprawdę głosowałby na swoją NIEKORZYŚĆ!!!
No i z tego punktu widzenia, 82 % - wy elektorat zachowuje się LOGICZNIE, panie Bernardzie.
A pańskie apele – w normalnych warunkach ze wszech miar słuszne pt. „”....a zacznijmy dyskutować, czego nie chcemy otrzymywać za darmo od państwa, bo to darmo nas za drogo kosztuje. Wtedy możemy wskazywać, z których podatków lub składek obowiązkowych należy zrezygnować, lub które podatki i składki obniżyć, bo nie będą potrzebne w budżecie....””, to w tym wypadku głos wołającego na PUSTYNI.
Jedyną rozsądną rzecz, jaką mogłaby zrobić mniejszość płacąca jeszcze podatki (18%), to przejść do szarej strefy i zaprzestać ich płacenia, co w konsekwencji bardzo szybko doprowadziłoby do ruiny finanse państwa, co w konsekwencji ZMUSIŁOBY wszystkie populistyczne ugrupowania do zajęcia się NAPRAWĄ finansów publicznych na serio, a nie tylko w deklaracjach, tak jak robią to kolejne rządy, również obecny rząd.
Z tego punktu widzenia, bardziej logiczny jest apel do podatników (którzy płacą te realne podatki), o wykazanie obywatelskiej postawy i ograniczenie do MINIMUM (oczywiście zgodnie z prawem), daniny na rzecz budżetu. To paradoks, ale w obecnym układzie politycznym, TYLKO widmo bankructwa budżetu, mogłoby powstrzymać wybrańców narodu od DEFRAUDACJI naszego wspólnego majątku państwowego.
Tym niezbyt optymistycznym akcentem kończę i pozdrawiam.
George / 83.25.249.* / 2006-03-03 08:49
Słusznie. Zbyt często słyszy się, co ludzie chcą dostać za darmo. A przecież nic za darmo nie ma. Za wszystko trzeba zapłacić, w sposób mniej lub bardziej jawny. Problemem jest tylko to, że niektórych stać, a innych nie. Ci których nie stać, często najgłośniej domagają się różnych "darmowych" usług od państwa i to w najlepszym gatunku. Ja rozumiem kwestie - nie chciałbym używać tego słowa, które brzydko mi się kojarzy, ale niech będzie - solidarności społecznej. Jednak można rozwiązać je zpełnie inaczej, chociażby powołując fundusze ubezpieczeniowe, które by "darmowe" usługi finansowały, ale tylko do wyskości na jaką te fundusze stać.

Najnowsze wpisy