POwszechnie wiadomo,że z najważniejszego dowodu katastrofy wraku TU 154M zostało niewiele. Brakuje dziesiątki elementów wyposażenia i setki kilogramów poszycia a wszystko to PO to aby nikt nigdy nie mógł odtworzyć całokształtu samolotu a tym bardziej dokonać jego oględzin.

6 marca 2013 r. polscy dyplomaci w imieniu MSZ-etu zwrócili się do Rosjan z wnioskiem o zapoznanie się ze stanem wraku rządowego Tu-154M. Odmówiono im kategorycznie, nie pozwalając nawet obejrzeć maszyny – wynika z dokumentów, do których dotarła „Codzienna”. – To, co Rosjanie robią w kwestii najważniejszego z dowodów, jest skandalicznym naruszeniem prawa międzynarodowego – podkreślają prawnicy.

STANDARDEM w PO stało się opowiadanie dyrdymałów na ten temat zgodnie z wytycznymi