Jacek
/ .* / 2004-10-09 20:28
A może wogóle zlikwidować leczenie bezrobotnych. Przecież to tylko wrzód na zdrowej tkance ziemniaczano-buraczanej rzeczpospolitej prowizyjnej. Gdyby taki bezrobotny bez prawa do zasiłku nie miał możliwości bezpłatnego leczenia się, to przestałby zgłaszać się do urzędów pracy, bo po co. Bezrobocie spada statystycznie do ok. kilku procent. Okazja do akademi ku czci, wypinania piersi do orderów, premii i awansów, bankietów. Możliwość ogłoszenia, że nie jesteśmu już nawet wschodnioeurpejskim tygrysem, ale nawet smokiem, by nie powiedzieć, że gozzilą. W sensie ekonomicznym leczenie takiego bezrobotnego może doprowadzić do załamania się systemu ubezpieczeń spoecznych. Wszak leczony może dożyć wieku emerytalnego i co. Trzeba mu będzie, darmozjadowi jednemu z drugim, wypłacać minimalne świadczenie emerytalne. W końcu nie po to kolejna ekipa władzy w pocie czoła nie skażonego szczególną myślą, robi wszystko żeby system zdrowia tak funkcjonował, aby za dużo Polaków nie dożyło do emerytury. I co, taki leczony bezrobotny - zniweczy wysiłki rzeszy wybrańcow narodu. Ograbi budżet z pieniędzy przeznaczonych na utrzymanie administracji, rad funduszy, urzędów, gabinetów politycznych, partii i innych pseudodemokratycznych instytucji, które walczą o wolność i demokrację, które są bardziej niezbędne obywatelowi niż zdrowie.