Wszystkiemu winna jest sama góra (zarząd + dzial handlowy - menedzerowie dywizyjni).
1. Kilka lat temu pracowali w dziale handlowym ludzie z Polski z wiedzą branzową, ale to było wspak tym na gorze co pochodzili z zachodniej europy. Zaczęli sprowadzać na najwyższe stolki matołów z niemiec, francji, hiszpanii którzy dostawali kupe forsy co miesiąc a nie znali realiów biznesu w POLSCE. Oczywiście Polaków powyrzucali, Polak to może zamiatać a nie zarabiać godziwe pieniądze
2. Towar wolą brać od firm z niemiec, francji np. ryby zamiast od polskich dostawców kupują dużo drożej od niemców, francuzów. Im chodzi tylko by wspierać zachodnie = swoje gospodarki
3. Popatrzcie na skład zarządu Makro. Tylko 1 osoba rodowity Polak i to od HR czyli czegoś co wogóle nie jest ważne a pozostałych 5-6 członków zarządu to obcokrajowcy
4. TEN CAŁY MAKRO CYRK TO TYLKO DRENOWANIE POLSKIEGO SPOŁECZEŃSTWA I TRANSFER PIENIEDZY NA ZACHÓD + ZAŁATWIENIE BANKRUCTWA [POLSKIM FIRMOM

macro to taki dinozaur z przeszłej epoki. Nigdy tej ich polityki ograniczania klientów jakimiś kartami wstępu nie rozumiałem. Ani tam taniej ani to hurtownia ani marzenie konsumenta.....

Kiedy pojawiłem się tam ostatnio, okazało się, że mam już nieważną kartę, trzeba wydać nową, pomyślałem, po co mi ta kolejna karta, odwróciłem się na pięcie, w zwykłym hiperze zaopatrzenie wychodzi na to samo w dyskoncie jeszcze taniej i nie ma tego całego cyrku, niby uprzywilejowany jako prowadzący działalność, a jakoś wcale tego nie czułem...

Uwierzcie! Kilkanaście lat temu MAKRO dzwoniło do mnie dlaczego tak mało u nich kupuję. Dosłownie zagrozili, że jeżeli nie zwiększę obrotów to będą musieli mi cofnąć KARTĘ. Tak mnie to poruszyło, że od ręki kartę zniszczyłem mówiąc, że przy takiej polityce długo nie pociągną...... i tak też się stało. Przez te kilkanaście lat, gdy rozmawialiśmy ze znajomymi o chamstwie w handlu przytaczałem mój incydent z MAKRO. Buta i arogancja firm kiedy są na TOPIE po latach potrafi się zemścić.

Drogo i kiepski towar - ceny na półkach wysokie -wyższe niż w marketach - dają duże upusty tylko wybranym odbiorcom (tych ze specjalnymi kartami) - i ci kupują w dobrych cenach. Selgros poszedł po rozum do głowy i zaczął dbać o mniejszych klientów. makro trzyma się formatu handlowego, który nie ma szansy na przetrwanie - wysokie ceny + upusty dla wybranych, opakowania zbiorcze i towar od dostawców, którzy płacą półkowe.... z tych opłat się nie utrzymają. Carrefour i Tesco walczą o klientów Biedronki i Lidla - Makro się zwija.................

nazywanie sieci tych sklepów hurtowniami, to jakieś nieporozumienie, ceny w "hurcie" wyższe niż w normalnych marketach w detalu !

Ceny jak z kosmosu! Produkty jak wszędzie. Co się dziwić że w małych sklepach jest drogo.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/