Witam,chciałbym wszystkim tym, co podjudzają, powiedzieć jasno - giełda to zwierciadło
ekonomi z wyprzedzeniem kilku miesięcy. Co za tym idzie
akcje i inne instrumenty
notowane na giełdzie znacznie szybciej reagują na zmiany w gospodarcze - zarówno te
złe jak i dobre. Zasadą jest, że zmiany są wkalkulowywane w kursy znacznie wcześniej,
a że światowa ekonomia jest zespołem naczyń połączonych, szczególnie ostatnio ulegając
trendom globalizacyjnym, to i w Polsce już wkrótce zobaczymy wzrost bezrobocia jak i
spadek płac realnych. Co za tym idzie, wielu z nas odczują już
wkrótce w swoich firmach (oby nie) spadek zamówień i redukcję produkcji. Idąc dalej,
na tapetę biorę kolejny post wyszydzający kupujących - to przykre widzieć taką
niedojrzałość i wykpiwanie czyjegoś pecha. Sam gram od 1992 roku - zatem od początku
giełdy - pamiętam krach roku 1994, jeśli mnie pamięć nie myli, ( jakże inny w swej
anatomii niż obecny) i redukcje kupna, oferty sprzedaży, zawieszone notowania,
zdejmowane widełki na -20% -wówczas dostałem po siedzeniu całkiem nieźle - myślałem
nawet, że nie wrócę już do giełdy jednakże nie sprzedałem wówczas akcji i postąpiłem
słusznie. Odbiły po 8 miesiącach, byłem nawet na plusie. Zatem dla tych co mają akcje
powtarzam - NIE SPRZEDAWAĆ !!! - zapomnieć na jakiś czas, (8-9 miesięcy) wyjechać za
miasto zostawić gazety z rubryką giełda i zrelaksować się. Taka jest natura
ekonomicznych rynków - spadają a potem rosną . Jeśliś cierpliwy - wygrasz. I więcej
optymizmu, póki zdrowie jest i żyjecie można wpaść na pomysł biznesu i się odkuć.
Ważne by w życiu próbować, nie poddawać się. A teraz właściwy komentarz. Mamy zatem
spadek o -5, 78 % na Wig20 - dalszy wzrost LOP-u do prawie 89000 (co jak sięgam
pamięcią raz tylko miało miejsce przy 3980pkt na Wig-u20) - jaki był wówczas finał
wszyscy wiemy. Co gorsza, dane ekonomiczne, jakie dziś podały agencje w USA i Polsce
nie napawają optymizmem - powiedziałbym wręcz jasno potwierdzają nadchodzącą recesję.
Wracając do LOP-u powiedziałbym, iż dziś zwiększenie o kolejne 6000 pozycji względem
wczorajszego zamknięcia, był jak zgaduję raczej wywołany rosnącym popytem niż podażą
(spadek spreedu bazy ujemnej względem rynku kasowego do poziomu 30pkt - wczoraj prawie
50). Jednakże wspomniane już przez wielu "zachowania stadne" już wkrótce dadzą znać z
podwójną siłą. Idąc w ślady p. Kuczyńskiego mam małą teoryjkę o arbitrażystach.
Dzisiejsza sesja nie należała do wymagających dla arbitrażystów, popyt był znikomy
wręcz można powiedzieć że wcale się nie uaktywnił, a podaż mając już "za darmo" -6% na
początku, nie walczyła by ściągnąć rynek w dół, tym samym zachowując
akcje do
arbitrażu na inną okazję. Niesprzyjające dane ze Stanów jak i lokalnej ekonomii
pozwoliły rynkowi na samoistne osunięcie, co w konsekwencji pozwoliło się zamknąć
rynkowi na poziomie poniżej dołków z ostatniej fali wyprzedaży. Zatem podsumowując ten
temat: zwiększający się LOP wraz z niewielkim obrotem (brak podjęcia rękawicy przez
Byki) na rynku kasowym zapowiada w najbliższym czasie "igrzyska Nerona”, które
nawet najmocniejsze nerwy poruszą - po igrzyskach widziałbym Wig20 jak już wspominałem
na poziomie 1370pkt. Co w obecnej sytuacji nie wróży jeszcze nic ostatecznego (czytaj-
zjazd poniżej 1230pkt w czarnym scenariuszu). Dla tych, co powątpiewają, pozostawiam
maksymę - Nigdy nie mów nigdy. Co więcej dodam, że już teraz czas pomyśleć o zakupach
- acz w rozsądnej skali, gdyż mam przekonanie iż podaż nie powiedziała jeszcze
ostatniego słowa (potencjalne spadki) lecz zaraz po gwałtownych spadkach następuje
najczęściej faza wzrostu i ustabilizowania się a po odchorowaniu traumy spadkowej
zacznie się znacznie rozsądniejszy, zdrowszy wzrost.