dabor
/ 217.99.72.* / 2009-06-29 00:38
Tak dla przykładu :
Od czasu do czasu zaglądam na różne portale. Przy inwestycjach
przydaje się każde info lub wskazówka. Ostatnio znalazłem nowy
namiar na "interesujące informacje", więc podążyłem tym śladem
i czytam :
"...natknąłem się na ciekawy wątek :
Już od pewnego czasu trwają tajne rozmowy pomiędzy EBC i FED-em,
regulujące zasady nowej tzw. północnoatlantyckiej unii walutowej
i ustalające szczegółowe kalendarium. Gotowość do rezygnacji z
własnych walut potwierdziły także Wielka Brytania i Szwajcaria."
Myślę sobie : już to gdzieś widziałem. Następny link, i trochę
osłupiałem, temat zaczął niespodziewanie pączkować :
"wysłałem zapytanie do wiodącej szwajcarskiej gazety - NZZ.CH,
jestem ciekaw co mi odpowiedzą... aby szwajcarzy zrezygnowali z
franka, musiałoby się odbyć referendum "
"oczywiście o niczym to nie świadczy, ale przychylam się do tezy
redaktora... jestem sceptycznie nastawiony "
Potem zaczyna się robić ciekawiej, internet ma zadziwiający zasięg,
komentarz od pewnej szwajcarskiej rozgłośni radiowej /tłumaczenie/ :
"Jak do tej pory, nie mamy tego typu doniesień.Jeżeli pojawiła by się
kwestia likwidacji franka, podniosła by się duża wrzawa... nie dało by
się tego przeprowadzić bez ostrych tarć politycznych, ze względu na
szczególny charakter naszego kraju."
"przesłaliśmy zapytanie dalej, do redakcji zajmującej się krajową
gospodarką, na wypadek, gdyby się okazało że ominęły nas jakieś ważne
informacje na ten temat"
Przechodzę na inne forum, i czytam :
"rozpowszechnianie takich wieści musi mieć jakiś cel. Pewne elementy
wydają się jednak niewiarygodne i przesadzone..."
Parę innych linków i mutacja wątku zaczyna narastać ,
pewne forum w Kanadzie :
"jeżeli ci dranie to zrobią, to przenoszę się do Nowej Zelandii"
mamy też odzew z Australii :
"gdyby to spróbowali u nas, to ludzie by ich wystrzelali"
znowu Szwajcaria:
"powinna być chyba wcześniej jakaś dyskusja, bo przecież tak nie mogą"
na angielskich raczej łagodniej :
"to niech już wprowadzą to euro i będzie wreszcie spokój z tą wymianą"
i znowu Kanada :
"miałem takie podejrzenia, tym ludziom nie można ufać, zaczyna się od
wspólnej strefy a potem robią co chcą i budzisz się w gnoju"
komentarz z Rosji:
"wszyscy się łączą, tylko my jak zawsze zostajemy na uboczu"
i Stany Zjednoczone :
"to wszystko, to spisek ONZ i tych masonów, ale z tym euro, to chyba
przesada, co prawda słyszałam o amero, ale myślałam że to żart"
i na tym samym forum :
"amero już czeka wydrukowane, były zdjęcia w sieci, może zrezygnowali
bo chcą jednej waluty, na euro nie powinno być inflacji, może nie
będzie to takie złe... zależy od kursu wymiany ... termin za szybki"
i z Niemiec :
"to info z tego szwajcarskiego forum, to jakaś totalna bzdura, bardziej
przekonuje mnie możliwość likwidacji funta, już się kiedyś przymierzali,
...i prędzej uwierzę w przywrócenie naszej marki"
I tak dalej, w różnej tonacji, pozytywnej lub nie. Dużo niecenzuralnych
wypowiedzi i dodatków, a na koniec już nie poznawałem własnego wątku.
Było też kilka dyskusji w bardziej profesjonalnych kręgach, i tu, na
szczęście, zwyciężył zdrowy rozsądek, bo w pewnym momencie byłem już
bliski myśli, że cały świat do końca ogłupiał pod wpływem tego kryzysu.
Ale jedna rzecz mnie zastanawia, u większości nie zauważyłem zbyt
negatywnego nastawienia do koncepcji wspólnej waluty, od pewnego czasu
mówi się o tym wiele i być może jesteśmy już na etapie psychologicznego
przygotowywania do jej wprowadzenia, a internet jest do tego także
wykorzystywany. Tego wykluczyć nie można.