double agent sc
/ 173.32.52.* / 2010-09-02 16:28
Norman Davies, znakomity historyk i specjalista od wyciągania ukrytych polskich przywar, ma olbrzymią przewagę nad innymi polskimi historykami w interpretacji faktów ponieważ ma bardzo szerokie spojrzenie patrząc z zewnątrz, jest bezstronnym i nikt go nie może przekupić. On to niedawno, jako pierwszy, nazwał PiS sektą polityczną. Początkowo partia ta dzięki stosunkowo dobremu programowi zdobyła wyborców i władzę. Krótko później, członkowie tej partii omamieni świetlistościa Kaczyńskich spoczęli na laurach i cały kraj zobaczył, że kraj zamieni się w kompletną ruinę jak tak dłużej będzie. Przyszła PO. Czy będzie lepiej? Zobaczymy. Chyba tak. Uhonorowanie jednego z bliźniaków Wawelem było bardzo korzystne dla Polski. Nawet chociażby dlatego, że podwyższył średnią statystyczną ludzi uczciwych tam spoczywających. Na prawdę był uczciwym człowiekiem, chciał dobrze tylko jemu się nie udawało. W polityce, bycie tylko uczciwym, to jednak o wiele za mało. Nawet gdyby tylko jeszcze był dobrym dyplomatą to może by mu się lepiej wiodło, ohh, tylko w Polsce. Największym plusem odejścia Lecha Kaczyńskiego, widocznym wszystkim światłym Polakom jest to, że politycy zaczęli mówić jednym głosem. Nawet jeżeli niezbyt dobrze dla wszystkich, to będzie jednak lepiej niż poprzednie sabotażowanie. Za to tylko należy się Lechowi K. Wawel. O Jaroslawie K., który usunął Marka Migalskiego ze swojej partii przemienionej na sektę nie ma co mówić. Jaroslaw K. jest tyle wart ile ludzie go otaczający i popierający. Migalskiemu należy pogratulować, że lepiej później niż wcale odszedł z grupy fanatyków własnej adoracji.