Dziwi mnie, że na żadnym portalu finansowym do komentowania zachowań inwestorów nie zaprasza się psychologów. Toż te spadki nie mają żadnego większego związku z kondycją przedsiębiorstw, a są jedynie wynikiem czysto psychologicznych oddziaływań. Oczywiście, co niektórzy sprzedają swoje akcje, bo sądzą, że ich spółki będą mniej zarabiać (i może nawet niektórzy z tych niektórych mają rację), ale większość sprzedaje, bo się boi, że ceny ich ich akcji spadną jeszcze niżej. A prawda jest taka, że większość firm nie straci wcale dochodowości (już na pewno w dłuższej perspektywie). Owszem, cena wyższa 13 razy od zysku, to żadna gratka z punktu widzenia inwestora (choć trzeba pamiętać, że media prezentują wskaźnik biorący pod uwagę zysk za ostatni rok, a inwestor powinien wyliczyć go biorąc pod uwag średni zysk z wielu, przynajmniej pięciu lat). Ale to wskaźnik średni i trzeba wiedzieć, że na każdej giełdzie znajdziemy takie spółki, dla których ta relacja jest bardzo zachęcająca. Wtedy ostre spadki, to czas, w którym należy bacznie przyglądać się szaleństwu ludzi i starać się wyłuskać z powszechnej giełdowej akcji promocyjnej najwspanialsze kąski.
inwestorskoncentrowany.bblog.pl