Sprawa jest bardziej skomplikowana niż się tobie wydaje. W tej wojnie wszyscy mają coś do powiedzenia. Największe bezpośrednie korzyści odnosi Izrael. Jeden z jego głównych wrogów sam się gwałtownie wykańcza i to bez ingerencji wojskowej Izraela. Jednocześnie Iran, który jest już po swoim pierwszym tescie nuklearnym w Płn. Korei, traci jedynego partnera. Dużo racji ma tutaj do powiedzenia też Rosja, która gwałtownie broni się przed wzrostem potęgi Turcji, która planuje ponowne zaopiekowanie się Syrią. Będzie to pierwszy realny krok do ustanowienia globalnego kalifatu pod przewodnictwem Turcji. Jest to nieunknione. Pytanie pozostaje kiedy to się zacznie. Rosja wie, że Turcja powróci nad Wołgę i Krym i stara się temu przeszkodzić. Muzułmanie nad Wołgą rozmnażają się jak myszy. Polityka Rosji, przymykająca oczy na lejącą się krew nie jest wcale taką glupią jak się wydaje. Najśmieszniejsze jest to, że rzeź w Syrii jest korzystna dla wszystkich stron a Rosja i USA nie są wrogami lecz długoterminowymi sojusznikami. Krótkoterminową korzyść ataku NATO na Syrię można określić jako osłabienie Iranu co spowoduje bardzo negatywny długoterminowy efekt w postaci gwałtownego wzrostu potęgi tureckiej z nieobliczalnymi negatywnymi skutkami dla wszystkich ze stron.

Mówisz tak zachód w czasie napaści Niemiec na Polskę, niby im się to niepodobało, wypowiedzieli wojnę Niemcom, ale palcem nie ruszyli aby nam pomóc... No bo po co, to przecież wewnętrzna sprawa Polski .

Tam jest mniej polityki z tendencyjnymi propagandowo komentarzami ,a więcej rzeczowych tekstów na temat ekonomii.