Bernard+
/ 188.117.142.* / 2012-11-06 14:53
W dniu 1 września 7 rano scenka w pokoju syna jedynaka.
Matka: Synku Syneczku obudź się wstawaj, czas do szkoły!
Synek; Mamo ja nie chcę iść do szkoły ja tak nie lubię chodzić do szkoły!
Matka; Syneczku nie marudź tylko wstawaj, bo się spóźnisz, zrobiłam Ci już pyszne śniadanko!
Synek: Ale mamo ja nie chcę chodzić do szkoły bo w szkole jest mi tak źle, tak smutno. Mamo proszę zadzwoń do szkoły i powiedz, że jestem chory.
Matka: Synku nie będę nikogo okłamywać, ale dlaczego ty właściwie tak nie lubisz swojej szkoły?
Synek: Mamo bo w tej szkole nikt mnie nie lubi, nauczyciele mnie nie lubią, Woźny się mnie ciągle czepia i sprzątaczki też mnie nie lubią i donoszą na mnie. Mamo nawet dzieci z mojej klasy mnie nie lubią. Jak mi nie wierzysz to chodź ze mną do szkoły.
Matka: Żal mi Ciebie kochany syneczku ale ty musisz sam chodzić do szkoły.
Synek: Mamusiu ale dlaczego ja właściwie muszę chodzić do szkoły?
Matka: Jest wiele powodów ale masz już mało czasu spiesz się, idź do łazienki umyj ząbki ubierz się. Na wieszaku masz przygotowane to nowe ubranko i wyprasowaną pachnącą lawendą koszulę, tę co najbardziej lubisz w niej chodzić.
Synek: Mamo ale wymień chociaż 1 powód, dla którego ja muszę chodzić do tej strasznej szkoły?
Matka: Zapomniałeś już syneczku, że są nawet 2 bardzo ważne powody: 1-szy jest taki, że masz już 36 lat a 2-gi, że jesteś dyrektorem tej szkoły!