Czytając Twoją wypowiedź z początku nawet się z nią zgadzałem. Nieuki klecące podobne teksty naprędce, bez elementarnego przygotowania i przy znikomej znajomości rynku i działających tam mechanizmów poddają się tylko chwytliwemu tematowi, cześć z nich musi ulegać bankowemu lobby, które jest zainteresowane wyłącznie zagarnianiem jak najwięcej do siebie bez względu na ograbiane źródło i konsekwencje.
Powoli zacząłeś tracić mój szacunek popierając ingerencję Państwa w te sprawy. Gdybyś sam trochę policzył, zauważyłbyś, że nawet w obecnej sytuacji pomocy bardziej potrzebują kredytobiorcy zadłużeni w złotówkach, bo to oni są ograbiani przez banki w niewyobrażalnie większy sposób, niż ci, co pożyczali walutę. Nie sądzę, żeby udało Ci się samemu to przekalkulować, zwłaszcza, że wzrost wysokości płaconej raty (a o to zapewne Ci chodzi, kiedy mówisz o 20% i lichwie) mylisz z kosztem kredytu (to te 2-4%), który od kursu walutowego w żaden sposób nie jest zależny. Excel i 15 minut pracy pozwala wyliczyć, że w tym przykładzie dla osoby zadłużonej w PLN, w racie wysokości 1734 zł zawarta jest spłata kapitału wysokości ok 370 zł, a pozostałe ponad 1360 zł to zarobek banku. Osoba spłacająca równowartość raty w CHF w płaconych dzisiaj przez siebie 1806 zł spłaca ok. 1400 zł długo, a bank wzbogaca kwotą jedynie ok. 400 zł. W tym miejscu widać, kto jest najbardziej zainteresowany robieniem paniki, zamieszania, wody z mózgu i obrzydzania kredytów walutowych, w których nie oddajesz całej władzy nad swoimi finansami instytucji, która w świetle obowiązującego prawa, w zmowie z niby-konkurencją dokopie Ci potężną marżą na początek, a przez kilkadziesiąt lat dowolnie ustalanym między bankowymi kolesiami poziomem stawki referencyjnej, najczęściej WIBOR. Polskie banki dostają sraczki, bo ich zarobek w kredytach walutowych nie daje się tak dowolnie ustalać, jak w złotówkowych.
Kiedy w to wszystko wplotłeś "głosowanie", "solidarność", "naród" i "Kościół", to na jakąś owocną z Tobą dyskusję zupełnie straciłem nadzieję...