Kredytobiorcy którzy wzięli kredyt w CHF dadzą sobie radę bez pomocy z zewnątrz. Zacisną pasa, będą mniej wydawać pieniędzy na jedzenie, ubranie itd i przeżyją te kilka miesięcy / lat żyjąc skromniej.
To teraz pomyślcie - skoro z powodu silnego CHF i spreadów zyskują spekulanci i banki, a kredytobiorcy wydają mniej pieniędzy na zakupy dóbr i usług, to kto na tym straci? Podpowiem - drobni sklepikarze (bo kredyciarz kupi w markecie taniej), usługodawcy, skarb państwa (mniejsze wpływy z tytułu
VAT i akcyzy).
Przy okazji mam takie małe pytanie - czy spready dotyczą również tych ludzi, którzy się bawią walutami na giełdzie?