door
/ 83.12.255.* / 2011-03-28 22:55
Ceny pszenicy w skupie wzrosły o 5,2% w porównaniu z poprzednim miesiącem
(do 93,54 zł/dt) i o 95,5% w odniesieniu do lutego 2010r. Na targowiskach za 1 dt pszenicy
płacono 96,16 zł, tj. o 6,8% więcej niż przed miesiącem i o 72,6% więcej niż przed rokiem.
Za żyto w skupie płacono 79,02 zł/dt, tj. o 7,5% więcej w porównaniu z poprzednim
miesiącem i aż o 138,7% w odniesieniu do analogicznego okresu ub. roku. W obrocie
targowiskowym ceny żyta wzrosły w stosunku do poprzedniego miesiąca o 9,7%
(do 77,72 zł/dt), a na przestrzeni roku o 88,6%.
Ceny jęczmienia w skupie spadły w stosunku do stycznia 2011 r. o 2,8% do poziomu
75,62 zł/dt. Cena ta była jednak wyższa w odniesieniu do analogicznego okresu ub. roku o 80,9%.Natomiast na targowiskach za 1 dt jęczmienia płacono 89,17 zł, tj. o 8,5% więcej
niż przed miesiącem i o 78,3% więcej niż przed rokiem.
itd.
www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_ch_ceny_produktow_rolnych_02m_2011.pdf
---------
Jak wynika z danych GUS z końca lutego br. w ok. stu powiatach bezrobocie przekracza 20 proc., a w siedmiu – 30 proc. Są to kolejno powiaty: szydłowiecki (36,6 proc.), piski (34,6 proc.), bartoszycki (32,3 proc.), braniewski (32,2 proc.), łobeski (31,1 proc.), radomski (30,5 proc.) i białogardzki (równo 30 proc.).
Stopa bezrobocia powyżej 20 proc., dotyczy całego podregionu grudziądzkiego (21,6 proc.), włocławskiego (22,7 proc.), radomskiego (24 proc.), przemyskiego (20,1 proc.), słupskiego (20,3 proc.), koszalińskiego (21,1 proc.), stargardzkiego (24,2 proc.), szczecińskiego (20,3 proc.), a także całego województwa warmińsko-mazurskiego (21,5 proc.).
Stopa bezrobocia w Polsce w końcu ubiegłego miesiąca wynosiła 13,2 proc., co daje ok. 2,150 mln ludzi bez pracy.
"Wśród osób między 19. a 26. rokiem życia pracuje około połowy, z czego część łączy pracę z nauką", ubolewa "Gazeta Wyborcza". "Nawet mniej niż 1/3 z tej grupy ma umowę o pracę na czas nieokreślony. Natomiast spora część ma mniej stabilne formy zatrudnienia.
------
- Jeżeli ktoś myśli o rozwoju naszej gospodarki, to musi myśleć o prywatyzacji jako o fundamentalnej reformie - podkreslił prof. Balcerowicz.
Jego zdaniem, to co robi minister skarbu to pseudoprywatyzacja, gdyż tak można nazwać sprzedaż udziałów Skarbu Państwa innym spółkom z udziałem Skarbu Państwa.
- To nie jest prywatyzacja, bo ostateczną władzę w tych przedsiębiorstwach sprawują ci sami politycy, tylko struktura właścicielska jest bardziej skomplikowana - zaznaczył ekonomista.
------
Dyskusja o charakterze konta w OFE toczy się w kontekście podobieństw i różnic tego konta do indywidualnego konta w ZUS. To właśnie na tym ostatnim jest „wirtualny zapis” wpłaconych składek ich waloryzacji oraz dla osób pracujących przed rozpoczęciem reformy także kapitału początkowego i jego waloryzacji. Za tym zapisem nie stoją jednak żadne realne pieniądze czy, tak jak w OFE, aktywa. Zapis w ZUS wyraża bowiem jedynie nasze uprawnienia w systemie repartycyjnym. Istotą systemu repartycyjnego jest finansowanie bieżących świadczeń bieżącymi składkami płaconymi przez osoby pracujące w momencie wypłaty świadczeń. System taki świetnie sprawdza się w sytuacji młodych społeczeństw, w których jest znacząco więcej pracujących niż pobierających świadczenia i jednocześnie rodzi się dostatecznie dużo dzieci, by te proporcje nie zachwiały się w przyszłości. Polska niestety dołączyła do społeczeństw zachodnich zagrożonych kryzysem demograficznym – proporcje między pracującymi a osobami pobierającymi świadczenia będą się znacząco pogarszały w przyszłości, a bardzo niska dzietność w Polsce należy do jednych z najniższych w Europie. A to rodzi pytanie jak sfinansować nasze uprawnienia emerytalne w przyszłości.
-----
. Co ciekawe, część tych niedoborów i część tego długu rząd intensywnie ukrywa poza oficjalnymi rachunkami, m.in. ten znany casus, w Krajowym Funduszu Drogowym. To się oczywiście nie ukryje, liczniki biją, w Brukseli Komisja Europejska liczy wszystko. Co ciekawe tym bardziej, ten proces narastania deficytu w sektorze finansów publicznych i narastania państwowego długu publicznego zaczął się prawie natychmiast po wyborach.
Już w 2008 roku, w roku jeszcze dobrym, z punktu widzenia procesów gospodarczych roku wzrostowym, w roku, w którym tempo wzrostu PKB wynosiło 4,9%, czyli prawie 5%, już w tym 2008 roku państwowy dług publiczny wzrósł o 70 mld złotych.tj, uwaga!, o więcej niż wzrósł państwowy dług publiczny przez całe dwa poprzednie lata.
Po pierwsze, w latach 2008-2010, to jest przez trzy lata kalendarzowe, jakoś tak udało się rządzącym zwiększyć pewien parametr, który nazywa się deficyt sektora finansów publicznych, liczony w relacji do PKB, 5-krotnie. Pięciokrotnie. Zresztą w ujęciu absolutnym w miliardach również ponad 5 razy. W tym samym czasie w trzech latach 2008-2010 dług publiczny państwa polskiego, mówię o długu publicznym tylko, wzrósł o 60%. Z 500 do 80