kkriss
/ 193.238.180.* / 2009-10-31 21:41
tyle,że doradca mbanku tłumaczył, że zarząd ustalając stopy nie będzie sobie strzelał w kolano (czytaj nadmiernie ich podnosił), bo nie znalazłby na takie kredyty klientów. Potem okazało się, że nowych kredytów udzielają na kożystnych warunkach, a klienton już pozyskanym drastycznie pogorszyli warunki. W 2005 roku wiedza na temat uzależnienia wys. oprocentowania od libor nie była taka powszechna. Ja umowę dokładnie czytałem , wiedziałem, że oprocentowanie zależy od zarządu i zdałem się na jego uczciwość. Nie wiedziałem,że mogą być lepsze, obiektywniejsze możliwości.Nie wiedziałem też ( i upewniał mnie o tym pracownik banku!!!!!!!) , że nowych kredytów można udzielać na innych zasadach, niż kredyty istniejące. Wszak bank to instytucja zaufania publicznego?