prezydęt
/ 178.37.93.* / 2013-02-24 13:52
Jako przyzwoity prezydęt nie twierdzę, że lewica nie ma prawa do istnienia.
Co prawda ojcowie założyciele pezetpeeru zdradzili własny naród idąc na układ z barbarzyńskim najeźdźcą. Mają na koncie oszustwo wyborcze (3 x tak) dzięki któremu dostali się do władzy nad Wisłą. Sprawowali bez żadnej prawnej legitymacji 45-cio letni reżim, od 1944 do 1989 roku.
W tym czasie przyśpieszyli zmiany społeczne wynosząc plebs nad inteligencję. Zmusili kobiety do pracy zawodowej bo przy słabnącej gospodarce potrzebowali rąk do pracy. Dzieci oddali we władanie lewicowych nauczycieli. Przyjęli długoletni plan unicestwienia Kościoła. Opornych robotników i księży mordowali.
Trzeba jednak przyznać, że na zachodzie zmiany choć z innych powodów i innymi korytarzami potoczyły się tak sami. Kapitalizm, ten monetarystyczny, ten żydowski: Miltona Friedmana nie chce rodziny. Po co płacić chłopu pensję na utrzymanie dwóch osób, utrzymanie rodziny - skoro można płacić pensje dwukrotnie mniejszą? I za te same pieniądze mieć dwóch robotników? I utrzymywać dwucyfrowe bezrobocie utrwalające ten stan?
Ale nie sposób nie widzieć tez plusy. W partii było ledwie 5% społeczeństwa, z tego najwyżej 5% (ok. 100.000) funkcjonariuszy, którzy do siebie per "towarzyszu" mówili na poważnie. I ci mieli (poza kłamstwem przejęcia władzy) całkiem solidne zasady moralne. Swoim życiem prywatnym dawali przykład porządnego rodzinnego życia. Byli generalnie uczciwi. Dbali o rodziny. Własne. Surowo karali występki swoich kadrowców.
Co z tego zostało? Miller i Kwaśniewski. Dwóch komuchów i dwa światy.
Miller to partyjny beton. Uwłaszczony jak cała reszta na majątku wspólnym we współpracy z bezpieką. Dzięki oszustwu okrągłego stołu pozostaje na wolności chociaż powinien jeśli nie gnić w więzieniu za współudział w zniewoleniu narodu, to przynajmniej być pozbawionym czynnego prawa wyborczego.
Kwaśniewski to ten, który wsiadł do pezetperowskiego pociągu na krótko przed jego katastrofą. W czasie gdy Gierek rozluźnił trochę więzienie na granicach państwa i pozwolił na pooglądanie Zachodu. Luzak. Kolega wszystkich kolegów. W planie miał co prawda uwłaszczenie się na dobrach wspólnych i rządzenie dalej pod przykrywką Moskwy. Ale w Moskwie nastąpiła pierestrojka i komuchom z Polszy powiedziano: radźcie sobie sami.
To wykreowali Wałęsę i na jego plecach przejęli majątki i władzę. Co z nich mają teraz robotnicy, którzy w czasie owych 45 lat tak licznie się wyemancypowali? Co może dać komuch kapitalista robotnikowi? Po co na takiego głosować? Ja tego nie kumam. Jakem prezydęt.
Rozumiem za to tych co głosują na Janusza P.P. Palikota. (PP: Polityczna Padlina - wg Kataryny). To spore obszary ludności, nie tylko robotnicy. Także mieszczanie, młodzi wykształceni z dużych ośrodków, chłopi bez ziemi. Ludzie którzy zbyt szybko doznali awansu społecznego.
Im się wszystko miesza. Chorobliwie nienawidzą kościoła. Nienawidzą ludzi bogatych o ile nie są komuchami - bo ci dają im kiełbasę. Nienawidzą zasad moralnych bo nie potrafią żyć zgodnie z tymi zasadami. Nie układa im się. To wszystko poprzez zerwanie więzi w swoim stanie (czy też klasie jak chcą marksiści). Staczają się moralnie na dno i zaczynają widzieć w padlinie politycznej szansę na powrót w tryby społeczne.
Nie twierdzę, że w dzisiejszych uwarunkowaniach
lewica nie jest potrzebna lub jest szkodliwa. Jest potrzebna. Jak najbardziej. Jednakże wyborcy padliny politycznej powinni przynajmniej zrozumieć, że zostaną kolejny raz wydymani przez ludzi, którzy na dymaniu takich jak oni wyrośli. Oni nie potrafią inaczej.