"jezeli nie bedzimy mieli wojska to nikt nie bedzie z nami walczył"- pamietacie tego idiote.Nie, nie nie był to "nasz" obecny prezydent a niasz premier . To był senator I RP przed Sejmem niemym. Takie kmoncepcje maja wspołczensi durnie albo zdrajcy.

PANIE MILLER ARMII NIE DA SIĘ ZLIKWIDOWAĆ Z BARDZO PROZAICZNGO POWODU - KAPELANI !!!!! Obecny stan to około 90 tysięcy żołnierzy a "obsługujący" kapelani nie zmniejszyli swojego stanu od czasów gdy armia za ministra obrony Komorowskiego liczyła jeszcze 200 000. Nadrzędna siła nie pozbawi się takich dochodów ( pensje od kapitana do generała). Jedyna nowość o jakiej słyszałem to propozycja kościoła "częściowej" redukcji etatów ( oczywiście - kapitańskich) jako ustępstwo dla zmniejszenia nakładów na armię. Jak widać, chyba z "negocjacji" ( ile za to ) nic nie wyszło i - trzeba szukać oszczędności w Marynarce Wojennej. Wystarczy marynarki w "odświeżonym od czasów komuny "ministerstwie, teraz - z " gospodarką morską" w nazwie. Tak, tak - MORSKĄ !!! Dlatego trzeba znaleźć pieniądze w innej morskiej gałęzi. NATO nas obroni. Jak ruscy ruszą z najbliższego portu wojennego ( tego na końcu Zalewu Wiślanego ) - z Bałtijska ( mają tam około 100 zakonserwowanych na wypadek W ) to nasi wierni od 80 lat przyjaciele przypłyną by nas bronić. Ale co tu się dziwić gdy "ministry" zobaczyli jednostkę wojskową - od wewnątrz - dopiero gdy otrzymali nominację a w porcie wojennym ani razu ( chyba raz na wczasach na Helu oglądali z pokładu statku spacerowego. TAKŻE PANIE MILLER - JAK W POWIEDZENIU - JAK ZWYKLE " UFNOŚĆ W PANU BOGU" - ENERAŁOWIE KAPELANI POWIEDZĄ: " ... jak trwoga to do Boga ...". I dlatego etaty i kasę muszą zatrzymać....