ityle
/ 178.181.72.* / 2013-12-16 22:56
no dobrze, jeżli wniosek SLD jest populistycznej natury, to skąd nagle to liczenie na poparcie mieszkańców byłych miast wojewódzkich. Njwyraźniej wniosek ten trafia na całkiem realne zapotrzebowanie. Czy chodzi li tylko o kwestie natury prestiżowej, a jakim prestiżem dotąd dysponowało jakieś województwo z liczby 49-ciu. Dysponowało jednak własną kasą, a zarządzanie nim było zadaniem przejrzystym. Czy propozycja ta może po wyborach być zapomnianą, jak wiele innych. Owszem może, ale w końcu została wyartykułowana wbrew politycznej poprawności. Otóż na te pytania i ine pytania jest prosta odpowiedź, wystarczy ranną porą pojawić się na dworcu PKP np. w takich Siedlach, aby uświadczyć czeredę obywateli zupełnie różnej maści,podejmujących codzienną podróż do stolicy, gdzie w ramach centalizacji skomasowaneo te wszystkie instytucje, które spokojnie działały sobie w tym mieście. Ludzie ci świadczą pracę identyczną, do tej jaką wykonywali poprzednio, tyle tylko, ze centralistycznie zaprogramowany model świadczenia pracy oparty jest o duże miasto. I tak codziennie 4 godz. w plecy. Oczywiście można powiedzieć, że to ich wybór. Zapewne jednak są bez wyboru, kiedy czynią co czynią. Skoro zatem stanowią jeszcze jakiś rezerwuar głosów wyborczych, to to "populistyczne" hasło SLD może zakiełkować na podatnym gruncie. Nie wyobrażam sobie, aby inni to zbagatelizowali, skoro tzw. reforma Buzka jest po prostu odczuwalna przez rzesze obywateli w sposób, aż tak dosłowny, bowiem dokładnie na własnej skórze. I bardzo przepraszam, że twierdzę, że ktoś ceni własną skórę bardziej od innej. Powatrzam jeszcze raz, z takiej armii 650.000 urzędników można spokojnie w skali kraju alokować dowolną liczbę etatów w te czy inne miejsca, jeżeli tylka ta liczba urzędników miałaby być liczbą wyjściową do nowych propozycji podziału kraju. Chodzi natomiast faktycznie o równomierny rozwój, o który zadba ten, kto czuje się związany z danym miejscem, a nie jakąś Warszawą, czy Poznaniem. Kto będzie czuł potrzebę realizowania się w duzym mieście, jego sprawa. Osobiście nie zamieniłbym domu ze sporym ogrodem na jakiekolwiek, wydawałoby się, że nawet przestronne mieszkanie w w/w miastach. A jeżeli jest tak, że ludzie wędrują na wieś, to tym lepiej dla nich, czują najwyraźniej przesyt tzw. wielkomiejskim życiem.