...................................................
/ 77.253.70.* / 2016-03-11 23:02
Co rozumiesz pod pojęciem "niewolnicza praca"? Pracownika, który z braku innej alternatywy godzi się i dobrowolnie pracuje w jedynym zakładzie pracy, który jest w stanie go zatrudnić i mu zapłacić?
Jak mniemam jesteś zwolennikiem dzikiego kapitalizmu, gdzie pracownik powinien zasuwać, a jak padnie przy maszynie należy go nogą jedynie odsunąć, by nie blokował drogi nowemu. Rozumiem, jeśli firma powstała, jest na starcie bądź ma problemy finansowe, wtedy można przyjąć - dziś mniej zarabiasz, ale jak się odkujemy, będzie lepiej. Problem polega na tym, że sytuację na rynku wykorzystują firmy, które generują spory zysk a i tak płacą głodowe stawki. Uważasz to za etycznie poprawne? Nie wszystkie rzeczy są mierzalne tylko i wyłącznie pod względem bilansowym. Jest jeszcze coś takiego jak etyka biznesu, wyjątkowo skrupulatnie lekceważona w naszym kraju. Wszyscy płaczą, jakim to wielkim kosztem i udręką dla pracodawcy jest pracownik. Ale nikt, absolutnie nikt nie patrzy się na pracownika jako na firmowy kapitał. Tak, kapitał. Ktoś, kto dla firmy zarabia (bo przecież gdyby nie był potrzebny i nie zarabiał, pośrednio czy bezpośrednio, nie byłby zatrudniany, prawda?) A skoro zarabia dla firmy, ma prawo również w tym zarobku uczestniczyć, w zależności od wykonywanych obowiązków. Niestety polscy pracodawcy nie zauważyli prostej zasady - niektóre koszty można ciąć tylko do pewnego momentu. Po przekroczeniu pewnego progu, paradoksalnie, cięcie kosztów w jednym miejscu powoduje wzrost kosztów w innym. To koszt częstej rotacji w zatrudnieniu, negatywna selekcja pracowników, spadek wizerunku na rynku, bo spada jakość, przemęczeni i niezadowoleni pracownicy pracują mniej efektywnie, że o patologicznych sytuacjach typu nie szanowanie majątku firmy czy 'kręcenie na boku' nie wspomnę. Owszem, zawsze znajdzie się ktoś, kto wykona zadanie taniej, ale czy aby na pewno na takim poziomie jakości, jaki byśmy sobie życzyli? Ponadto pracownik jest częścią gospodarki i tworzy popyt. Na chwilę obecną podcinamy sobie sami gałąź, na której siedzimy. Bo obecnie popyt mają głównie produkty chińskie i tandetne, bo ludzi nie stać na to, co sami produkują. Długo karmiono nas mitem, że skoro najbogatsi się wzbogacą to pociągną innych do góry. Niestety, bogaci się bogacą i wykorzystując sytuację, utrzymują tych, którzy na nich pracują na tym samym poziomie. To jest nienormalne, by ludzie pracujący żyli w biedzie. To jest patologia, która nie powinna mieć miejsca w cywilizowanym świecie. A wykorzystywanie sytuacji ludzi, którzy zwyczajnie nie mają innego wyjścia, być może jest opłacalne (na krótką metę) ale jest nieetyczne.