Kozioł ofiarny musiał się znaleźć, to i się znalazł. Normalna sprawa.
Dużo ciekawsze jest co innego: Sawicki odszedł w niesławie półtora roku temu po tzw aferze taśmowej, która wskazywała na olbrzymią korupcję i nepotyzm w spółkach (państwowych oraz żerujących na państwie) pod kontrolą PSL.
Sawicki odszedł szybciutko, a teraz sprawa już przyschła i spokojnie sobie wraca. I biznes się kręci (Sawickiemu, jego rodzinie, kumplom, wspólnikom itd.).
Tak działa mafia zwana PSL.
Żeby nie było: inne partie nie są lepsze (w sensie uczciwości), tylko mniej solidarne wewnętrznie, więc per saldo mniej skuteczne w procederze dojenia podatników.