Według naszych rodaków na giełdzie się przede wszystkim spekuluje, to znaczy w powszechnym rozumieniu, kupuje
akcje i szybko je sprzedaje drożej, czyli z zyskiem. Wybór akcji wiąże się zaś najczęściej z jakąś tajemną wiedza na temat spółek, której inni jeszcze nie posiedli, jakimiś niesamowitymi rozwiązaniami ekonometrycznymi, które pozwalają tworzyć różne sprawdzające się systemy, albo intuicją, którą mają tylko nieliczni. Szybki zysk, szybkie pieniądze, ale dla nielicznej elity. A jeśli jakiś niewtajemniczony zaryzykuje, to najczęściej ponosi sromotna klęskę.
Ale czy tym rzeczywiście jest giełda? A jeśli nawet w jakiejś mierze, to czy nie można inaczej?
„solidne zasady inwestowania przynoszą solidne zyski".