G
/ 46.204.151.* / 2015-06-05 02:36
Ja tam nie czuję się owieczką, bo owieczki to się strzyże albo zjada, a mnie to nie grozi. Nie słucham "facetów w sukienkach", ale w Boga wierzę, i to bardzo. Rzeczywiście dał mi dotąd wszystko, o co poprosiłam - mieszkanie, pracę, dobre pieniądze, dobrego mężczyznę. Ale Bóg to nie złota rybka, nie daje nic za frajer, trzeba wierzyć, być dobrym i jeszcze ..pracować. Za grzechy przepraszam sama i wiem, że jest mi odpuszczone, księdza nie potrzebuję. Ale potępiam wyszydzanie tych, którzy poszli do tej "roboty" z powołania, i na dodatek próbują zrobić coś pożytecznego. Współczuję też bardzo tym, co nie wierzą - dużo w życiu ich omija. Ciekawe, kogo poproszą o ratunek, jak będzie w ich życiu naprawdę źle. Kościół należy oddzielić od wiary, to ma niewiele wspólnego. A Bóg był, jest i będzie, bez względu na to, co Ty, Drogi Internauto na ten temat myślisz. I dodam, że nie jestem starym moherem..