Wyszła sprawa molestowania na jednej z plebanii, szok po prostu, dziewczynka, która się pwoiesiła była ulubienicą ksiedza podobno i nikt nie dociekawł specjalnie co było powodem jej śmierci, dopiero teraz kiedy inne dziewczynki zaczęły mówić o molestowaniu, układanka zaczyna pasować. I jak tu mieć pozytywny stosunek do Kościoła?