Opodatkowanie dochodu ze sprzedaży mieszkań nie będzie dotyczyło "inwestorów", czyli osób fizycznych kupujących mieszkania w celu odsprzedaży z zyskiem.
Obecne rozwiązania podatkowe znacznie ograniczają gospodrczy sens takiej działalności inwestycyjnej osób fizycznych.
Przede wszystkim dlatego, że trzeba czekać 5 lat aby kupione mieszkanie sprzedać bez zryczałtowanego podatku 10% od PRZYCHODU ze sprzedaży. Jeżeli "inwestor" nie odczeka 5 lat, to "traci" 10% wartości mieszkania. Pięcioletni okres przymusowego zamrożenia kapitału stwarza więc pierwszą barierę do inwestowania w mieszkania na zasadzie "kupić, aby sprzedac z zyskiem".
Drugim ograniczeniem jest obecnie podatek
VAT. Dla sprzedaży nieruchomości przyjmuje się, że osoba fizyczna nie prowadząca działalności gospodarczej ma obowiązek naliczenia
VAT ze sprzedaży mieszkania jeśli sprzedaje więcej niż jedno mieszkanie (nieruchomość) w roku. Jeśli "inwestor" sprzedaje więcej niż jedno mieszkanie w roku, to na drugim i każdym następnym w kolejnych latach "traci" 7% podatku VATod ceny rynkowej (rynku wtórnego). Bo nabywcy na ryku wtórnym nie interesuje, że sprzedający musi zapłacić
VAT. Oznacza to, ze "inwestor" nie może inwestowac w więcej niż pięć mieszkań.
Trzecim ograniczeniem jest prowizja dla pośrednika na poziomie nie mniejszym niż 2%, a z podatkiem
VAT od prowizji robi się już prawie 2,5% (conajmniej, bo wiele biur pośrednictwa żąda 3% prowizji).
Tak więc podatek od dochodu (zysku) ze sprzedaży mieszkań obciąży "zwykłych" właścicieli sprzedających jednorazowo mieszkanie z różnych życiowych przyczyn.
Kuriuozalny i moim zdaniem "niekonstytucyjny" jest brak piecioletniego "przedawnienia", które jest standardową zasadą zobowiązań podatkowych. Czyli jak kupisz mieszkanie, to będziesz płacił podatek nawet po pięćdziesięciu latach.
No ale cóż. Miało być zmniejszanie zobowiązań podatkowych.
A co mamy?
Kilka dni temu pani premier powiedziała wręcz, że zmniejszenia podatków nie będzie, tylko "przesunięcia". Teraz mamy poszukiwanie sposobów, aby obciążyć podatkowo wybraną grupę obywateli.
Ale jak się funduje górnicze wcześniejsze emerytury z podatków obywateli zamiast z odpisów płaconych przez kopalnie i składek górników, jak się uchwala becikowe, jak trzeba będzie sfinansować "paliwo rolnicze" po to aby kupić Leppera na koalicjanta; jednym słowem jak się ZWIĘKSZA wydatki budżetu, zamiast ZMNIEJSZAĆ, to przedwyczorcze zapowiedzi zmniejszania podatków są KŁAMSTWEM.