Bernard+
/ 188.117.142.* / 2013-04-08 16:17
Mamy w Polsce nie system emerytalny, ale bałagan emerytalny, bo mundurowi i tajniacy, przechodząc na emerytury mają je wypłacane przez Zakład Emerytalny Ministerstwa Obrony Narodowej lub Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i tam np. generałowie otrzymują emerytury równe 100% swojej ostatniej pensji i mają dodatkowo przywileje transportowe i lecznicze oraz socjalne na koszt państwa takie jakby byli w służbie. Skutkiem tego Polska wypłaca więcej generalskich pensji niż USA. Natomiast sędziowie i prokuratorzy, również nie płacą wcale składek, ale nie przechodzą na emerytury tylko w stan spoczynku i są nadal do śmierci opłacani z budżetu Ministerstwa Sprawiedliwości jakby nadal pracowali. Tym sposobem ich faktyczne uposażenia i zaopatrzenie w pieniądze w stanie spoczynku jest zatajane przed opinią społeczną.
Natomiast górnicy niby są w systemie ZUS, ale ich emerytury są całkowicie niezależne od wpłaconych za nich przez kopalnie składek, których kilkadziesiąt miliardów wcale nie wpłacono, bo ratując górnictwo przed upadkiem umorzono zakładom górniczym te długi wobec ZUS. A za sprawą ekstra ustawy emerytury górnicze po 25 latach pracy zaliczonej do pracy górniczej stanowią ponad 70% ich ostatnich zarobków a dla wielu grup korzystających z tak zwanych przeliczników lat pracy faktycznej na lata emerytalne np. w stosunku 1,8 roku emerytalnego za 1 rok bycia zatrudnionym przez kopalnię na stanowisku , które jest w takim wykazie zwanym kartą górnika to powoduje, że emerytury tych elit górniczych, często są wyższe niż ich ostatnie zarobki. Nie zapominajmy również o KRUS w którym jest 1,5 miliona członków ale wypłaty emerytur i zasiłków z KRUS są w 95% finansowane z podatków Polaków ubezpieczonych w ZUS. Trzeba również pamiętać o odrębnych korzystniejszych przepisach w systemie emerytalnym dla marynarzy, tancerzy, pilotów i stewardes, kolejarzy i nauczycieli itp. itd.
Brak w Polsce sprawiedliwego jednolitego systemu dla wszystkich pracujących jest powodem ogromnych wydatków budżetowych jakie trzeba ponosić dla uprzywilejowanych, którym politycy dali więcej emerytur niż państwo jest w stanie sfinansować podatkami ściąganymi od Polaków nieuprzywilejowanych. Za dużo jest w Polsce uprzywilejowanych drogo opłacanych darmozjadów a za mało jest pracujących poza sferą budżetową, którzy w dodatku zarabiają mniej niż Ci uprzywilejowani. Ci najwięcej zarabiający i tak nie płacą składek i podatków od całych swoich dochodów a tylko od ich niewielkiej części.