Kolejny konflikt gruzińsko-rosyjski wydaje się być kwestią czasu. Niektórzy uważają, że nikt w Europie ani Waszyngtonie nie kiwnie nawet palcem, aby pomóc Gruzji. Środki masowego przekazu w Rosji uspokajają, że przyszły konflikt, podobnie jak wcześniejszy, będzie tylko konfliktem lokalnym.
W sierpniu ubiegłego roku Zachód nie miał mocnych podstaw, by ruszyć na pomoc Gruzji. Dlaczego? "Nasze wojska nie przekroczą granicy Osetii Płd. i nie wejdą na dalsze gruzińskie tereny. - Poza granice administracyjne Osetii Południowej nie wychodzimy i wychodzić nie zamierzamy - to jest zasada. Zadaniem naszego ugrupowania jest wyłącznie dojście do ustanowionej w 1992 roku administracyjnej granicy Osetii Południowej i nie ma ono żadnych zadań, łączących się z wchodzeniem rosyjskiego kontyngentu sił pokojowych do Gruzji - powiedział zastępca szefa rosyjskiego sztabu generalnego, generał Anatolij Nogowicyn". Stawką była więc tylko Osetia Południowa. Teraz stawka będzie znacznie większa. Gruzja choć jest krajem małym, ma duże znaczenie strategiczne.

Obecnie, zgodnie z zapowiedzią biblijną, Rosja powraca (Daniela 11:29a). Upokorzenie militarne prozachodniego rządu w Tbilisi i upokorzenie polityczne USA i NATO stało się punktem zwrotnym w historii Kaukazu i całego obszaru byłego ZSRR. Obecny głęboki kryzys finansowy też chyba nie jest dziełem przypadku. Umożliwia Rosji odzyskać wpływy w wielu byłych republikach radzieckich.

Jak daleko Rosja powróci, to czas pokaże. W przyszłości, w ramach powrotu wojska rosyjskie wkroczą gdzieś głęboko na południe (Daniela 11:29b). Dziś wiele wskazuje, że może to być właśnie Gruzja. Tym razem jednak przeciwko Rosji ruszy Zachód (Daniela 11:29b,30a).

Według innej zapowiedzi, z Księgi Objawienia, pokój będzie wówczas zabrany z ziemi. To będzie rzeź. Użyty zostanie "wielki miecz" = broń jądrowa (6:4). Nie będzie to jednak, jak niektórzy sugerują koniec świata, czy też Armagedon, lecz tak, jak zapowiedział Jezus: "początek bólów porodowych" (Mateusza 24:7,8). Wojskowi już przygotowują się na taki scenariusz. Nieprzypadkowo zaraz po wybuchu konfliktu gruzińsko-rosyjskiego postanowiono przenieść Dowództwo Wojsk Lądowych ze stolicy do Wrocławia. Rosjanie też na wszelki wypadek podjęli podobne decyzje.