Forum Polityka, aktualnościGospodarka

MSP nie wyklucza zmiany zarządu PZU

MSP nie wyklucza zmiany zarządu PZU

Money.pl / 2006-02-24 00:00
Komentarze do wiadomości: MSP nie wyklucza zmiany zarządu PZU.
Wyświetlaj:
Pr_PZU / 193.109.244.* / 2006-02-27 13:06
Nie zgadzam się w zupełności z poprzednimi komentarzami. Zarząd PZU kierowany przez pana Stypułkowskiego, jest drugim w historii firmy, zarządem, który zajmuje się usprawnianiem firmy a nie samym sobą (poprzedni taki Zarząd był za pana Kostkiewicza). PZU jest olbrzymia firma, ale maksymalnie nieudolnie zarządzaną, bez wizji kierunku zmian oraz tego co faktycznie jest najważniejsze. Podjęte przez prezesa Stypułowskiego działania w kierunku ujednolicenia zarządzania w grupie jest ze wszech miar słuszne, bo przecież PZU to nie sama spółka majątkowa, ale także życiowa. To tej pory, każda firma rządziła się sobie i rozwijała się w sposób wygodny jej kierownictwu. Zmiany jakie zachodzą w PZU są ze wszech miar słuszne i konieczne. Firma musi zmienić sposób obsługi klienta zarówno przy zawieraniu jaki i likwidacji szkody/świadczenia. Odwrotu od centralizacji procesów obsługowych nie ma. Nie można bronić takiego stanu jak obecnie, że prawie 600 osób w PZU zajmuje się identyfikacją wpłat na polisy, gdy w PZU Życie zajmuje się tym automat !!! Poza tym, firma nie jest własnością pracowników (bo ci wyprzedali już większość akcji) tylko udziałowców, a oni nie wiedzą powodów dla utrzymywania armii ludzi tylko dlatego, że jest to firma narodowa. Poza tym wystarczy spojrzeć na wyniki Grupy – one mówią same za siebie i to pomimo, tego, że jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia w takich kwestiach jak zarządzanie przez cele/procesy. Odpowiedzialność za osiągnięcie celu procesu w którym się bierze udział itp….
Czy to coś zmieni?!! / 81.190.143.* / 2006-02-24 00:00
Na "Błękitnym Oceanie" pojawia się sztorm. Jeszcze rok panowania Pana Cezarego S. i kolejna Polska firma będzie przejęta przez obcy kapitał za przysłowiowego złamanego grosza. "Kto sprzedaje kurę znoszącą złote jajka" z tak ogromnym rynkiem zaufanego klienta? I to Klienta, którego za rządów Pana Cezarego S robi się w coraz większą wydmuszkę. Firma mimo afer, politycznych rozgrywek i eksperymentów finansowych ma się całkiem dobrze, bo klient przyzwyczajony od wczesnych lat swojej egzystencji do firmy, która była i póki co jeszcze jest dostępna w ogromnej ilości miejscowości przychodzi do niej z przekonaniem, że robi dobrze. Ma on po prostu PZU pod ręką. Ale wizja Szefa Pana Cezarego centralizacji wszystkiego, co się da, cięcie kosztów - mimo rekordowych zysków i wypłacanej dywidendy – plan likwidacji Punktów Klienta Obsługi - odcięcie się od klienta coś na wzór Link4. Wciskanie klientom, którzy dostali odszkodowania produktów bankowych typu różnego rodzaju funduszy (wpłać kasę a jak będziesz chciał ją odzyskać to czekaj dwa tygodnie albo i dłużej bo Centrala rozrośnięta do granic możliwości biurokratycznych, oderwana od rzeczywistości skutków tego co wymyśliła, musi przecież podjąć decyzję - jak bym w banku tyle czasu czekał na swoje ciężko zapracowane pieniążki, to dawno bym go w ... kopnął i poszedł do konkurencji.) Założeniem Pana Cezarego S wynikającym z moich obserwacji jest przekształcenie Grupy PZU (Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń) w firmę Grupy EZU Elitarnego Zakładu Ubezpieczeń, bo będzie można ciąć koszty, zmniejszyć zatrudnienie (do obsługi elit wystarczy tylko 10% załogi).Elita wpłaci pieniążki na polisę przelewem przez Internet szkodę zgłosi telefonicznie - po co komu drogie w utrzymaniu kasy i obsługa świadczeń, która jest toporna agresywna i w ogóle nic nie robi (a pracuje jak w Biedronce w nadgodzinach nigdzie nie wykazywanych słynne ½ etatu a robisz 8 i więcej godzin, bierze pracę do domu po kontrolach Inspekcji Pracy żeby nie dać się złapać ponownie, szef zawsze może przenieść karnie za nieudolność do innej jednostki, bo gdzie pójdzie pracować jak w miasteczku bezrobocie 25%-35% a lata nie pozwalają już na emigrację do Anglii) a tylko obsługuje drobnego klienta, który przynosi mały zysk a trzeba się przy nim nabiegać i robić koszty. Klient ma rozum umie liczyć porównywać i wybrać najlepszą ofertę dla siebie. A odepchnięty na bok od firmy tylko do kontaktu telefonicznego i Internetowego jest klientem nie identyfikującym się z firmą a wiec i niewiernym. Przy tak dużej sieci obsługowej lepiej mieć 1000 małych klientów niż 5 dużych jak 200-u mi ucieknie do konkurencji na skutek błędnej decyzji finansowej czy zarządczej to jakoś przetrwa. Przecież zawsze można obsłużyć 1000 małych i 5 elitarnych klientów tylko trzeba mieć produkt ubezpieczeniowy dopasowany do klienta. Nie żebym był przeciwny zmianom i nowym technologiom wprowadzanym w firmie, której pracuje od jakiegoś, ale wywracanie wszystkiego do góry nogami może przynieść zły skutek. Prywatyzacja tego zakładu jest nie unikniona, wręcz konieczna by uzdrowić Zarząd Firmy, który weźmie odpowiedzialność za rządzenie firmą, będzie miał plan na to by firma się rozwijała i trwała przez długie lata w dobrej kondycji finansowej a nie zachowywać się jak pijawka, która chce wyssać z klientów ile się da, a potem to przyjdą inni to niech się martwią o wyniki. To jedna z nielicznych polskich firm, która ma markę i nie musi jej podkupywać z zachodniego kapitału, żeby dobrze się sprzedawać i rozwijać. Dalsze wizyjne rządy Prezesa nie przyniosą nic dobrego dla PZU, a w razie prywatyzacji zaszkodzą. Prywatyzacja tego rentownego zakładu będzie nie korzystna dla Polski. Eureko wie i poczeka, bo nawet jak dostanie połowę tego co chce, to i tak zrobi na tym jeden z najlepszych interesów w III RP a może i w IV, nawet jak zostanie tylko przy swoich 30% akcji. Lepiej niech prywatyzują to co jest na skraju upadłości a nie kolejna kasa z prywatyzacji rozpłynie się w pseudo socjalnym państwie.

PS. Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego Pan Prezes przeszedł z tak znanego i dobrze prosperującego banku do PZU gdzie obowiązuje ustawa kominowa. Skoro kasa się nie liczy, to, czemu tak tnie koszty i maksymalizuje zyski kosztem polskiego klienta, pracownika a i tak się musi podzielić z Holendrami.
Obserwator / 83.17.242.* / 2006-03-20 13:43
Bardzo dobry komentarz lecz jest problem tego typu, że nie czytają go ludzie, którzy powinni jako, że nie lubią krytyki pod swoim adresem i są przekonani, że wszystko robią dla dobra firmy. Krwiożerczy kapitalizm, w którym nie liczy się człowiek tylko jak najwyższe słupki wykazujące zyski firmy i jak najniższe zkosztami. Klient również nie jest ważny i to nawet ten, który w zaufaniu do narodowego ubezpieczyciela wpłaca co roku grubą kasę, a kiedy wydarzy mu się szkoda dowiaduje się ile jest wart dla firmy. Współpracuję z tą firmą może niezbyt długo bo 7 lat ale przez ten krótki okres, a właściwie przez jakieś ostatnie pół roku wydarzyło się tyle złego, że tutaj brakuje miejsca żeby to opisać i z tego co wieść niesie będzie się działo więcej. Nadęta góra nic nie wie co ludzie robią na dole i na jakich warunkach. A poza tym co to ich obchodzi oni mają wizję, którą chcą i muszą zrealizować żeby podnieść swoje "ego". Moja propozycja byłaby taka. Na miesiąc zamiana stanowiskami Prezesa z chociażby likwidatorem szkód lub kierownikiem sprzedaży agencyjnej.
xjse / 213.199.253.* / 2006-02-26 10:01
Kto rozliczy koszty ostatnich poczynań Cezarego S.
Mam na myśli likwidację inspektoratów, rozdymanie centrali do niebotycznych granic, weryfikacje pracowników (zastraszonych roboli)?
emeryt / 83.22.122.* / 2006-02-27 00:48
Za złe zarządzanie pzu pan Stypółkowski nie zapłaci, zapłacą zwalniani pracownicy i wszyscy ubezpieczeni.Ostatnie posunięcia zl8ikwidowania wielu inspektpratów , a pracownicy zmuszeni są dojezdżać do pracy nawet po 60 km, za własne pieniadze.Tak wygląda minimalizacja kosztów wg prezesa.Pracownik jak nie może dojeżdżac do pracy to niech się zwolni.Na jego miejsce jest przeciez dużo chętnych.
placek / 83.21.50.* / 2006-05-26 19:24
taaak, Stypułkowski zdrowo zamieszał w PZU i podzielam zdanie wy zej wypowiadajacych się pracowników,że dobrze nie jest
Ten cały ład korporacyjny to jeden bełkot

Najnowsze wpisy