Szczególnie miedzianka daje power. Oskubią spółkę z kasy, a inwestory kupują. Nie ma don Indexa, więc coś zapodam z jego menu:
Grecji słabo idą rozmowy z wierzycielami w sprawie hair-cutu o 50%, to jedno, ale jeszcze gorzej idą Grecji wdrażanie reform i programów oszczędnościowych. Coraż bliżej decyzji o 75% hair-cutcie. Rośnie reż ryzyko opuszczenia euro strefy.
Do tego spotęgowało się przekonanie, że największe europejskie banki są w gorszej sytuacji niż wydawać by się mogło obecna tragedia. Ukrywają straty, mają w bilansach poksięgowane papiery, których realna wartość jest o wiele niższa. Unicredit, który wyszedł przed szereg jako pierwszy i jako pierwszy uchylił zaledwie rąbek tajemnicy sygnalizując jedynie trupy w szafie dostał niesamowicie po dupie. Reszta się tego boi więc gra na czas, nie chce się wychulić - efekt będzie taki, że zyskają lekko na czasie, ale za karę gorzej dostaną po dupie. Jednym słowem banki to dziś zombie.
To, że mamy teraz wzrosty na parkietach nie ma żadnego znaczenia, bo są to krótkotrwałe podryki, coś jakby drgawki przedśmiertne.