PiS wymyślił sobie, że dziennikarze powinni ujawnić na kogo będą głosować, a co z konstytucyjnym prawem do tajności wyborów? poza tym byłaby to swego rodzaju agitacja przedwyborcza, sympatycy danego dziennikarza mogliby pójść w ślad za nim. Mnie się wydaje, że PiS chciało udowodnić jak bardzo dziennikarze są stronniczy, że nie są to media niezależne, chyba jednak im to nie wyjdzie... co Wy sądzicie o takiej deklaracji? czy powinni to zrobić? czy nie wpłynęli by tym samym na opinię publiczną?