Polar Pioneer
/ 148.122.14.* / 2015-03-01 11:49
Pracuję w norweskim sektorze offshore
,od tego roku w tzw. rotacji 2/4, w ubiegłym 2/2
Ten tekst nie do końca odpowiada prawdzie,nie wspominając o większości komentarzy, ale do rzeczy:
1. Trudno nazwać pracę na platformie najcięższym zawodem świata. Owszem warunki atmosferyczne bywają skrajne, ale 15 metrowe fale raczej nikogo na platformach nie przerażają, jak to wspominał jeden z bohaterów artykułu (zresztą tych panów widzę już chyba w piętnastej publikacji). Zazwyczaj jednak- poza skrajnymi przypadkami- nikt nie pracuje " ciężko" w czasie sztormów i wiatrów np. 20 m/s.Po prostu czeka się w miłej atmosferze i wyśmienitej kuchni na poprawę warunków atmosferycznych. Trzeba zaznaczyć, że na platformie jest opieka medyczna, zasady bezpieczeństwa są przestrzegane jak nigdzie indziej, genaralnie pracuje się w dobrej atmosferze (kłądzie się na to duży nacisk).
2. Nie jest to praca dla wszytkich. Ci którzy lubią używki, albo mają inne ciekawe "hobby" na pewno będą się tam męczyć. Przestrzenie też nie ma za dużo. Dla mnie osobiście te dwa tygodnie pracy w takich warunkach to żaden problem, są siłownie, można pograć w bilard, tenisa, są pokoje zainteresowań, kina, biblioteka, oczywiście darmowy dostęp do telefonów i internetu. Według mnie wystarczy.
3. Po kazdej rotacji mam 2 tygodnie (obecnie 4 ) urlopu. Owszem wolałbym być z rodziną na co dzień, ale ...dajemy radę. W czasie tych dwóch czy czterech tygodni jesteśmy ze sobą cały czas, wyjeżdzamy na wycieczki, wczasy itp. Wiem, że wiele osób mieszkając na co dzień blisko domu ma mniej czasu dla rodziny niż ja.
4. O zarobkach i socjalu pisał nie będę, poza tym, że są godne. Pozdrawiam.