Witam o poranku,
Wczorajsza sesja trochę mnie zaskoczyła. Szczerze mówiąc spodziewałem się nawet lekkich wzrostów (stąd wpis o pułapie 3060-3070), a tymczasem spadało i to do południa mocno. Rynek jest jednak dość słaby i nie należy wcale przeceniać wzrostów z 2950 na 3000. Ostatecznie skończyło się na -1,02%. Co to oznacza? Znajdujemy się po prostu między wskazanym pułapem na który składają się dwukrotne proporcje 0,382 i szczyt z 12 lipca, a pułapem na który składa się 0,382 całego wzrostu od połowy czerwca (2941) oraz szczyt ustanowiony w połowie majowo-czerwcowych spadków (2934). Uważam, że będziemy zmierzać, a następnie przebijemy te niższe poziomy. Dziś jednak może być równie dziwnie jak wczoraj i to może w drugą stronę. Nie odważę się prognozować.
Odpowiedź z USA także nie nadeszła. Tam także panuje niepewność. Przez cały dzień były wahania z tendencją ujemną, ale nie dramatyczną. Giełda czeka na Bena. W mojej opinii to zagadnienie jest przesadnie traktowane, a wręcz mitologizowane, choć oczywiście w tym tygodniu kluczowe. A tak w ogóle samo w sobie jest nieco nielogiczne. No bo inwestorzy cieszą się że gospodarka zwalnia, bo to oznacza koniec podwyżek stóp. Ciekawe kiedy przyjdzie refleksja mówiąca o tym, że spowolnienie oznacza gorsze miko i makrootoczenie firm, a na giełdzie wyceniamy ich wartość, a skoro generują / generować będą mniejsze zyski, to.... No właśnie... No ale – powie ktoś – Japonia dziś wzrosła. No tak – zauważy inny – ale wczoraj spadła. Takie w sumie niewiadomoco :)
Obiecałem parę słów o fali C. Zanim jednak o niej przypomnę charakterystykę jej poprzedniczek.
„Podczas fal A inwestorzy i specjaliści przekonani są na ogół, że jest to jedynie głębsza korekta przed kolejną falą wzrostów .Ludzi kupują masowo
akcje pomimo bardzo poważnych sygnałów technicznych załamania rynku. Fala A zapowiada charakter następującej po niej fali B. Pięciofalowa struktura poprzedza na ogół falę B w postaci zygzaka, natomiast trzyfalowa zapowiada korektę płaską lub trójkąt”
„Fala B to pułapka. Jest to raj dla spekulantów i zguba dla żółtodziobów. Dominują w niej posiadacze niepełnych pakietów akcji lub trwający w tępym samozadowoleniu inwestorzy instytucjonalni (bądź obie grupy naraz). Fala ta często obejmuje tylko niewielką część papierów, nie zyskuje potwierdzenie przez środki pomocnicze [np. wolumen], rzadko bywa silna technicznie i niemal zawsze skazana jest na całkowite zniesienie przez falę C. Jeśli analityk mówi sobie, ze „coś niedobrego dzieje się z tym rynkiem” to prawdopodobnie ma do czynienia z falą B”
Zatem co to jest fala C? „Spadkowe fale C są zazwyczaj bardzo destruktywne. Są to fale trzecie [najmocniejsze] i zazwyczaj mają charakter owych fal. Trzymanie gotówki jest wówczas praktycznie jedynym sposobem uchronienia się przed stratami. Pryskają złudzenia powstałe podczas kształtowania się fal A i B i zaczyna panować strach. Fale C są bezwzględne i szerokie”..... Krótko i treściwie. Bo tak naprawdę nie ma tu złudzeń.
Czy mamy falę C? Raczej tak. Myślę, że jedziemy w dół Szanowni Państwo. Zapomnijcie na jakiś czas o szczytach. Jeśli rynek - o co go podejrzewam - kreśli falę płaską, to spadniemy według wszelkich prawideł teorii fal co najmniej do poprzedniego dna czyli około 2500. Fala może się jednak rozszerzyć i wtedy możemy zawitać nawet na 2100, no więc niejako krakowskim targiem 2300 :) No ale takich założeń na razie nie czyńmy, bo trzeba analizować rozwój sytuacji. Nie wyciągajmy także pochopnych wniosków z najbliższych 2-3 sesji. Ta walka ma dalszy horyzont....
Czas pokaże czy się mylę, czy nie. Wiadomo - rynek wie swoje :)
Pozdrawiam - Mundek
PS. Treść mych wypowiedzi jest tylko i wyłącznie wyrazem moich osobistych poglądów i nie stanowi "rekomendacji" w rozumieniu stosownych przepisów :))))))))