TomKs1
/ 159.245.16.* / 2014-11-21 09:57
Zasada jest prosta: im łatwiej cię zwolnić tym chętniej cię zatrudnią.
Wszelkie doświadczenia wskazują niezbicie, że usztywnianie kodeksu pracy skutkuje mniejszym zatrudnieniem, przynajmniej oficjalnym.
Popularność umów na czas określony wynika z faktu, że takiego pracownika łatwiej się pozbyć w razie czego. Kolejny dowód to popularność "samozatrudnienia" oraz outsourcingu.
Jak głupim i oderwanym od rzeczywistości trzeba być, żeby tego nie wiedzieć?
W dodatku zawsze znajdzie się metoda, żeby przepisy ominąć, a wobec faktu wysokiego bezrobocia pracownik zgodzi się na wszystko. I błędne koło się zamyka.
Przedsiębiorcy nie są idiotami, a tylko idiota zatrudniłby pracownika jeśli musiałby go trzymać na wieczność niezależnie od wszystkiego. Już dziś trudno się pozbyć człowieka zatrudnionego na stałe, nawet jeśli jest bumelantem, leniem i naciągaczem, a co dopiero, jeśli "tylko" złym pracownikiem.
Rynek potrzebuje elastyczności. I wbrew temu co się wydaje związkowcom zawodowym (którzy reprezentują interesy raczej swoje niż pracowników, i na ogół wyróżniają się wyjątkową krótkowzrocznością, żeby nie powiedzieć głupotą) - bardzo to służy pracobiorcom.
Wystarczy uczynić umowy na stałe łatwiejszymi do rozwiązania, a ich odsetek wzrośnie błyskawicznie. A jeśli zmniejszą się podatki, to za rok w Polsce braknie rąk do pracy, a firmy będą się wyprzedzać w pensjach, bonusach, bezpłatnych przedszkolach itp itd.