Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Nadchodzą wielkie zmiany w umowach o pracę. Dotkną 10 milionów Polaków

Nadchodzą wielkie zmiany w umowach o pracę. Dotkną 10 milionów Polaków

Wyświetlaj:
J1512 / 79.185.166.* / 2014-11-21 12:41
Fajnie pomyślane!
Połowa z TYCH biedaków pracujących na śmieciowych będzie musiała wyjechać za chlebem za granicę! A CI przecież nie są wyborcami "właściwej władzy" INNI po stracie pracy co na pewno nastąpi nie pójdą na wybory, ze złości. Tym oto sposobem "znów wygramy" i nikt nam nie przeszkodzi kontynuować dzieła niszczenia POLSKI! WIWAT KOLESIE! WIWAT NEPOTYZM! WIWAT KORUPCJA! WIWAT!WIWAT!WIWAT!
sisley / 213.77.28.* / 2014-11-21 10:04
Kosiniak-Kamysz udaje ze coś robi. Tego typu mieszanie w przepisach nic nie da. Należy zmniejszyć obciążenia pracy tj. podatki, zus rekompensując to podatkami majątkowymi. To by wymagało pracy a nawet pewnego rodzaju rewolucji w systemie podatkowym; a pracować się nie chce; poza wysiłkami aby za wszelką cenę utrzymać status quo.
Toq Rack / 212.91.12.* / 2014-11-21 11:26
Teraz gdy PSL wygrało tzw. wybory to nie ma absolutnie żadnych szans na zmniejszenie składek ZUS.
sisley / 213.77.28.* / 2014-11-21 11:32
PSL to partia władzy i koryta; Witos przewraca się w grobie.
H Szatkowski / 2014-11-21 10:34
Da dużo większe poczucie jak i rzeczywiste zwiększenie stabilności pracowników na umowach terminowych, które obecnie potrafią trwać latami.
jednak jest zdecydowana różnica między 3 miesiącami a 2 tygodniami wypowiedzenia, czy umową w końcu bezterminową a terminową - w kwestii choćby ciąży/zasiłku macierzyńskiego/urlopu macierzyńskiego.

Koszt pracy (ubezpieczeń, PIT) jest taki sam bez względu na rodzaj umowy.

Choć owszem jest też możliwy efekt w postaci w ogóle mniejszej liczby umów, co już w tym wątku padło.
sisley / 213.77.28.* / 2014-11-21 10:55
Ja to widzę mniej optymistycznie; to pozorne zmiany. Tutaj trzeba zmienić filozofię jeśli chodzi o kwestie podatkowe i zus; a ten rząd jest beznadziejny.
TomKs1 / 159.245.16.* / 2014-11-21 09:57
Zasada jest prosta: im łatwiej cię zwolnić tym chętniej cię zatrudnią.

Wszelkie doświadczenia wskazują niezbicie, że usztywnianie kodeksu pracy skutkuje mniejszym zatrudnieniem, przynajmniej oficjalnym.
Popularność umów na czas określony wynika z faktu, że takiego pracownika łatwiej się pozbyć w razie czego. Kolejny dowód to popularność "samozatrudnienia" oraz outsourcingu.
Jak głupim i oderwanym od rzeczywistości trzeba być, żeby tego nie wiedzieć?

W dodatku zawsze znajdzie się metoda, żeby przepisy ominąć, a wobec faktu wysokiego bezrobocia pracownik zgodzi się na wszystko. I błędne koło się zamyka.

Przedsiębiorcy nie są idiotami, a tylko idiota zatrudniłby pracownika jeśli musiałby go trzymać na wieczność niezależnie od wszystkiego. Już dziś trudno się pozbyć człowieka zatrudnionego na stałe, nawet jeśli jest bumelantem, leniem i naciągaczem, a co dopiero, jeśli "tylko" złym pracownikiem.
Rynek potrzebuje elastyczności. I wbrew temu co się wydaje związkowcom zawodowym (którzy reprezentują interesy raczej swoje niż pracowników, i na ogół wyróżniają się wyjątkową krótkowzrocznością, żeby nie powiedzieć głupotą) - bardzo to służy pracobiorcom.

Wystarczy uczynić umowy na stałe łatwiejszymi do rozwiązania, a ich odsetek wzrośnie błyskawicznie. A jeśli zmniejszą się podatki, to za rok w Polsce braknie rąk do pracy, a firmy będą się wyprzedzać w pensjach, bonusach, bezpłatnych przedszkolach itp itd.
H Szatkowski / 2014-11-21 11:51
Sporo racji, ale nie ma politycznej szansy jak i tzw. 'zgody społecznej' na zmiany w KP w kierunku, o którym piszesz- czyli dokładnie odwrotnym, niż obecny projekt.
Na marginesie dodam, że przewiduje on również usunięcie z KP pojęcia umowy na czas wykonywania określonej pracy, a więc możliwości takiej podpisania po wejściu nowelizacji w życie.
H Szatkowski / 2014-11-24 19:11
I w ramach autouzupełnienia- projekt przewiduje też likwidację umów na zastępstwo. Co już zupełnie niezrozumiałe. A w kontekście tego, że gros z nich dotyczy sytuacji ciąży/macierzyństwa- właśnie na większej niechęci do zatrudniania kobiet w wieku prokreacyjnym się zakończy.
piotrbaranowski / 78.154.79.* / 2014-11-21 11:00
Święta racja. Im większe obciążenia tym większa szara strefa i kombinatorstwo. Pieniędzy więcej i tak nie będzie chyba że dodrukują. Pieniędzy nikt w domu trzymać nie będzie aby na nie patrzeć. Dajcie więcej ludziom obcinając podatki a będzie rotował na rynku w myśl zasady "pieniądz robi pieniądz" A tak nie ma go nikt.
Szary człowiek / 31.61.140.* / 2014-11-21 10:33
Buhahahhahahahhaaaaaahahahahhahahaaaaaaa :):):) Co najwyżej zaczną się wyprzedzać swoimi jeszcze bardziej wypasionymi furami :)
~Hej / 89.238.32.* / 2014-11-21 12:13
To załóż firmę i sam zatrudniaj. Następny nawiedzony bolszewik. Przez takich jak ty tysiące młodych opuszcza ten kraj!
Tęcza nienawiści / 88.199.162.* / 2014-11-21 15:03
Przez wielkich właścicieli mega przedsiębiorstw który jak przychodzi do wypłaty staja się nieuchwytni lub lamentują że ledwie wiążą koniec z końcem - a zatrudniają na czarno i plują na ZUSy a za połowę zamówień biorą kasę bez faktury też wyjeżdżają i to głównie przez nich.
Tom0815 / 83.15.67.* / 2014-11-21 16:16
Tylko się nie popłacz z zawiści...wszyscy nieudacznicy tak mają...żaden pracodawca nie pozbędzie się dobrego pracownika, bo wie, jak używać mózgu i nie jest samobójcą...
Bogdan Sitnicki / 83.29.12.* / 2014-11-24 09:51
Jeśli "wielkie zmiany dotkną 10 milionów Polaków"..., to naród z klęczków powstanie i skończy się niewolnictwo opisywane w artykule p.Tomasza Pniewskiego, pt. "Czy koniec niewolnictwa w Polsce". Ale najpierw będą ustawy, uchwały, potem bicie szyb sklepowych i zabieranie telewizorów, pralek i artykułów pierwszej potrzeby. w dalszej perspektywie będzie się ich gonić, poszukiwać i łby obcinać. Takie perspektywy ma kapitalizm kognitywny w Polsce, a my o patriotyzmie w telewizji gaworzymy!!!
TomKs1 / 159.245.16.* / 2014-11-21 16:08
Kluczowe jest pobudzenie gospodarki, a tego nie da się zrobić bez obniżki podatków, wtedy wzrośnie popyt na pracę (dla szczególnie niekumatych wyjaśniam: niższe podatki = więcej pieniędzy u ludzi = większy popyt na towary = chęć zwiększenia produkcji = więcej pracowników). A to oznacza o wiele lepszą pozycję pracownika, wyższe pensje, lepsze warunki. Mieliśmy tego przykład w 2007 (bezrobocie ~8%), niestety krótko, bo Amerykanie wszystko zepsuli.

Prawo popytu i podaży jest równie nieubłagane i równie powszechne jak prawo grawitacji. Żadne regulacje, przepisy i kontrole nie poprawią pozycji pracownika tak, jak niskie bezrobocie. Kropka.
Ziomu$$$ / 213.192.93.* / 2014-11-21 08:44
W Lubelskim wyraźnie widać, że tylko budżetówka ma umowy o pracę. Podobnie jest w miastach typu Olsztyn, gdzie np. ponad 60% wszystkich zatrudnionych kobiet to urzędniczki - reszta to pozostała budżetówka a może kilkanaście procent ma szczęście dostać posadę w handlu/usługach na umowie "śmieciowej" za 5 PLN za godzinę.
Jak umowa o pracę ma być dobrym rozwiązaniem dla pracownika, skoro by dostać 2 tysiące pracodawca musi wyłożyć 4 tysiące plus spełnić jeszcze szereg wymogów formalnych i administracyjnych?
Ja bym zaczął reformę od likwidacji kodeksu pracy i wprowadzeniu obowiązkowych ubezpieczeń. Pracownik ma dostawać 100% tego, co pracodawca płaci a umowa o pracę ma być wynikiem porozumienia obu stron.

Zamiast tego rząd wprowadza kolejne podatki i ograniczenia a potem wielkie zdziwienie, że tylko politycy są zatrudnieni na umowach o pracę.

Jak można zrobić z umowy o pracę w biednym kraju rzadkie dobro luksusowe a potem dziwić się, że tak mało osób ma dostęp do tego dobra?
wiater990 / 31.61.129.* / 2014-11-21 07:41
33mies to pewnie dopełnienie do 3 lat umowy zakładając 3mies okres próbny :)
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
1 2
na koniec starsze

Najnowsze wpisy