po pierwsze piszesz ciagle to samo: o tlumie i tych
taksowkarzach ktorzy bezmyslnie rzucaja sie na akcje. to ze
tak bylo w 2007 to nie znaczy ze tak bedzie nastepnym razem
no tak, taka to twoja typowa skrajnie nihilistyczna argumentacja w stylu "to, że wczoraj wyszło słońce nie oznacza, że wyjdzie jutro"
jak jednak mówi eklezjasta "nic nowego pod słońcem, to wszystko już było", tak i teraz wszystko powtórzy się jak w zegareczku, bo prawda ta dotyczy rynków i przede wszystkim rynków
po drugie to ze tak bylo to tez nie jest oczywiste tylko cie
sie wydaje. reklamy arki i co z tego? a od kiedy byly te
reklamy? ja bym na poczatku 2007 nie wychodzil z rynku dla
"reklam". taksowkarze? a KOGO TO KU R W A OBCHODZI?
a kogo to obchodzi, że ciebie to nie obchodzi
to bardzo ważne wskaźniki informujące, że szturm ulicy na fundy akcji i
akcje już trwa, czyli że dalej nie będzie komu windować kursów. arka to tylko taki przykład, nie chodzi o samą arkę, tylko o symbol pewnych wydarzeń
od kiedy były reklamy arki? a czy to ważne? ważne, że w 2007 było ich multum, więc znów zbaczasz na jakieś nieistotne detale
liczy
sie wartosc przeciez sam mowisz
jak zwykle czegoś musiałeś nie zrozumieć
wartość liczy się tylko przy kupowaniu a przy sprzedawaniu ważne jest przewartościowanie, którego poziom można sobie arbitralnie lub umownie zdefiniować