Barney384
/ 88.156.138.* / 2016-02-12 14:47
Prawda, że część brokerów reklamuje instrumenty pochodne, w tym min. forex w sposób nieodpowiedzialny.
Ale druga prawda, to jest taka, ze Polacy są finansowymi i ekonomicznymi głąbami, nie mają też w sobie odpowiedzialności za własne decyzje. Nie bez powodu w USA odsetek zarabiających jest prawie dwa razy większy i wynosi prawie 40%.
Ja od niedawna zacząłem zarabiać na forexie, na początku oczywiście poniosłem pewne straty na koncie realnym ale były one stosunkowo niewielkie i wkalkulowane w koszty nauki - bo inwestowałem małe sumy do nauki, odpowiedzialne.
Tylko, że aby to osiągnąć, przygotowywałem się kilka lat! Odpowiedzialnie.
Zainteresowałem się finansami i rynkiem instrumentów pochodnych, a gdy złapałem bakcyla, to... poszedłem na zaoczne studia z finansów na UEk, co większości Polaków nie przyszłoby do głowy, oni uczą się z forów w internecie:
- poszedłem na studia, które dały mi 10% wiedzy,
- zacząłem chodzić wieczorami na koło naukowe inwestycji i instrumentów pochodnych,
- zacząłem się sam dokształcać, latem wziąłem w pracy dwa miesiące urlopu bezpłatnego, korzystając z braku zajęć na uczelni i czytałam dobre książki,
- na drugim roku założyłem konto demo, dalej chodziłem na koło naukowe, na którym ćwiczyłem strategię, którą wypracowywaliśmy z pozostałymi pasjonatami w kole naukowym, przez pół roku na nim inwestowałem,
- po tym okresie jak już strategia działała założyłem konto realne i tam tez było ciężko, bo doszedł stres i psychologia inwestowania ale po początkowym etapie zacząłem odcinać powolne zyski i stopniowo gromadzić kapitał ale wszystko powoli i z rozsądkiem.
A całym stadom baranów wydaje się, że przeczytają jedną książkę, forum i będą kosić nie wiadomo jaką kasę. To jest praca i edukacja na kilka lat i merytoryczna wiedza.
Instrumenty pochodne, to są najbardziej skomplikowane i najtrudniejsze instrumenty inwestycyjne.
A inwestowanie w nie, to jest jak praca na więcej niż pełny etat, bo trzeba zbierać informacje z rynku, obserwować go.