Wojt137
/ 94.254.170.* / 2017-01-13 11:12
Dla mnie najsłabszy, najmniej kompetentny i najmniej przyjazny klientom, spośród kilku banków, z którymi mam do czynienia w Polsce.
Ile razy w życiu słyszeliście, głównie w różnego rodzaju mediach, że bank jest zawsze otwarty na rozmowę z klientem, że zależy mu obopólnemu zadowoleniu, że w przypadku kłopotów ze spłatą zobowiązania należy niezwłocznie poinformować bank i wspólnie znaleźć rozwiązanie satysfakcjonujące obie strony..?
Ja słyszałem to wielokrotnie. I w końcu nadeszła taka chwila.
Regularnie spłacam niewielki kredyt w Millenium. Aby go otrzymać wystarczyło spędzić 10 minut przed ekranem komputera.
Teraz mam chwilowe zachwianie płynności finansowej. Zwróciłem się więc do banku, oczywiście internetowo, z poziomu swojego konta, z pytaniem/prośbą o możliwość zawieszenia spłaty na 3 miesiące (oczywiście zdając sobie sprawę i godząc się na rozsądne dodatkowe koszty takiego rozwiązania).
W odpowiedzi przeczytałem że bank nie przewiduje takiej ewentualności, natomiast mogą wydłużyć okres spłaty pozostałej części kredytu, w związku z czym spadnie wysokość miesięcznej raty. Ok, byłem w stanie zaakceptować taką propozycję.
Idzie dobrze, prawda? Niestety to koniec normalności i przyjazności w kontakcie z tym bankiem.
Po pierwsze, o ile kredyt na ok 60 000 zł dostałem "od ręki" przez internet, o tyle wydłużenie okresu spłaty pozostałych 20 00 zł wymagało ode mnie wizyty w oddziale. Udałem się do takowego wczoraj, czyli 12 stycznia 2017
Udałem się do oddziału w Warszawie przy ul.Szpotańskiego by poprosić o wydłużenie okresu spłaty kredytu gotówkowego. Zgodnie z Waszymi sugestiami.
Wizyta wyglądał następująco:
1. dzień dobry, weryfikacja na podstawie dowodu osobistego, przedstawienie prośby - 5 minut
2. samotne oczekiwanie przy biurku - 40 minut
3. po tym czasie pani przyszła z plikiem wydrukowanych druków (12 stron, chętnie udostępnię do wglądu) i stwierdziła że musimy to wypełnić, tymczasem jednak idzie jeszcze coś dodrukować (!) - 5 minut
Zrezygnowałem... Przyjąłem do wiadomości że tak to sobie wymyśliliście, żeby, broń Boże, nikomu nie przyszło do głowy przez Waszą procedurę przejść.
W pliku wydrukowanych do wypełnienia dokumentów znajdują się wszystkie moje dane które i tak już są w systemie. Dodatkowo mnóstwo bzdur niezwiązanych zupełnie ze sprawą.
Straciłem godzinę i niczego nie załatwiłem. Obsługa albo kompletnie nie jest zainteresowana pomocą, albo jest po prostu niekompetentna. Ale osobiście skłaniam się do wniosku że to Bank jako organizacja, absolutnie nie jest zainteresowany poszukiwaniem rozwiązania. Smutna kontestacja. Ciekawe jak bank się będzie zachowywał, kiedy w najbliższych trzech miesiącach będę spłacał raty w połowie ich wysokości..? Po prostu więcej nie dam rady. Nie szukam w tym banku łaski, zaproponowałem poniesienie rozsądnych kosztów w zamian za pomoc z ich strony. Bank nie jest zainteresowany. Jestem za mały...