wypijmy za błędy
/ 83.144.73.* / 2009-02-28 00:48
Miesiąc temu założyłam konto w Banku Spółdzielczym w małej miejscowości. Na początku pewne niedociągnięcia ze strony obsługującej mnie Pani X, powodowały uśmiech na mojej twarzy. W chwili obecnej jej kultura osobista oraz wiedza wyprowadzają mnie z równowagi.
Podczas zakładania konta zawiesiła się strona internetowa banku. Pani X zapytała koleżankę z okienka obok: " Czy wiesz co znaczy napis: Wye arye cyleanye systyeme?" (dosłowny cytat) Hmmm...pomyślałam no cóż starsza kobieta może nie znać angielskiego. Koleżanka też nie pomogła i obydwie Panie zaczęły się zastanawiać jak rozwiązać problem. Po krótkiej naradzie wyłączyły komputer, nie podejmując żadnych innych prób. Po ponownym uruchomieniu komputera i strony internetowej jakże wielkie było ich zdziwienie - komunikat pojawił się znowu.
Pani X wypełniając umowę żaliła się koleżance, że od trzech dni jest chora i ma wysoką gorączkę. Na szczęście nie zostałam zarażona, choć wszystkie wirusy kierowały się w moją stronę, gdyż siedziałam na przeciwko Pani X która kaszlała na mnie i na umowę. Na koniec poprosiłam o wydanie zaświadczenia o numerze konta. Pani X poszła na zaplecze i przytargała maszynę do pisania na której wystukała zaświadczenie. I tu nasuwa się pytanie: "Od czego jest komputer?" W tym banku od zaakcentowania tego, że takie urządzenie istnieje ale niekoniecznie trzeba z niego korzystać. Zaświadczenie potrzebne mi było do urzędu, gdzie udałam się jeszcze tego samego dnia. Po drodze otrzymałam telefon od Pani X, że jednak nie mogę przedstawić tego dokumentu ponieważ jest źle napisany.
Po pewnym czasie wybrałam się do tego banku aby upoważnić rodziców do korzystania z mojego konta. Pani X powiedziała, że nie ma dla mnie czasu bo ma bardzo dużo papierów do wypełnienia. Wydaję mi się, że to już nie mój problem i powinnam zostać obsłużona.
Po upływie tygodnia podjęłam kolejną próbę. Pani X z WIELKĄ łaską i bardzo "przyjemnym" wyrazem twarzy przyniosła formularz, w trakcie stwierdzając, że może upoważnić tylko jedną osobę. Zapytałam dlaczego tylko jedną i usłyszałam krzyk, że nikt do tej pory nie stwarzał jej takich problemów jak ja...i w ogóle po co się nad tym zastanawiać. Tak...najlepiej zdaniem Pani X jest w ogóle nie myśleć.
To moja skrócona historia, ujmująca sprawę bardzo delikatnie. W przyszłym tygodniu mam zamiar zamknąć konto w tym banku. Jestem młodą osobą i pragnę mieć zdrowe nerwy, czego nie gwarantowałoby mi dalsze korzystanie z usług Pani X.
Na koniec życzę tej instytucji jak najszybszej wymiany kadry. Wielu młodych, wykształconych kierunkowo ludzi, znających języki obce i obsługę komputera nie ma pracy. Dlaczego??? Ponieważ takie Panie X, które na niczym się nie znają i nie mają kultury osobistej uniemożliwiają im podjęcie pracy.