Zaznaczył, że będzie apelował do hierarchów Kościoła, by patrzyli na metodę in vitro, jako na "możliwość dania ludziom szczęścia".
Ale po co do nich o to apelować ? Mają swoje zdanie i OK. Nie muszą go zmieniać, bo i tak ich ta kwestia nie dotyczy- ani nie będą pacjentami, ani nie płacą składki na NFZ....
Warto może przywołać natomiast do porządku, by nie terroryzowali posłów.