Zanim zaczęłam pracę w szkole, też uważałam, Ze być nauczycielem to rewelacja: 4 godziny pracy dziennie, 3 miesiące urlopu i wcześniejsze emerytury. Rzeczywistość okazała się inna. Pomijając agresję uczniów i rodziców - te 4 godziny, to są godziny dydaktyczne (dla niezorientowanych - lekcje w szkole), a przecież nauczyciel musi przygotować się do lekcji i nie tylko przypomnieć sobie temat, ale przygotować pomoce (w każdej klasie na tym samym poziomie są inni uczniowie), sprawdzać zeszyty, kartkówki, sprawdziany, przygotowywać z uczniami inscenizacje z okazji różnych uroczystości, prowadzić koła zainteresowań (od roku każdy nauczyciel ma taki obowiązek, a wcześniej, jeśli chciał mieć premię, to też), uczestniczyć w radach pedagogicznych, organizować wycieczki, przygotowywać do konkursów itp. z tych 4 godzin czasem robi się 10 i więcej. Nikt nie liczy ile czasu nauczyciel poświęca szkole w domu. Słowo daję, że gdyby były ku temu warunki, chętnie to wszystko robiłabym w szkole, a w domu miałabym czas dla rodziny. Tak się składa, że ja zaczęłam pracę w szkole w takim czasie, że staż nauczycielski nie pozwala mi na wcześniejsze pójście na emeryturę, więc mogłabym tak samo zazdrościć koleżankom.
Praca w szkole też jest ciekawa, jeśli pojmuje się ją jako powołanie (nie każdy je ma), ale nawet jeśli robi się coś, co jest pasją, też powoduje ogromne stresy - właśnie agresja, niechęć do nauki, a najgorsze, że uczeń ma same prawa, a nauczyciel same obowiązki. Brak szacunku dla nauczyciela ze strony uczniów nie wziął się z kosmosu, czego dowodem jest komentarz ewy radtke. To jest wina rodziców, którzy przy dzieciach komentują poczynania nauczycieli, ale i samych nauczycieli, którzy przy uczniach zwracają się do siebie bez szacunku (piszę o tym, gdyż znam to z własnego "podwórka". Droga Ewo, obyś się nie przejechała na młodych, pełnych werwy nauczycielach (jestem nauczycielką po 50tce i moi uczniowie przychodzą do mnie z różnymi problemami, a nie do młodych). Młodzi też niekoniecznie lubią dzieci, a jeśli chodzi o figurę, to dzisiaj młodzi są o wiele bardziej otłuszczeni niż starsi (efekt MC Donald , chipsów itp.)