tezeusz
/ 178.235.42.* / 2016-03-15 09:09
Ależ taki obowiązek istnieje i jest zapisany w Karcie Nauczyciela. Umowę z nauczycielem trzeba rozwiązać, gdy skończy on 65 lat.
Problem z zatrudnianiem emerytów tkwi gdzie indziej. Młodzi nauczyciele przychodzą pracować do szkoły tylko wtedy, gdy nie znajdą już innej pracy. A często jak przyjdą po miesiącu czy dwóch chcą rezygnować, bo nie dają rady. Kolejny problem z młodymi nauczycielami to jest ich słabe przygotowanie do wykonywania zawodu. Pedagogika to tani kierunek więc wiele uczelni niepublicznych chętnie go uruchamia. Jakość jednak jest taka sobie. Zresztą dotyczy to również studiów w renomowanych uczelniach. Jeszcze 10 - 15 lat temu było niemożliwe, aby sepleniący człowiek ukończył studia logopedyczne. Teraz jest to możliwe, nawet na renomowanych uczelniach publicznych. Odchodzą z pracy w szkole również młodzi nauczyciele, którzy są pasjonatami. Nie są w stanie przywyknąć do tego, że uczeń może rzucić w nauczyciela krzesłem, zwymyślać go etc. A następnie usłyszeć od wszelkich organów, że to jego wina, bo nie potrafi z dzieckiem pracować. Polski system edukacji jest chory od przedszkola do studiów wyższych. Do klas masowych wpycha się dzieci bardzo zaburzone. Dziecko autystyczne z reguły nie potrafi funkcjonować nawet w 20 osobowej klasie integracyjnej. A jak jest 2 czy 3 dzieci autystycznych i jeszcze 2 osoby np z ADHD to już jest koszmar. Władze wszystkich szczebli stoją na stanowisku, że jak się coś dzieje z jednym dzieckiem, to nie można tego dziecka wyprowadzić z klasy, aby się w jakiś sposób wyciszyło. Należy wyprowadzić resztę klasy, aby to dziecko nie poczuło się ukarane. Idea może i piękna, tylko nie bardzo jest gdzie wyprowadzić tę resztę dzieci. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z faktu, że co roku przychodzi do szkoły około 30% dzieci ze sprzężonymi zaburzeniami, z czego niewiele ma orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, czyli szkołą ma niewielkie możliwości, aby tym dzieciom zorganizować jakieś dodatkowe zajęcia, bo nie ma "podkładki". Rodzice tych dzieci są z reguły roszczeniowi i uważają, że im się wszystko należy a oni nie mają obowiązku iść z dzieckiem do poradni, lekarza etc.
Młodzi sobie z tym nie radzą. Dyrektorzy zmuszeni są więc do zatrudnianie w niepełnym wymiarze czasu pracy emerytów, którzy są bardziej odporni. Ale też często już wypaleni i z racji wieku mniej sprawni. Większość dyrektorów chętnie by zatrudniało młodych nauczycieli, gdyby byli oni dobrze przygotowani do pracy i gdyby nie musieli się obawiać, że za miesiąc zostaną bez nauczyciela, bo on odejdzie. Nauczyciel stażysta ma prawo rozwiązać stosunek pracy za 14 dniowym wypowiedzeniem. I nie można go zatrzymać. Nauczyciela z wyższym stopniem awansu zawodowego teoretycznie dyrektor może zatrzymać do końca roku szkolnego. Tylko wówczas taki nauczyciel idzie na zwolnienie, więc i tak trzeba kogoś szukać na zastępstwo i płacić podwójnie.