Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Nauczyciele wywalczyli podwyżki. Ile dziś zarabiają?

Nauczyciele wywalczyli podwyżki. Ile dziś zarabiają?

Wyświetlaj:
Tomeez / 83.26.144.* / 2010-05-07 09:57
W czasach studiów moich rodziców na AP szli ci co niedostali się na inne studia. W moich czasach przerażająca większość studentów AP też kończyła tą uczelnie bo nie dostali się nigdzie indziej.

Zatem nie ma się co dziwić że mamy taką kadrę nauczycielską. Nie z powołania, ale z przypadku.
asiawe / 212.244.129.* / 2010-05-01 14:48
Moi drodzy, bądźmy sprawiedliwi - naprawdę nie rozumiem skąd te lamenty nauczycieli. Po co piszecie, że pracujecie z trudnymi dziećmi? A od kiedy jakiś nauczyciel się tym przejmuje? Sama chodziłam do szkoły i wiem jak było - nauczyciel przychodził, odwalał co swoje i wychodził. Moja polonistka od 20 lat w kółko prowadziła identyczne lekcje, także można było pozyczyć sobie zeszyt od starszej kuzynki i słówko w słówko było to samo, wiec nie rozumiem gdzie tu jakiś rozwój i samodokształcanie nauczycieli. Ponadto każdy polonista w szkole jak i matematyk gnębił każdego ucznia wmawiając mu ,że jest zerem i przez to naganiając "klientów" na korepetycje do koleżanki lub kolegi. Finałem tego było to, że w czasach kiedy Egipt lub Turcja zwykłemu człowiekowi mogły się tylko śnić, moi nauczyciele mieli już zwiedzony kazdy zakątek kuli ziemskiej. Jakie to jest wkurzajace jak nauczyciele płaczą, że 18 godzin to bujda i tak naprawdę pracują jeszcze w domu po 20h tygodniowo. A jaki to jest problem zadania z jakichś książek pospisywać?? To jest ta ciężka praca po godzinach??? Ja pracuję po 8 godzin dzień w dzień a w okresie sprawozdawczym po 12h i do domu biorę też robotę codziennie, też dźwigam papierzyska i bynajmniej moja robota w domu nie polega na stawianiu punktów na testach. Nie róbcie z siebie takich cierpiętników, bo u mnie w pracy każdy nosi robotę do domu, nawet sekretarka i w innych firmach jest dokładnie to samo a jakoś nie słyszałam, żeby ktoś z tego powodu stękał. Dodam, że mi też za to nikt nie płaci, ale mimo wszystko cieszę się, że pracuję i co najważniejsze - ja w pracy nie mam nawet często czasu wyjść do kibelka przez cały dzień a wy macie co 45 minut przerwę, jak wam się nie chce nic robić z dzieciakami to robicie spradzian, który potem dziwnym trafem gdzieś ginie albo każecie dzieciom sobie czytać po cichu a wy sobie pijecie kawunię i macie wszystko w głębokim poważaniu. Moim zdaniem POTRZEBNA JEST CAŁKOWITA REFORMA SZKOLNICTWA, dzięki której odstrzeliło by się wszystkich, którzy kompletnie nie mają powołania do bycia nauczycielem i za darmo biorą kasę. Powinien być odsiew jak na lekarzy czy prawników, bo w rękach tych ludzi leży przyszłość naszych dzieci. A mówiąc szczerze - takich nauczycieli olewaczy jakich ja miałam np w lieceum, nie życzyła bym moim dzieciom. I jeszcze jedno: Wy pracujecie 18 godzin tygodniowo, ja 40. Ja zarabiam 2400 brutto, wy np 1800 brutto. Z tej kalkulacji jasno wynika, że zarabiacie za dużo. Pracujecie na pół etatu a dostajecie pensję prawie taką samą jak my, normalnie pracujący ludzie. Czy to jest sprawiedliwe??? I nie piszcie, że macie trudne warunki pracy, bo co ma powiedzieć moja mama, która stoi na rynku w snieg, mróz, upał zawieruchę i ulewę? Może się z nią zamienicie???????????????
Korbusi / 79.184.217.* / 2011-02-18 15:13
co to za komentarz!! jad aż wypływa z ekranu i te nerwy... Kobieto, każdy mógł studiować, co chciał, gdzie chciał i ile chciał!! i nie jest wymówką biedna rodzina, bo są możliwości, aby samemu na studia zarobić- nawet te dzienne!! Narzekanie mamy we krwi, ale nie przesadzaj! Oddajesz swoje dzieci w ręcę osób, które najchętniej powiesiłabyś na suchej gałęzi.. słabo się robi, czytając te komentarze! LUDZIE!! Ocknijcie się... NAuczyciel też człowiek, i gdyby nie on, dziś nie nosiłabyś papierów do domu, ani nawet nie stała na ryneczku. Ktoś Cię, u licha czytać, pisać i liczyć nauczył!!

żenada!
kaznodzieja pl / 2010-09-04 14:14
A ile lat trwała Twoja edukacja? Bo jeśli mniej niż 16 lat (bez powtarzania klas), to nie powinnaś podejmować dyskusji o jakości wynagrodzenia i porównywać go z zawodem wymagającym wyższego wykształcenia. Ponadto opieranie się w tej kwestii wyłącznie na godzinowym wymiarze czasu pracy to nieporozumienia. W tym przypadku godzina niestety godzinie nierówna. Wynagrodzenie powinno uwzględniać nie tylko czas pracy, ale przede wszystkim posiadane kwalifikacje, uprawnienia i wiedzę, a także uciażliwość jej wykonania. Tak więc należałoby doszukiwać się dysproporcji w sytuacji zrównania się wysokości zarobków osób z wyższym i bez takiego wykształcenia i to niezależnie od miejsca pracy. Zjawisko takie występuje jeszcze jedynie w Polsce i kilku mniej rozwiniętych krajach Europy.
kontrkandydat / 178.37.34.* / 2010-07-15 08:05
Co za żałosny monolog. Każdy ma pracę jaką ma. TY nie musisz non stop przebywać z czesto ponad 20-osobową gromadką, ani razu nie musisz podnosić głosu.......takie kontrargumenty można wyliczać w nieskończoność...............................bez komentarza. Nie pracowałaś jako nauczycielka- NIE WYPOWIADAJ SIĘ !!!
matematyk / 91.149.211.* / 2010-07-05 00:36
To jak Ty czytałaś umowę o pracę???
Nie dziwię się, Twojej postawie, jak się o********** w pracy to zanosisz ją do domu - żaden pracodawca nie może nakazać pracy w domu. To Two problem, że nie znasz się na przepisach. Trzeba było się uczyć w szkole, a nie przepisywać notatki. W matematyce program nauczania zmieniał się 4 razy w ciągu 4 lat, więc trzeba realizować nowe zagadnienia a nie to samo co PIĘĆ LAT TEMU.
sirWilliam / 83.31.100.* / 2010-09-29 00:31
asiawe....to co piszesz to jakaś żenada. masz ten komfort, że możesz ale nie musisz brać pracy do domu. nauczyciel w domu musi pracować. stawianie punktów na teście? to teraz weź taki test i zastanów sie co dziecko tam napisało, bo np. w wieku 17 lat jest prawie analfabetą, bo być może jego rodzice pracują na codzień po 8 h za 2400zł, biorą pracę do domu a to że ich dziecko jest debilem zrzucają na nieudolnych za dużo zarabiających nauczycieli. ŻENADA/
Koora / 217.97.227.* / 2010-07-02 11:09
Kobieto, widać, że szkołę kończyłaś lata temu. Przerwa? jaka przerwa, na przerwach są dyżury, żeby się "dzieci" w gimnazjum na pozabijały. Szkoła dzisiejsza ma niewiele wspólnego ze szkołą sprzed 10 lat. zgadzam się, że potrzebna jest reforma.
Z drugiej strony, skoro uważasz, że to taki lekki chleb, to dlaczego nie zostałaś nauczycielem....
Fiikander / 195.205.252.* / 2010-08-17 14:34
Myślisz, że tak łatwo jest zostać nauczycielem?? Trzeba mieć "plecy" jak w każdej innej "branży". Tak jak Wy skończyłam 5-letnie studia i mam kurs pedagogiczny, dodatkowo studia podyplomowe, 7 lat pracy, czego 4 w wyuczonym zawodzie, od 3 lat chodzę z podaniami po szkołach, ale niestety, rodzina dyrekcji i innych nauczycieli uczy, a ja nie.
gertruda1988 / 83.18.168.* / 2010-07-07 13:17
popieram
nie musiała byś pracować w domu, zamiast 40 godz to tylko 18.
controller / 77.254.138.* / 2010-08-24 20:56
'Musiałabyś" pisze się razem.To wystarczy za cały komentarz.
ivonas / 89.77.150.* / 2010-06-29 23:47
Nie rozumiem w czym problem. Czy ktoś ci bronił zostać nauczycielką? Skoro to takie kokosy, to nawet przez moment nie zastanawiałabym się nad wyborem zawodu, Szanowna mamusia też nie musiałaby stać na mrozie na targu, tylko siedzieć w ciepłej szkółce. Wyborów dokonujemy sami i późniejsze pieniactwo jest pozbawione sensu.
pikk / 91.208.72.* / 2010-07-09 13:56
nikt nie pisze, że kokosy i jest to niełatwy kawałek chleba.
ale z drugiej strony to mało znam zawodów/prac gdzie się leży a kasę ma. Większość zdecydowana musi WIĘCEJ pracować niż nauczyciel a kasa porównywalna lub mniejsza.
Ja mam żal do nauczycieli moich dzieci - narzekają na program, narzekają na to, tamto siamto, ale rozkładają ręce i równają do najmniejszego poziomu jaki mogą - bo po co się starać. Są perełki którym się chce, ale to ze świecą szukać. Nauczyciel to zawód jak każdy inny. Nie będziesz uczył jak się nie najesz - to znaczy że rolnik i piekarz są ważniejsze? nie, i nauczyciel i robotnik i piekarz mają swoje miejsce na ziemi i cywilizacji. Jak się Wam nie podoba praca, to zostańcie sklepową, pracownikiem poczty itd.
jak piszesz - pieniactwo nie ma sensu - to może zamiast pikiet na wiejskiej to zmień zawód?
Iwa1987 / 83.27.39.* / 2010-06-16 13:48
Każdy jest kowalem swojego losu....:)
egzekutor / 217.171.54.* / 2010-06-13 21:17
widocznie twoja mama nie uczyla sie najlepiej, a i nie traktuj wszystkich nauczycieli tak samo.
super belfer / 213.92.130.* / 2010-06-08 12:15
niech się pani tak nie przyczepia do nauczycieli .... może tak do panów chorążych we wojsku którzy zarabiają 2 razy tyle co pani i nie robią nic?? ja rozumiem, policjant, czy strażnik więzienny musi ciężko pracować ale wojsko? co mają do roboty w czasie pokoju? siedzą za biurkiem w WKU albo jednostce, parzą kawę i przybijają pieczątki tylko ...
Niezależna / 83.21.98.* / 2010-05-19 20:55
Pani, która nie może wyjść do toalety w czasie pracy, zapraszam do szkoły : ) Pani marnuje swoje życie pracując w branży, która Panią przytłacza. Faktycznie jako nauczyciel mam co 45 minut przerwę, ale też 85 minut dyżurów na korytarzu w trakcie przerw w tygodniu. Bardzo lubię swoją pracę i wiem, że jak mi się ona znudzi, to ją po prostu zmienię, bo mam też wykształcenie ekonomiczne i znam języki obce. A kawę piję tylko raz dziennie, około 18, kiedy już wiem, że mam wszystko przygotowane do pracy na następny dzień. Pozdrawiam wszystkich pracusiów i na przyszłość życzę więcej optymizmu.
MBA / 195.117.186.* / 2010-05-15 00:42
Zapraszam do szkoły - daję wypłatę jak wytrzymasz choćby 20 minut z tych 45
Rozgoryczona!!!!!!!! / 188.146.200.* / 2010-05-14 13:37
To błędne koło!!!! Tyle goryczy, żalu do nauczycieli?!!! I taką opinię z pewnością wyrazi Pani w domu, przy dzieciach, a one potem idą do szkoły i zero szacunku!!! Taka jest prawda. Każdy wybiera sobie własną drogę, mniej wiecej można być świadomym zarobków, warunków pracy, mogła Pani wybrać zawód nauczyciela i spróbować przekrzyczeć grupę niezwykle kulturalnych młodzieńców w "samochodówce", gwarantuje, że to żadna przyjemność!! A potem spróbować wezwać rodziców, którzy nawet nie interesują się własnymi dziećmi, a jak nagle pod koniec semestru, czy roku szkolenego okazjuje się, że chłopak (lat 16) słowa po polsku poprawnie nie umie wypowiedzieć (no może poza tymi wylgarnymi) przychodzą z żalami, że nauczycielka nie potrafi zapanować nad klasą!!! Szok!!!! Przykład przychodzi z góry, a jeżeli dorośli nie szanują innych, to jak ich dzieci mają szanować nauczycieli.
Ja sama chodziłam do różnych szkół. uczyli mnie różni nauczycieli, jedni beznadziejni, inni z powołania. Sama zdecydowałam sie na taką pracę, sądzę,że z powołania, aktóre niestety gdzieś ulatuje, zwłaszcza gdy słucham podczas lekcji niewybrednych epitetów od młodzieńców, którym się wydaje, że mogą wszystko. Niestety chyba nawet mają rację, bo na oddzew rodziców dziś już liczyć nie można!!!!
Paullla / 83.27.122.* / 2010-08-26 22:30
Z przykrością muszę się z tym zgodzić! Dzieci podświadomie mają złe zdanie o nauczycielach, przez co nie mają do nich szacunku, co z kolei się wiąże z problemami nauczycieli. Jakby to ONI byli winni za wychowanie rodziców!
malina_wiśnia / 93.105.199.* / 2010-09-01 18:56
skąd oni wytrzasnęli te dane, rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej!
maciej_nauczyciel / 217.153.212.* / 2010-08-31 09:03
Wiele osób narzeka na pracę nauczycieli, bo jej nie zna, nie było nauczycielami i nie wie jak to jest pracować z dziećmi. Osoby te patrzą tylko przez pryzmat 18 godzin pracy w tygodniu i wielu miesięcy okresu wolnego, urlopu dla poratowania zdrowia i kilku dodatków.
Z drugiej strony nauczyciele uważają, że ludzie wypowiadający się negatywnie o ich pracy to nieuki, głąby, którzy studiów nie pokończyli i są "żałosnymi robolami". Czy rzeczywiście tak jest?
Pytanie czy te 5 lat studiów, niby tak strasznych i męczących da się porównać z pracą na koparce, czy pracą listonosza? Pytanie ile te studia dają, czy to nie czasem przedłużenie liceum? Pewnie wielu napisze, że to męczarnia i nic o tym nie wiem, wielu się pomyli. Z doświadczenia mojego i wielu znajomych na różnych uczelniach, wydziałach i kierunkach, wiem, że studia to teoria wkładana studentom do głowy przez nauczycieli akademickich, którym też wkładano teorię do głowy. Teoria ta niewiele daje gdy staramy się o pracę. Potrzebna jest tylko nauczycielom, aby dalej uczyć dzieci i studentów na nauczycieli.
Dlatego pewnie tak wiele żalu w osobach, które pracują za mniejsze od nauczycieli pieniądze. Prawda jest taka, że po skończeniu niewielu kierunków studiów zarabia się na początku kokosy i nauczyciele też na początku wiele nie zarabiają, ale wywalczone przed laty dodatki, urlopy i awanse zawodowe muszą z roku na rok te zarobki zwiększać. Niestety w innych miejscach często tak nie ma i wiele osób zaczynając od niskiego poziomu tak też ma przez wiele lat, dlatego pewnie ten żal.
Mam wrażenie, że wykształcenie jest ważne, ale nie może być ono powodem do czucia się wyższymi od innych. Tym bardziej, że (pomijając tych z prawdziwym powołaniem, którzy pracowaliby nawet za najniższą krajową ciesząc się wynikami swoich uczniów a nie zasobnością portfela) na studiach na kierunek nauczycielski idą Ci, którzy nie dostali się na inne specjalizacje. Jest to lekkie kuriozum, ale niestety prawda, mimo tego często te osoby wychodzą lepiej finansowo niż najlepsi studenci, którym czegoś zabrakło.
Ki-nia / 62.121.80.* / 2011-08-25 13:04
Tradycyjnie temat zarobków nauczycielskich to pole do popisu dla tych, którzy mają pretensje do całego świata. Nauczyciele narzekają, bo chcą zarabiać więcej, inni narzekają, że też mało zarabiają. Wszyscy chcieliby mieć lepiej, nie ma co się dziwić. Martwi mnie zawsze to, że internetowa anonimowość prowokuje do tylu nieprzyjemnych wypowiedzi, często obraźliwych. Ja od ponad dziesięciu lat pracuję w stołecznej szkole niepublicznej i nie narzekam. Wiem, że inni mają lepiej, ale niektórzy mają też gorzej. Na poprawę nastroju proponuję www.blog.eksperciwoswiacie.pl/
Gościówa / 195.205.64.* / 2010-04-28 03:08
Wytłumaczcie mi Drodzy (bo opłacani z moich podatków) nauczyciele, dlaczego to profesorowie akademiccy nie krzyczą ciągle o podwyżki. Może żeby zostać profesorem trzeba się mniej uczyć? A może raz przyjętej wiedzy nie muszą poszerzać? Otóż prawda jest taka, że jak chce się zarabiać to się pracuje nie te symboliczne godziny w ciągu kilku miesięcy w roku, tylko jeździ się po całej Polsce i wykłada się na dziennych, wieczorowych i zaocznych. Uroniłam łezkę czytając o sprawdzaniu tych kartkóweczek i teścików - tak naprawdę robionych dwa, trzy razy w ciągu semestru, ale przedstawianych jakby to było dzień w dzień. Profesorowie akademiccy mają przecież "tylko" testy, kolokwia, egzaminy, zaliczenia, obrony prac semestr w semestr. Pusty śmiech mnie ogarnął jak przeczytałam o strasznej doli nauczycielki, która nie ma dostępu do komputera bo jest jeden w pokoju nauczycielskim. Komputer w dzisiejszych czasch nie jest dobrem luksusowym, ale powszechnym narzędziem pracy. Skoro ktoś wymaga wynagrodzenia to musi sobie sam zapewnić narzędzia pracy. A jeszcze jedna ważna kwestia. Te niby układane testy, jak również inne materiały dydaktyczne są dostarczane przez wydawnictwa, które akurat w tym roku dostarczają podręczniki. A przy okazji podręczników może wspomnimy o drobnym biznesiku kolportażu na początku roku szkolnego, o marży na książkach jakie zarabiają przedsiębiorczy nauczyciele o czym ani mru mru Urządowi Skarbowemu...
Trochę pokory i samokrytycyzmu bo nie macie do czynienia z ciemnogrodem mimo, że wam się tak wydaje.
grzesiek 0000 / 79.188.9.* / 2010-08-29 21:53
dla mnie nauczyciel powinien zarabiać 10 zł za 1 godz wakacje podstawa 1350 koniec nic nie robią a kase im dawać 2 miesiące wakacji 2 tygodnie feri i co jeszcze aż za dużo powini zostać rozliczani z pracy wykonanej
mgr. Kowalik / 178.36.170.* / 2011-06-21 22:10
Szok co ty wiesz na temat zawodu nauczyciela z twojej wypowiedzi widzę że nie masz pojęcia na temat tego zawodu. A pomyśl ile zarabia mgr. Informatyk pracując 8 h tyg. 4000zł a ile mgr.nauczyciel 1200zł. 5 lat studia, ile nauki nie wiem czy wy porównujecie mgr. nauczyciela z pracownikiem który skończył zawodówkę [bez obrazy}, ale na to wygląda. Proponuje iść na studia w kierunku jakiegokolwiek nauczyciela i zobaczycie, że to nie jest tak łatwo. A kasa marna za te 5 lat wyjęte z życia i w dodatku masz co dzień 100 uczni coś nauczyć przekazać wiedzę!!! A pracownik siądzie przy maszynie 8h zrobi sobie normę wybija godz:14:00 i idzie do domu, i ma wszystko w czterech literach. Więc proszę zanim kolejna osoba napisze coś niech się zastanowi 3 razy i pomyśli czy ona by chciała być w tej sytuacji co dzisiejsi nauczyciele?
nauczycielka84 / 31.60.59.* / 2011-04-06 18:59
Owszem - nauczyciele powinni być rozliczani z wykonywanej pracy - bo to, co uważane jest za pracę wykonywaną jest w rzeczywistości pracą "przy tablicy". Cała reszta, która pochłania znacznie więcej pracy to ogromna liczba godzin w domu nad stosem papierów, które nigdy się nie kończą. I nie są to tylko sprawdziany i zeszyty, ale coraz więcej biurokracji, coraz więcej zebrań, szkoleń, warsztatów itp. Gdyby w ten sposób liczyć pracę nauczycieli to okazałoby się, że nie mają wiele czasu dla siebie. Ja osobiście pracuję każdego dnia do późnych godzin nocnych, we wakacje przygotowuję również znaczną ilość potrzebnych w roku szkolnym materiałów itp. Często wydaję swoje pieniądze, choćby na papier i tusz, bo w szkole go brakuje. Bardzo lubię moją pracę i widzę w niej niewątpliwie dużo plusów, ale nie mogę tego przeboleć, gdy inni wydają osądy nad nami. Ja nie oceniam waszych zawodów, bo każdy z was może pracować z pasją i oddaniem. Nie wolno wam tego robić, zastanówcie się, czy chcielibyście, aby inni rozpisywaliby się tu o waszym zawodzie. Dlaczego tylko zarobki nauczycieli są tu podawane? I do tego bardzo nierówne, bo jak sami niektórzy zauważyli - rozbieżności są przeogromne. Zanim zatem komuś znowu zachce się ocenić czyjąś pracę zastanówcie się dwa razy. A nauczycielom (tym z pasją) życzę wielu radości i sił do działania! Pamiętajcie - "Nauczyciel jest najwspanialszym z zawodów, ponieważ każdego, kto jest kimś, jakiś nauczyciel uczył, jak kimś zostać".
Janek elektryk / 89.76.83.* / 2010-08-19 09:15
Pracowałem z profesorami akademickimi 8 lat i uwierz mi na słowo, że w porównaniu z nauczycielami w technikum, do którego chodziłem przed studiami profesorowie to dno, zero jakichkolwiek umiejętności praktycznych, wiedzy żadnej, nie mówiąc o tym, że żadnemu nie chciało się jechać na jakiekolwiek kursy i dokształcić. Podam może przykład, gdzie dziekan wydziału elektrycznego przewiercił sobie kabel w domu i musiał wzywać elektryka, bo sobie sam nie umiał naprawić.
anglistka / 94.75.65.* / 2010-04-29 15:34
Po pierwsze, od dawna (przynajmniej w mojej szkole) istnieje zakaz rozprowadzania podręczników przez nauczycieli, rodzice kupuja podręczniki bezposrednio w księgarniach.
Po drugie, jeżeli chodzi o dodatkowe materiały dydaktyczne dostarczane przez wydawnictwa, proszę pokazać mi dzieciaka, który nie jest w stanie sobie ściągnąć wszystkiego z siecie w ciągu godzinki. - wszystko trzeba zmieniać i przerabiać, bo maleństwa nasze są bardzo zaawansowane informatycznie.
Po trzecie, zachęcam profesorów akademickich do przebywania w sali z 32 dzieci w wieku 9 lat, gdzie czwórka ma orzeczone ADHD, kolejna piątka pewnie by się nadawała na terapię, a cała reszta bierze z nich przykład. Zaczęcam również do współpracy z zagonionymi, nieświadomymi, ślepo wierzącymi dzieciom rodzicami, którzy zawsze chętnie obrzucą nauczyciela błotem, ale nie są w stanie dopilnować, by pociecha nie wypisywała obraźliwych, chamskich i pełnych błędów ortograficznych komantarzy o pedagogach gdzie sie tylko da. Polecam pracę z dziecmi bitymi, molestowanymi, dziećmi alkoholików , maluchami z rozbitych rodzin. Polecam gorąco pracę wychowawcy takich dzieciaków.
Podróze po Polsce w celu wykładów są jak mniemam bardzo kształcące, sama bym chętnie pojeździła troszkę, w przeciwieństwie do wykładowcy akademickiego nie mam niestety takiej możliwości.
Możemy się spierać długo i przerzucać argumentami ale może lepiej sporzytkuje Pani swoje siły walcząc o podwyżkę dla swojego środowiska. Gorąco do tego zaczęcam i pozdrawiam.
niewykształcony / 188.146.177.* / 2010-08-25 19:52
Dużo racji ale i dużo też głupoty na tym forum. Nauczyciel może sobie popijać kawkę zamiast uczyć, tak samo jak sklepowa może wciskać nieświeżą kiełbasę, a operator koparki może lać ropę do swojego prywatnego dizla. To nie jest norma [mam taką nadzieję].
Tyle że stawki operatora koparki ustala wolny rynek, a stawki nauczyciela ustala rząd wybrany przez nas samych, robi to co chcemy aby robił w stosunku do nauczycieli [tyle zawiści i nienawiści na tym forum]. Jeżeli marne pensje nauczycieli są sprawiedliwe i słuszne, to również wysokie wynagrodzenia senatorów i parlamentarzystów są ok.

I jeszcze jedno! Pochodze z patologicznej rodziny, rodzice się mną nie interesowali, a nauczyciele nie pytając o nic stawiali same dwóje abym tylko zdał i nie robił im dłużej kłopotów. H... im w D... za to! stąd te błędy ortograficzne!
blackpearl / 89.234.192.* / 2010-07-17 19:45
U mnie uczniowie w semestrze mają średni po 24-28 ocen. Może ściągam je z księżyca? Otóż nie. Poprawiam kartkówki(raz w tygodniu), sprawdziany(co 2-3tygodnie), zadania(raz w tygodniu) i pytam przy tablicy(2x w semestrze). Zauwaz też, gościówo, iż idąc do księgarni płacisz za książkę np 50zł (+twój dojazd+ewentualna opłata parkingowa). Kupując książkę u nauczyciela (który często sam musi po te książki do księgarni jechać) płacisz - O ŁAŁ!!43 złote. Ale nauczyciel zbił kokosy - pewnie za to że sprzedał 30 książek po obniżonej cenie, wyjedzie na następne wakacje na Karaiby!!
uczen gimnazjum / 91.207.68.* / 2010-06-07 19:26
Droga anglistko warto pouczyć sie ortografii w czasie wolnym bo pisze sie "spozytkowac"
jytyuyterw / 178.37.34.* / 2010-07-15 08:16
Chłopcze.............ZNIKAJ jak dorośli rozmawiają........"Krzyżacy" czekają.....
preforma / 91.149.211.* / 2010-07-05 00:43
I uczeń gimnazjum ma syndrom SMS'a bo pisze się "spożytkować"
nauczyciel polonista / 85.221.168.* / 2010-04-24 10:18
Po wielu komentarzach wpisanych tutaj widać, jak marne pojęcie mają ludzie o tym zawodzie... Aż śmiać się chce;) 18 godzin? Ciekawie, który nauczyciel tyle pracuje! Przecież Nas obowiązuje 40-godzinny tydzień pracy!!!Lwią część pracy wykonuje się po lekcjach, w domu, bo w szkole nie ma warunków. Rodzi się zatem pytanie, po co to w ogóle tłumaczyć ludziom, którzy tak skwapliwie obrzucają Nas błotem na każdym kroku? Moi Drodzy Nauczyciele, nie warto Nam szarpać się z takimi opiniami. Plują na Nas, na górników, na policjantów - na lekarzy (im też za dobrze przecież) - taki naród - co zrobić....
japuk / 95.160.32.* / 2010-04-10 14:59
zapraszam do pracy w szkołach w warszawie i wojewodztwie brakuje 500 nauczycieli wychowawców, opiekunów bibliotekarzy i swietlicowych....stazysci-czyli nauczyciele zatrudniani po studiach rezygnuja z tej pracy w woj mazowieckim jest to 70% rezygnacji z pracy w nastepnym roku-słownie siedemdziesiat procent. zapraszam wszystkich chetnych do pracy w szkole, do tych cudownych 18 godzin, ktore stały sie sola w oku wszystkich krytykantów posmakujcie ich.....a potem posmakujcie sprawdzania prac popołudniami....gdzy wylegujecie sie w weekend nauczyciel po obiedzie juz przeglada papierki...szkoda, że nas nie szanujecie, naszej pasji, poswiecenia, kształtowania młodzieży....prosze o chwile zastanowienia zanim zaczniecie wypisywac swoje opinie
Patrykizzybusiness / 79.184.79.* / 2010-04-05 14:51
Podwyżki!!! I kto dostaje najbardziej po kieszeni? Pozostawię to pytanie bez odpowiedzi, ponieważ każdy powinien wiedzieć jakimi mechanizmami kieruje się wolny rynek i sam sobie odpowie. Po pierwsze nauczyciel pracuje o połowę mniej niż każdy jeden pracownik. Ma możliwość wykożystania drugiej połowy godzin w innej szkole i oprócz tego równo z ucznaimi ma wszystkie okresy wolnego które również może wykorzystać na pozyskanie dodatkowych środków. Niestety (albo właściwie stety) w dzisiejszych czasach żeby osiągnąć jakiś pułap zarobków i pozycję trzeba na to ciężko pracować! Nie ma nic za darmo. Początkujący przedsiębiorca musi pracować praktycznie 24h na dobę i nie nażeka że jest mu źle bo zdaje sobie sprawę że taki jest koszt drogi do osiągnięcia zamierzonego celu. To samo dzieje się w pracy na etacie. Jeżeli ktoś chce zdobyć wysoką pozycję poświęca więcej niż ustawowe 8 godz. czasu i nawet nie myśli o użalaniu się nad sobą. Zanam paru nauczycieli którzy z swojej pracy są bardzo zadowoleni i potrafią wykożystać szansę tego zawodu a nie skupiają się na jego minusach . Z całym szacunkiem Drodzy nauczyciele ale wasze argumenty typu: "poza szkołą musimy się przygotowywać do każdej lekcji" , "sprawdzać klasówki"."przygotowywać testy" ,"dokształcać się"itp. wogóle mnie nie przekonują . Chcielibyćcie nic nie robić? A za 5 godz. pracy dziennie i z taką ilością wolnego czasu zarabiać tyle co prezes korporacji, adwokat czy wzięty radca prawny? Moim zdaniem Ci którzy wychodzą na ulicę żądając wiecznie podwyżek to ludzie którzy po prostu nie radzą sobie w życiu i właściwie kierują się bardzo socjalistycznymi pobudkami wymagając aby państwo im dawało! Wierzcie mi, człowiek który chce coś osiągnąć nigdy nie będzie zwracał się o pomoc do państwa i obwiniał swoją niedolą innych, inwestuje tylko w siebie , ma wiele więcej problemów niż każdy jeden z nauczycieli ale takich ludzi na marne szukać z pikietami na ulicach wiedzą bowiem że jeżeli sami nie zaczną działać to nikt im nic nie da......
ostroga / 79.163.8.* / 2011-03-19 01:19
Wakacje uczniów nie są jednoznaczne z urlopem nauczycieli. Po zakończeniu zajęć edukacyjnych co najmniej tydzień pracujemy bez uczniów. Do pracy wracamy, kiedy uczniowie jeszcze w najlepsze wypoczywają na wakacjach. Poprawki, rady pedagogiczne, organizacja pracy na rok szkolny, układanie planu lekcji, harmonogramy zajęć, kalendarze imprez, itp. Przecież to wszystko musi być zapięte na ostatni guzik. W mojej szkole taka organizacja trwa dwa tygodnie. To uczniowie zaczynają rok szkolny 1 września, nie nauczyciele.
A tak na marginesie, jakby mój przedmówca w dzieciństwie nie rzucał kamieniami w szkołę, to może by się pisać nauczył. Od błędów aż się roi!
I jeszcze jedno: do szkoły chodzę na godz. 7.45 (dyżur w szatni przed lekcjami), wychodzę o godz. 15.20. Z której strony by liczyć, to 5 godzin jakoś nie chce wyjść. Jeśli ktośnie orientuje się w organizacji dnia szkolnego, niech nie bredzi jak ślepy o kolorach.
nauczyciel muzyk / 217.153.73.* / 2010-07-07 11:54
Widział Pan kiedyś pikietujących nauczycieli????????? Bo ja nie!!!
gigantuss / 89.72.137.* / 2010-08-19 18:43
Chciałbym pracować 5 godzin ale tak nie jest..Gdy się nie zna specyfiki zawodu pisze się posty takiej treści. Z reguły piszą je ludzie, którzy nie mają własnych dzieci bądz nawet ich nie planują.. Zawód nauczyciela to naprawdę ciężki kawałek chleba!
nauczycieldyplomowany / 89.72.137.* / 2010-08-19 18:36
Właśnie wróciłem z wojaży po Europie ( w dużej części dzięki zarobkom mojej małżonki) Otóż nauczyciel np w Austrii po ok. 10 latach pracy zarabia średnio od 2000 do 3000 EURO. We Włoszech bardzo podobnie w zależności od regionu.. Nawet w Czechach jest lepiej -po 10 latach pracy z najwyższymi kwalifikacjami i stopniem awansu wychodzi ok 800 EURO. Ilość dni wolnych bardzo zbliżona do naszych realiów. Pytanie - jak długo polski nauczyciel będzie oszukiwany za swoją pracę?
nauczyciel LO / 91.149.211.* / 2010-07-05 00:52
To po miesiącu takiej pracy po 24h na dobę to ile śpisz?????

A jasne dwa miesiące wolnego - frajda dla bogaczy. Dlaczego? Bo w sezonie są ceny wygórowane. Jako nauczyciel chciałbym mieć urlop w pierwszej połowie czerwca - wypad na żagle na mazury, albo w październiku - wypad w góry ------ ale kurka woda nie mogę bo mam dwa miesiące urlopu w szczytowym sezonie I JESZCZE NARZEKAM.
Puniaczek / 79.162.58.* / 2010-03-24 11:00
Odeszłam ze szkoły po 5 latach pracy jako polonista. Kontraktowy - 1270 zł otrzymałam 2 lata temu na rękę.Odpraw nie ma:) Woj. pomorskie.
Jak jest? Zadasz - musisz sprawdzić. Egzaminujesz, musisz ułożyć im test - i też sprawdzić. Kupione testy ma większość uczniów, więc piszesz je sam. Chcesz dać coś dzieciom - organizujesz wycieczkę ponosząc 100% odpowiedzialność za program, bezpieczeństwo. Chcesz być kompetenty - studiujesz bądź pobierasz naukę na kursach i ciągle coś się zmienia. Podręczniki, przepisy, ciągle się douczasz. Pomijając własny przedmiot, tu też warto wiedzieć więcej.
I co masz? Zazdrość o prawie 2 miesiące wakacji, ciągłe grzebanie w pieniądzach nauczycieli - za dużo mają! Zabrać im! ...Proponuję popracować w szkole państwowej - jakiejkolwiek, przez miesiąc.

Zmieniłam plany zyciowe, odeszłam ze szkoły. Miałam szacunek rodziców i uczniów, bo chciałam uczyć tak, jak własne dziecko. Konsekwentnie, rzeczowo, ale łagodnie. Udawało mi się to, lecz kosztem chodzenia spać o 24, czasem 2 w nocy. Zasypiałam nad zeszytami, ze zmęczenia. Odeszłam dla zdrowia psychicznego. Przekwalifikowałam się, pracuję w innym zawodzie, mam o ponad tysiąc złotych więcej i pracuję 6h dziennie. Mam szacunek do siebie i inni do mnie go też mają.

J NAUCZYCIELU, ODWAŻ SIĘ COŚ ZMIENIĆ! TA PRACA NIE JEST ZA KARĘ!

Życzę wszystkim pomyslnych wyborów życiowych i zadowolenia.
tuniaczka / 83.1.132.* / 2010-03-13 21:14
W tym miesiącu wzięłam do ręki 2tys.400 złotych. Oprócz tego 350 złotych talonów na święta i 600 złotych za egzaminy przeprowadzone w szkole dla zaocznych. Haruję dużo, ale jestem na stażu, mam magistra-więc jeszcze raz piszę- nie narzekam.
adsasd / 83.8.146.* / 2010-03-08 14:28
kłamstwa jo 2000 zł już bo w to wierze h**
ja 69 / 85.89.185.* / 2010-03-07 18:11
Co za bzdury bzdury i jeszcze raz bzdury!!!!!!!! Pracuję w zawodzie nauczyciela w przedszkolu od 22 lat i jestem nauczycielem mianowanym. Moje zarobki na rękę miesiecznie to 1270zł!!!!!!!!!! Pytam- gdzie tu sprawiedliwość, że nauczycieli stazystów rząd chce traktować o niebo lepiej niż nauczycieli doświadczonych z takim stażem i praktyką?????? Dlaczego ucichła sprawa odebrania nauczycielom po SN z pencji po 200zł ??? wszyscy szybko o tym zapomnieli??? Jakie jest docenienie pracy takich nauczycieli i motywacja???? ZEROWE Czy rządowcy i urzędnicy chcieliby gospodarować się taka kwotą przez cały miesiąc mając na wychowaniu dziecko ze stopniem niepełnosprawności???? Jakież pytam to sa podwyżki???? Mając takie perspektywy nie chce sie chodzic do pracy!!!!!
aleks652 / 62.87.242.* / 2010-03-05 10:51
Wszystko na temat zarobków nauczycieli na: http://www.zawodowe.com/Nauczyciel_-_opis_28

Zobacz całą prawdę
wolna / 82.160.53.* / 2010-02-26 11:08
Jakie bzduuuuury olaboga. Ja się w to już nie bawię w Polsce. Teraz pracuję w UK w szkole. Mam 40 godzin. Za każdą z nich mam zapłacone. W sumie za 25 godzin dydaktycznych i 15 godzin zarządzania nauczaniem języka angielskiego jako magister i dyplomowany nauczyciel dostaję ok 850 funtów za tydzień na rękę. Dodam, że uczę w Liceum w Cantrbury tylko i wyłącznie klasy maturalne. De facto do godzin dydaktycznych wlicza mi się 14 godzin nauczania i 11 godzin sprawdzania prac i przygotowywania się do zajęć. Do szkoły wchodzę o godzinie 6:00 rano a wychodzę o 14. Uczę angielskiego który jako przedmiot główny może się odbywać tylko w granicach 1-4 lekcji. Mój czas pracy od wejścia do wyjścia jest kontrolowany za pomocą karty elektronicznej
Duława Jan / 80.54.10.* / 2010-03-08 18:10
Pozdrawiam ja bym dał Nauczycielom ,po 1800zł i spokojnie mogą pracować ,a co to elita wybrana ?? Z Poważaniem Jan
kurekowiczka / 178.37.34.* / 2010-07-15 08:25
A ja bym ci dał 100 zł emerytury- zadowolony? Myślimy jak piszemy !!!!
Z poważanie Kacha / 77.89.76.* / 2010-03-25 20:56
Ja,tez tak uważam pracują kilka godzin dziennie(2-3 godz) i cały czas żle mają i mało mają ciekawe czy pracowaliby tak jak niektórzy za 1200 zł 8 godzin.
KonradFalenica / 77.113.209.* / 2010-07-19 13:36
ja wam powiem tak wprost nie macie pojecia o czym piszecie .... ja teraz koncze studia, mialem praktyke z mlodzierza i to trudna bo z poprawczaka, za miesiac bede miał obronę. i powiem wam ze praca nauczyciela wale nie jest najlatwiejsza.... i to wlasnie dlatego ze trzeba sie ciagle przygotowywac do niej w domu.... a sama praca z młodymi ludzmi jest czesto niewdzieczna.

bo prosze sobie wyobrazic ze przychodzicie do szkoly, i uczestniczycie w lekcjach na pełnych obrotach, majac jeszcze w perspektywie to ze po powrocie do domu trzeba bedzie przygotowac sie na jutro. i tak codziennie, codziennie ..... czy czasem czegos wam to nie przypomina ????

jezeli nie to drodzy internauci podpowiem ;]
jest to prawie to samo co chodzenie do szkoly jako uczen. tylko ze to prawie robi tu wielka różnice. a to dlatego poniewaz wszyscy mysla ze w szkole jest tak jak za czasów kiedy samemu sie chodzilo do szkoly czyli tak ze przychodzi sie i ................. i sie siedzi poprostu bo zadko ktory uczen robi tyle podczas lekcji co nauczyciel..... a to dlatego ze uczen odpowie raz przez 10 min, poslucha przepisze.... zrobi jedno zadanie i co i siedzi a potem kolej na nastempnego ucznia... a przeciez przypomnijcie sobie z jaka niechecia chodziliscie do szkoly i ile nerwów przez nia zjedliscie... a pomyslcie ze nauczyciel ma to w wersji hard ;] przy tym wszystkim najwiecej on napracuje sie, ogarniajac caly porzadek i zajmujac sie tak naprawde kazdym uczniem po kolei bo tak przynajmniej powinno to wygladac, i nie mowcie ze to lekka praca i za duze zarobki bo taka nie jest prawda !!!!!!!!! bo nikt z was by nie chcial po tylu latech nauki zarabiac tak malo, ze nawet czasem by na czynsz w niektorych miastach nie starczylo. wyrazilbym sie o was w pewien wulgarny sposob ale mija sie to z celem bo zbyt tępi jestescie....

drodzy internauci podsumowujac dosc fajnym przysłowiem "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma"

ps. a napracować i tak wszedzie sie trzeba.
JNC / 89.234.192.* / 2010-07-17 19:32
Odpowiedź: NIE, nie pracowaliby, dlatego, że nie mają wykształcenia podstwowego czy zawodowego, tylko wyższe i to na dwóch kierunkach (taki sa obecnie wymogi), a ja mam 6 kierunków, z których 4 robiłam kiedy miałm już dwoje własnych dzieci i etat w pracy odległej o 30kilometrów - same dojazdy to 500zł miesięcznie. A nauczycielem zostałm po to własnie, aby uczniów motywować do NAUKI, bo dzięki temu mają możliwość zarobić godziwe pieniądze. A rodzice uczą ich przede wszystkim wydeptywania ścieżek do ośrodków pomocy społecznej i wyciągania łapy po pieniądze, bo się im robić WOGÓLE nie chce. Nie no przeprasza, są skuteczni w robieniu dzieci!! A dziecko nauczone w domu że kasa za nic też się należy, do szkoły chodzi za karę. W każdej innej pracy klienci przychodzą SAMI (do banku, do urzędu, do fryzjera, do murarza, elektryka, księgowej, itp). Uczniowie, to klienci, którzy do szkoły chodzą niechętnie, każdy rodzic wymaga aby jego dziecko było traktowane inaczej niż pozostałe dzieci (połowa uczniów w klasach ma "obniżone wymagania" lub "dostosowanie wymagan do możliwoci dziecka"), więc w ciągo 45 minut musisz obskoczyć i nauczyć 25-30 dzieci z różnymi możliwościami i dysfunkcjami, tak by do każdego coś dotarło. Kiedyś w banku PKOBP stałam w długiej kolejce i co zauważyłam? W ciągu 45 minut kasjerka obsłużyła 4 osoby - NIE NA RAZ ALE PO KOLEI. Nie musiała myśleć o tym, że pozostali się nudzą, że komuś się spieszy, że zaczną rzucać do siebie kaktusami. Mogła popijać kawke z filiżanki - nauczyciel nie może wnosić picia czy jedzenia na lekcję, na 5 minutowej przerwie co najwyżej zagotuje sobie wodę i zaleje kawę, a ponieważ wrzątku nie wypije, przychodzi po 45 minutach i pije juz zimną. Na długiej przerwie stoi jak gestapowiec na korytarzu czy w szatni i pilnuje spokoju. A każdy rodzic z utęsknieniem wygląda końca wakacji, żeby już się pozbyć dziecka czy kilku dzieci na te parę godzin z domu. A gdyby ten rodzic wziął pod opiekę 25-30 dzieci, czy wytrzymałby z nimi 10 miesięcy w godzinach od 7.30 rano do 14.30 po południu? Kiedy zaczynałam pracę 9 lat temu, dostawałam na rękę około 800zł(stażysta), teraz mam 1700zł(mianowany). Moim zdaniem to nie jest ani dużo ani mało. Po prostu w sam raz. A jak komuś mało: niech zmieni pracę lub daje korki lub podpisze umowę jeszcze z inną szkołą. Ludzie, którzy idą na studia i myślą o przyszłym zawodzie mają po 19 lat i widzą jak wyglądają zarobki w różnych branżach. Krew ludzi zalewa o zarobki nauczycielskie, wolne wakacje i jeszcze TRZYNASTKI i bony świąteczne - nikt wam nie broni być nauczycielami. A jeśli wy już nie możecie, to namawiajcie swoje dzieci, że aby miały lekko w życiu - niech się kształcą na nauczycieli. Pogadamy jak wasza córka nie będzie mogła z papierów się wygrzebać, bo musi prztgotować: plany, rozkłady, konkurs, projekt, nadzór, sprawozdanie, charakterystykę dzieci w klasie, poprawić zeszyty, zadania, kartkówki i klasówki i jeszcze po stroje na akademię jechać do wypożyczalni, a wasz syn będzie alimenty płacił bo nie dopilnował na wycieczce jakich gimnazjalnych smarków grających w "słoneczko".... Zawsze po drugiej stronie płotu trawa jest bardziej zielona.
zstażystka / 95.40.211.* / 2010-03-14 10:31
Wielu nauczycieli dałoby wiele za 1800 zł. Ja np mam 1600 brutto czyli ledwo ponad 1200zł netto, ale na szczescie jestem młoda i otwarta i wykształcona i znajdę pracę w innym zawodzie.Byle tylko ten staż zaliczyć...
tażystka / 95.40.211.* / 2010-03-14 10:31
Wielu nauczycieli dałoby wiele za 1800 zł. Ja np mam 1600 brutto czyli ledwo ponad 1200zł netto, ale na szczescie jestem młoda i otwarta i wykształcona i znajdę pracę w innym zawodzie.Byle tylko ten staż zaliczyć...
PreStidigitaTorR / 89.230.80.* / 2010-07-16 19:17
Moja dziewczyna jest nauczycielem mianowanym, uczy angielskiego w gimnazjum. W tygodniu ma 18 godzin pracy. Na reke dostaje 1900 zl. Do tego 2 x w roku wpadaja jej jakies nagrody, w sumie usklada sie z tego pol miesiecznej pensji. Do tego dochodzi 13-ka. No i oczywiscie calkowicie wolne i platne 1,5 mieisca w trakcie wkacji, od drugiej polowy sierpnia musi juz z mniejsza lub wieksza czestotliwoscia pojawiac sie w szkole.

Drugie tyle zarabia jako lektorka w PLS-ie, kursy unijne (praca 3 x w tygoniu, popoludniami).

Niech nikt mi nie mowi, ze nauczyciele maja zle!
sb / 83.29.41.* / 2011-02-20 01:19
może niech się Twoja dziewczyna wypowie? nie każdy ma możliwość zarabiać na unii...zresztą jak sam zaznaczyłeś, 3 razy w tygodniu popołudniami = etat mianowanego...chcesz coś dodać?
szażystka / 95.40.211.* / 2010-03-14 10:31
Wielu nauczycieli dałoby wiele za 1800 zł. Ja np mam 1600 brutto czyli ledwo ponad 1200zł netto, ale na szczescie jestem młoda i otwarta i wykształcona i znajdę pracę w innym zawodzie.Byle tylko ten staż zaliczyć...
lolou / 89.78.50.* / 2010-03-16 22:56
To po co wogóle na staż poszłaś??
Tzeba wogóle było nie isć do szkoły...
http://forumnauczycieli.info / 157.158.182.* / 2010-02-23 02:01
A w 2010 miala być podwyżka o 5 % , ile teraz stażysta dostanie na ręke?
stażystka / 95.40.211.* / 2010-03-14 10:33
ja tam nie zauważyłam żadnej podwyżki w 2010r
Tuniaczka / 83.1.132.* / 2010-02-16 20:29
A ja nie narzekam. Jestem nauczycielem stażystą i biorę na rękę 2200. Wiadomo- mam nadgodziny i pracę w weekendy.
stażystka / 95.40.211.* / 2010-03-14 10:36
bo się już nie uczysz w weekendy!!! ja też mam nadgodziny razem 29h/tydz ale o 2200 to nawet nie śnię
SzymonABC / 217.96.90.* / 2010-01-26 18:37
Wiecie, żal mi nauczycieli. Od razu widać, ze te statystyki są zawyżone. Jaki nauczyciel zarabia ponad 3 tysiaće złotych? Moja pani od niemieckiego za dyplomowanego dostaje coś około 2 tysięcy. To smutne, Ci ludzie tyle musieli się uczyć, mają magistra, cięzko pracuja, użerają się z dzieciakarnią, która nie okazuje im za grosz szacunku i jeszcze mają za to psie pieniądze :-/ To naprawdę dołujące...
pawel3333333333333 / 94.254.219.* / 2010-04-02 21:09
mój staż 14 lat, pracuję 28 godzin w tyg w Warszawskim dobrym gimnazjum -na rękę 3300,00.Mam też drugi etat, który wynosi 10 godzin w tygodniu. Wyjeżdzam na 2 dłuższe wyjazdy w roku, i 5 krótszych wypadów.Bogu dzieki że jestem nauczycielem.

Najnowsze wpisy