dgen
/ 2011-10-10 11:55
/
Tysiącznik na forum
tvn 24.pl :
"....Kiedy zaczynała rządzić stolicą, podkreślała, że nigdy nie rozdawała posad z politycznego klucza. Dziś Hanna Gronkiewicz-Waltz pytana, dlaczego w spółkach należących do miasta roi się od ludzi Platformy Obywatelskiej, odpowiada, że „przynależność partyjna nie może nikogo dyskryminować”. Jednocześnie świetnych fachowców na członków zarządów i rad nadzorczych widzi przede wszystkim w kojarzonych z PO burmistrzach. W Ratuszu nie dziwią się nawet wtedy, gdy słyszą, że podczas tego samego posiedzenia rady, zwolnione przez obecnego ministra sprawiedliwości miejsce, natychmiast zajmuje jego brat. Walkę o to, by spółki miejskie nie kojarzyły się wyborcom jedynie z dobrze płatnymi posadami dla partyjnych działaczy, zapowiadała już w poprzedniej kampanii. W „Programie dla Warszawy na lata 2006-2010” Hanna Gronkiewicz-Waltz pisała, że „są one swoistą nagrodą dla lojalnych partyjnych funkcjonariuszy rządzącej partii, którzy obejmują w nich dobrze płatne posady prezesów, członków zarządów i rad nadzorczych”. (...) W nowym programie, który ubiegająca się o ponowny wybór Gronkiewicz-Waltz rozdawała w sobotę na 30. piętrze Pałacu Kultury i Nauki, podobne deklaracje nie padają. (...) Dziś m.st. Warszawa jest jedynym właścicielem 27 spółek (plus 15 spółek z większościowym/ mniejszościowym udziałem). W 2006 roku było ich 34. Co z hucznie zapowiadaną prywatyzacją i likwidacją „tych, których działalność nie leży w interesie miasta”? Prezydent tłumaczy, że z "prywatyzacją się nie paliła", bo chciała wszystko dokładnie sprawdzić. - Ale uważam, że ten wynik to i tak dużo. A cały szereg spółek jeszcze zrestrukturyzujemy – zapowiada. Łatwo nie będzie między innymi dlatego, że w ich zarządach i radach nadzorczych aż roi się od ludzi z Platformy Obywatelskiej, albo z PO związanych. Są wśród nich szeregowi działacze, radni, ale i wiceburmistrzowie oraz burmistrzowie. W oddelegowywaniu do spółek tych ostatnich Gronkiewicz-Waltz dzisiaj widzi już tylko korzyści.
(...) Ratusz stanowczo podkreśla jednak, że „w obecnej kadencji jedynym kryterium doboru kandydatów na członków organów spółek z udziałem m.st. Warszawy są ich kwalifikacje merytoryczne”
(...) Miasto nie wie, ilu partyjnym działaczom spółki płacą średnio po ok. 2,5 tysiąca złotych za zasiadanie w radach i zarządach. (...)