Panie patriota to ja Panu odpowiem za darmo! Trzeba być słabym rozumowo, aby myśleć, że sklepy wytransferują choć 1 zł mniej za granicę. Odbiją sobie na dostawcach, pracownikach i oczywiście klientach. Podatek więc pójdzie z naszych kieszeni, więc sobie za obiecanki PISu sami zapłacimy, a Dieter, Gerard i Alexandre będą sobie liczyć kaskę jak co roku. I tyle w gratisie specjalnie dla ciebie!

To żarcik taki? Gratuluję poczucia humoru...

Czy Ty zdajesz sobie sprawę co za bzdury gadasz? Pomijam, że rozwój gospodarki jest związany z rozwojem produkcji, nie z rozwojem handlu. Są pewne trendy, których nie zmienisz. Ludzie lubią kupować w marketach, nie wrócą do małych sklepików. Choćby nie wiem co. To oszczędność nie tylko pieniędzy, ale i oszczędność czasu. Żaden mały sklepik nie będzie miał takiego wyboru asortymentu co market. Nie rozwiniesz gospodarki rozwijając małe firmy handlowe (chyba, że jakichś niszowych produktów). Markety również wpływają na rozwój przemysłu poprzez tworzenie własnych marek i konkretne zamówienia dla firm przemysłowych. Potrzebne jest wsparcie przemysłu, produkcji, usług a nie dożynanie rynku zbytu. Tu jest problem, ale łatwiej znaleźć 'wroga narodu'. Poza tym powiedz mi, jak przeciętny Polak, emeryt przeżyje miesiąc jak się podniesie ceny o 300%? To jest takie propagandowe p***nie ludzi nie mających pojęcia o gospodarce. Łykają niczym pelikany głupoty.

Ale to nie marka zarabia, tylko producent który to produkuje na zamówienie marketu. A producent może być polski. Albo zagraniczny, ale tworzący w Polsce z polskich produktów. Akurat to mnie zawsze interesowało (sklepy w mojej okolicy i produkty które sprzedają). Przykładowo czipsy pod marką jednego z marketów są produkowane przez polską firmę z ziemniaków kontraktowanych od polskich rolników. To samo jest z nabiałem czy słodyczami (akurat w moich okolicach jest kilka wielkich producentów słodyczy - ciastek i cukierków). W okolicy też jest zagłębie meblarskie, które produkuje dla Ikei (to tak z innej beczki, niespożywczej). To akurat zależy również od kupujących. Czytaj etykiety. Kupuj mleko wyprodukowane w Polsce a nie w Czechach, polskie jogurty (z OSM) a nie niemieckie, słodycze polskie nie zagraniczne. Większa sprzedaż tych marek, więcej miejsca zajmą na półkach marketów niż towar zagraniczny (który będzie mniej chodliwy w tym wypadku). I w takim przypadku polska gospodarka zyskuje. Tu jest pole do popisu. Nie jest istotna narodowość marki, tylko gdzie jest wytwarzany produkt oklejony marką. To daje rozwój gospodarce i pracę Polakom.