Bernard+
/ 83.4.22.* / 2011-08-25 16:21
Państwo Polskie nie ma pieniędzy na emerytury a od 20 lat zwiększa zatrudnienie w administracji a równocześnie zmniejsza zakres usług publicznych dla obywateli. Aby wywołać fałszywe wrażenie, że politycy dbają o poprawę warunkach życia obywateli, Rząd z sejmem senatem i kancelarią prezydenta ciągle wymyśla nowe obciążenia dla pracodawców. Państwo mając armię urzędników nie potrafi zorganizować i nadzorować sprawnego systemu dodatkowego oszczędzania na emeryturę dla przeciętnego kowalskiego, więc wymyśla PPE i obciąża całością problemów pracodawców. Państwo ze swoją armią urzędniczą plus luksusowo opłacani urzędnicy samorządowi otrzymujący 13 pensji za mniej niż 11 miesięcy pracy nie potrafią zapewnić opieki dla małych dzieci w żłobkach, więc uchwalają ustawę „zezwalającą” by pracodawcy na swój koszt zakładali żłobki przy prywatnych zakładach. Państwo mając zatrudnioną armię wysoko opłacanych prawników od legislacji nie potrafi tak napisać ogłaszanych aktów prawnych aby nie tylko przeciętny prawnik ale również profesor prawa mógł je jednoznacznie zrozumieć więc każe przedsiębiorcom płacić za wydanie interpretacji obowiązującego prawa. Państwo Polskie dużo od obywateli pobiera opłat, podatków i składek czyli drogo każe sobie płacić za wykonywanie swoich konstytucyjnych obowiązków ale jakość pracy państwowych instytucji jest zwyczajnie partacka i arogancka. Bo co powiecie o rzemieślniku który źle zainstalował system centralnego ogrzewania w budynku, który według zamówienia powinien automatycznie regulować temperaturę grzejników w zależności od temperatury na zewnątrz a gdy klient skarży się, że automatyka nie działa prawidłowo i przy mrozach w domu jest za zimno a w słoneczne dni za ciepło i zapytuje wykonawcę jak uregulować prawidłowo temperaturę to otrzymuje odpowiedź: jak Pan zapłaci 1000 złotych to Ja za 3 miesiące przyjdę i powiem co może pan zrobić gdy jest za gorąco a co może Pan zrobić gdy jest za zimno aby nie zepsuć całkowicie systemu ogrzewania!?!?!?! A tak właśnie zachowuje się Polska Rzeczpospolita Biurokratyczna, w której premier otwarcie przyznaje w telewizji, że urzędnicy nie wykonują jego decyzji o redukcji zatrudnienia a On nie może im nić zrobić, nawet nie może zwolnić zbędnych leniwych urzędasów, których jego ministrowie naprzyjmowali do urzędów tak dużo, że teraz nie ma pieniędzy w budżecie państwa i w sposób niebezpieczny rosną długi sfery finansów publicznych. Długi rosną co rocznie szybciej niż w roku poprzednim bo aby spłacić stare długi urzędasy zaciągają nowe znacznie droższe zobowiązania finansowe. Po wyborach pewnie wprowadzą nam obowiązkowe bilety wstępu do urzędów państwowych aby ratować budżet i nie musieć widywać części najbiedniejszych rozgoryczonych obywateli. Zmiana bowiem władzy w innym układzie koalicyjnym ale zawsze z udziałem obecnie działających partii niczego dla urzędników nie zmieni. Bo to Oni nadal będą faktyczną władzą skoro premier mający stabilną większość w sejmie i senacie nie potrafi zwolnić kilku procent zbędnych urzędników! A może to ściema i nie zwalnia, bo nie chce bo to jego koledzy i jego żelazny elektorat wierny jak pretorianie. .