Wkrecony
/ 37.47.45.* / 2015-08-06 23:13
Dziwie się psom ogrodnika, które same nie mogą a innym nie dadzą. Sadze, ze nikt z frankowiczow jalmuzny nie potrzebuje, ale tez żaden z nich nie zgadza się żeby po splacie np. Połowy, po nocnym posiedzeniu paru dziadków, znów miał do spłacenia całość bo tak można do usr... śmierci i tez się nie da spłacić. A banki...?
Te zarobiły nienalezne pieniądze już na wstępie, opłata kredytu czy jak se zwala, do 5%, inne opłaty, , ubezpieczenia obowiązkowe dokonywane przez redytobiorcow, spredy, i różnice kursowe, te juz z winy rządu, , tego rzadu, ktory stworzyl tak " zilona wyspe", ze zltowka g...o warta, a to nie przez cieżko pracujących frankowczow, którzy zwykle nie należą do boatych a i nie pochodzą z takich rodzin.
Banki nie musiały zaznać zaznać kryteriów dając we frankach tyle kredytu na ile banki nie chciały dać w złotówkach. Ponadto doradcy bankowi mieli zadane namawiać do kredytów frankowych. Kiedy przekonywalem syna żeby wziął w walucie krajowej, znajomy oradca namówił go do franków. Fakt, w umowie tego nie ma...