mar-zal
/ 83.230.166.* / 2015-07-13 15:05
A PROPOS…
…aGREEKmentu
Dzisiaj obudziły mnie nad ranem fanfary, sztuczne ognie, salwy armatnie na wiwat, a na niebie pojawiły się baloniki… Powód? Nie będzie GREXITU! Unioniści po 17 godzinach gadki dogadali się, że Grecja się zreformuje i dostanie pomoc w postaci kolejnych miliardów euro…A raczej dostanie miliardy i się będzie reformowała… A może jednak będzie kontynuowała rozpoczęty proces reform, za co Bruksela odkręci kran z pieniędzmi…
Ależ nie! To przewodniczący Rady, Donald Tusk zapowiedział, „poważne reformy” i „wsparcie finansowe” dla Grecji i że to oznacza, że osiągnięto „aGREEKment” (zgrabny neologizm, brawo). I co? I nic! Od początku tego tzw. kryzysu greckiego twierdziłem, że NIC się nie wydarzy, że Grecja nie opuści Unii, ani strefy euro, bo gdzie jej będzie tak komfortowo, jak pod brukselskim parasolem? A jeżeli nawet by opuściła, to tez by się NIC nie wydarzyło, poza nakręceniem spekulacyjnego tsunami przez bandę finansowych hochsztaplerów różnej maści, ale zawsze podejrzanej konduity.
Zresztą ta banda już dawno swoje zarobiła, bredząc od kilku lat o tym, co to się wydarzy, gdy cała Grecja będzie przypominała ateński Akropol, czyli piękną, ale jednak ruinę. Sam Ryszard Petru, wielka, wschodząca gwiazda na firmamencie polskiej polityki, ileż to razy perorował o katastrofalnych skutkach greckiej astmy. A red. Jacek „Sumeinie Nardodów” Żakowski? Ileż to koszul rozdarł i rąk się nazałamywał nad losem Unii i Polski, które wręcz rozłoży na łopatki grecki exodus z Brukseli. Zresztą mądrali, którzy roztaczali wizje czarnowidzów była cała chmara, niczym szarańcza opadła na wszystkie media i dawaj pożerać zdrowy rozsądek czytelników, widzów i słuchaczy.
A ja mam pytanie, kto teraz zrekompensuje straty wszystkim tym, którzy na tych kasandrycznych przepowiedniach faktycznie stracili? Kto weźmie na siebie ciężar przeprosin choćby tzw. frankowiczów, którzy stracili wiele pieniędzy na drożejącym z powodu tej wywołanej burzy w szklance wody, franku? Kto, bijąc się w pierś, powie sakramentalne „przepraszam”, powie, że się pomylił, że nie miał racji, że niepotrzebnie bredził, że ogarnęła go „pomroczność jasna” , albo że upadł był na głowę i te jego gadki a propos Grecji to skutek jej stłuczenia? No KTO?
Oczywiście, NIKOGO takiego nie będzie! Ale jest to nauczka na przyszłość, choć od dawna wiadomo, czego uczy nas historia. Tego nas uczy, że niczego z niej się nie uczymy! Ale, niech tam. Niech to będzie jeżeli nie nauczka, to przestroga, którą warto zapamiętać, że tak jak „nie wszystko złoto, co się świeci”, tak i nie wszystko, co mówią tzw. eksperci jest warte więcej aniżeli przysłowiowy funt kłaków! (MJZ)