Poraz pierwszy Palestyńczycy zostali nazwani odrębnym narodem w 1967 roku na kongresie Ligi Arabskiej i dzisiaj nie ma już nikogo kto by to kwestionował. Grupy ludności arabskiej zamieszkujące tereny sporne z Izraelem zaczęły podkreślać swoją odrębność narodową a umocniły ją poprzez stawiany opór Izraelowi. Ta odrębność tamtejszych Arabów wystarczyła aby uznać ich za nową narodowość palestyńską i jest to zgodne z ONZ-owską, ogólnieprzyjętą przez kraje czlonkowskie, definicją narodowości. Chociaż jest to poza tematem ale chciałem podkreślić olbrzymi cynizm wielu Polaków jak również wielu znanych polityków, którzy bezczelnie twierdzą i upierają się, że nie ma takich narodowości jak Kaszubi czy Ślązacy. Polska definicja narodowości jest sprzeczna z definicją narodowości uznawaną przez ONZ i nie zapewniła do tej pory praw tych wymienionych mniejszości narodowych. Wracając do tematu to nie chcę uwikłać się w przepychanki słowne kto ma racje. Chodzi tutaj o znacznie ważniejszą sprawę. Polska ma dużą szansę polityczną w uznaniu państwa palestyńskiego ale pod jednym warunkiem. Palestyńczycy muszą uznać państwo Izrael i zaakceptować gwarancje bezpieczeństwa Izraela. Bez uznania Izraela przez Palestyńczyków nie może być mowy o pokoju ani o państwie palestyńskim. Izrael nie może mieć granic z przed 1967 ze względu na swoje bezpieczeństwo. Koło zostaje zamknięte. Zobaczymy czy Polska wybrnie z tego prawidłowo. Może to się bardzo Polsce opłacić.

Pewnie ma wiele do zaoferowania w zamian.

Ja uznaję tylko SHITlandię!

Bibi testuje, czy pieczeń już miękka.