janek917
/ 94.246.153.* / 2015-06-12 01:11
KOLEJNA AFERA Z UDZIAŁEM PLATFORMY!
Platformersi obsadzili zarząd nieistniejącej elektrowni jądrowej i przyznali sobie atomowe pensje po 100 tys. zł. A ty, szaraku, zdychaj za 1500 zł...
Platformiane władze naszego kraju od 6 lat (!) nie potrafią nawet wybrać lokalizacji dla planowanej elektrowni atomowej, a co dopiero wziąć się na poważnie za jej budowę. Ostatni raport NIK nie pozostawia złudzeń - pierwsza polska siłownia jądrowa prawdopodobnie nie będzie ukończona do 2025 roku i nastąpi kolejne opóźnienie (pierwotnie miała powstać już 2020 roku). Mimo to, ekipa rządowa zdecydowała o utworzeniu specjalnych spółek Skarbu Państwa, które mają zarządzać budową elektrowni. W zarządzie tych spółek zasiadają ludzie powiązani z Platformą, którzy co miesiąc pobierają "atomowe" pensje sięgające nawet 100 tys. zł. By żyło się lepiej... swoim!
Dziennikarze "Gazety Wyborczej" ustalili, że płace w zarządzie spółek należących do państwowego koncernu Polska Grupa Energetyczna (PGE), które miały się zajmować budową polskiej elektrowni atomowej, wynoszą prawie 100 tys. zł miesięcznie. Gazeta dotarła do oświadczenia majątkowego Zdzisława Gawlika - byłego wiceprezesa w atomowych spółkach należących do państwowego PGE (tj. PGE Energia Jądrowa i PGE EJ 1). W pierwszej połowie 2013 r. uzyskał dochód w wysokości 599 340 zł, czyli niemal 100 tys. zł miesięcznie. Co ciekawe i warte podkreślenia - Gawlik w latach 2007 - 2012 był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, zaś w wyborach parlamentarnych w 2011 roku kandydował z ramienia Platformy Obywatelskiej do Senatu.