Dobrze, ze jeszcze mnie stać na raty. Tylko zamiast napędzać gospodarkę przez zakup produktów i usług będę rocznie jakieś 6000 zł więcej oddawać do banku. Będę kupować mniej i tańsze produkty. Co oznacza mniej
VAT do budżetu, mniej podatków.
Jeśli mniej kupię w twoim sklepie (złotówkowiczu) będziesz miał mniejsze obroty i mniejsze zyski.... a jak będziesz miał mniejsze dochody też będziesz mniej kupował....
Ludzie opamiętajcie się to nie jest tylko problem frankowiczów to problem całej gospodarki.
No a jak mnie nie będzie stać przestanę raty spłacać, z mieszkania mnie nie wywalą bo mam małe dzieci. No chyba, że gmina da mi lokal zastępczy. A no i oczywiście zacznę pracować na czarno, za najniższą krajową żeby komornik nie miał z czego zabrać długu.
To jest dziki kraj!